Polska technologia magazynowania energii w ogniwach jonowych - droga przez mękę

To, że polska transformacja energetyczna wymaga dużych nakładów finansowych, jest szansą dla inwestorów prywatnych i do tego ich przekonujemy - twierdzi Katarzyna Szwarc, pełnomocniczka ministra finansów ds. strategii rozwoju rynku kapitałowego (SRRK).

Resort klimatu szuka funduszy na projekt związany z polską technologią ogniw jonowych do magazynów energii; trwają prace nad wstępnym studium wykonalności projektu – poinformowało ministerstwo. Prof. Janina Molenda z Akademii Górniczo-Hutniczej sygnalizuje, że MKiŚ nie wyznaczył nikogo do koordynowania projektu.

Ogniwa jonowe alternatywnym sposobem magazynowania energii?

.Pod koniec maja 2023 r. pod egidą Ministerstwa Klimatu i Środowiska firmy: Grupa Azoty, Orlen, KGHM Polska Miedź, PGE Polska Grupa Energetyczna oraz przedstawiciele środowisk naukowych: Akademii Górniczo-Hutniczej, Politechniki Warszawskiej, Uniwersytetu Jagiellońskiego, Uniwersytetu Warszawskiego zainicjowali współpracę w tej sprawie, podpisując list intencyjny. Jak wskazywano, polskie ogniwa jonowe, które miałyby być alternatywą dla ogniw litowo-jonowych, wykorzystywałyby sód.

„Nadal trwają poszukiwania finansowania na realizację projektu. Obecnie dalsza realizacja projektu jest rozważana i konieczna jest dalsza analiza w tej sprawie” – poinformował resort klimatu, zapytany o plany opracowania polskiej technologii produkcji ogniw jonowych w oparciu o polskie surowce i budowy ich fabryki. Dodano, że opracowywane jest również wstępne studium wykonalności projektu.

Ministerstwo przekazało, że w III kwartale 2023 r. został złożony wniosek do Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (NCBiR) o uczestnictwo w projekcie „Nowoczesne technologie magazynowania energii elektrycznej”. „Konkurs oczekuje na pozytywne rozpatrzenie finansowania z Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej” – wskazano. Opracowany został – jak dodano – również harmonogram prac, a także podział zadań i odpowiedzialności w projekcie.

Rok temu ówczesny wiceminister klimatu i środowiska Piotr Dziadzio przekonywał, że podpisanie listu intencyjnego pomiędzy spółkami Skarbu Państwa, a polskimi uczelniami ma kluczowe znaczenie z punktu widzenia transformacji energetycznej. Wskazywał też, że sam projekt ma być zrealizowany w ciągu 12 miesięcy, a budowa fabryki potrwa trzy lata.

Jak wynika z planów przedsiębiorców i z zapowiedzi obecnego rządu, zapotrzebowanie na magazyny energii – prosumenckie i wielkoskalowe – będzie rosło w związku z transformacją energetyczną.

Kierownik Katedry Energetyki Wodorowej Wydziału Energetyki i Paliw Akademii Górniczo-Hutniczej (AGH) prof. dr hab. inż. Janina Molenda uważa, że ogniwa sodowo-jonowe polskiej technologii mogłyby być odpowiedzią na te wyzwania.

„Kilka dni temu jednak dostaliśmy informację, że projekt nie będzie kontynuowany. Ministerstwo Klimatu i Środowiska nie wyznaczyło nikogo do koordynacji tego projektu dalej” – powiedziała poproszona przez PAP o komentarz prof. Molenda, która jest jednocześnie prezesem Polskiego Stowarzyszenia Wodoru i Ogniw Paliwowych. Zaznaczyła, że mimo to prace będą trwały. „Koordynację projektu przejmuje dr hab. Marcin Molenda, prof. UJ ” – dodała.

Profesor Molenda odniosła się też do informacji przekazanej przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska w sprawie złożenia wniosku do NCBiR. „Uściślam, iż umowa konsorcyjna nie została zawarta między partnerami, więc tym bardziej nie było możliwości złożenia wniosku o finansowanie” – poinformowała.

„Mamy opracowane w skali laboratoryjnej materiały do ogniw sodowo-jonowych, niezbędny jest proces powiększenia skali i za 3-5 lat można by było budować polską fabrykę ogniw sodowych, wytwarzać magazyny energii, co dałoby nam niezależność” – podkreśliła prof. Molenda, oceniając, że jest to „w naszym zasięgu”. „Mamy poważne osiągnięcia w tej dziedzinie. Te cztery uczelnie dysponują rozwiązaniami dla wszystkich niezbędnych komponentów ogniw sodowych. Nasze koncepcje i rozwiązania są zabezpieczone patentami polskimi i zagranicznymi, to są technologie konkurencyjne dla świata, dodatkowo bazujące na surowcach dostępnych w Polsce: na sodzie, żelazie i siarce” – stwierdziła.

Prof. Molenda zwróciła uwagę, że w Unii Europejskiej powstaje obecnie ponad 20 fabryk ogniw litowych i sodowych – m.in. w Serbii, Chorwacji i Czechach. „Niemcy chcą wybudować fabrykę ogniw sodowych do 2030 r. W Niemczech powstało analogiczne konsorcjum jak nasze. (…) Idą tą samą drogą co my – dokończyć materiałowe prace badawcze, przeskalować proces otrzymywania komponentów i budować fabrykę” – zwróciła uwagę Molenda.

Musimy skutecznie magazynować energię odnawialną

.Profesor uważa, że nie da się zapewnić bezpieczeństwa energetycznego, jeżeli nie będziemy mieli możliwości własnego elektrochemicznego magazynowania energii odnawialnej. W jej opinii magazynowanie energii odnawialnej może się odbywać efektywnie „tylko przy pomocy ogniw elektrochemicznych”. „Magazynowanie w wodorze jest ekonomicznie nieopłacalne” – oceniła Molenda.

Minister klimatu i środowiska Paulina-Hennig Kloska na początku marca br. mówiła w Sejmie, że przydomowe magazyny energii muszą zacząć pojawiać się w Polsce. Przekonywała, że mogą one pozwolić na odciążenie sieci dystrybucyjnych, a także ograniczyć koszty związane z ich modernizacją. Zapewniała wówczas, że resort i Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) mają proponować nowe programy wsparcia związane z budową takich magazynów, by zachęcać do powstawania nowych instalacji już z magazynami przydomowymi.

Hennig-Kloska informowała również, że trwają rozmowy na temat ewentualnego odpisu podatkowego związanego właśnie z budową przydomowych magazynów energii. Minister finansów Andrzej Domański podczas spotkania z przedsiębiorcami w czerwcu br. mówił natomiast, że „musimy inwestować w sieć, w magazyny energii, w dynamiczne taryfy”. „Odnawialne źródła energii są podatne na zmiany pogody, a w dodatku, kiedy pracują w weekendy, kiedy przemysł nie pracuje, energia się marnuje” – wskazywał.

Ministerstwo Aktywów Państwowych na 25 czerwca br. zapowiedziało spotkanie informacyjno-konsultacyjne dla dużych przedsiębiorstw, które chcą pozyskać z KPO wsparcie na realizację projektów mających na celu poprawę efektywności energetycznej. MAP podało, że na wsparcie liczyć mogą też inwestycje w postaci budowy lub przebudowy jednostek wytwórczych w przedsiębiorstwach, w tym OZE, jak turbiny wiatrowe, panele i kolektory słoneczne, magazyny energii powiązane z OZE, własne niskoemisyjne źródła energii z uwzględnieniem kogeneracji.

Atom – główne źródło energii w Polsce przyszłości?

.Na temat polskiej transformacji energetycznej, w ramach której docelowo jednym z głównych źródeł energii w Polsce ma stać się energetyka nuklearna, na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze Tomasz NOWACKI w tekście “Energetyka jądrowa. Szybki zysk czy tania energia dla następnych pokoleń?“.

“Konieczność transformacji naszej energetyki wymaga podjęcia decyzji. Czy zbudujemy teraz stabilne źródło energii dla czterech pokoleń, czy też nasze dzieci, a później także wnuki będą musiały co pokolenie odtwarzać wielkim kosztem moc wytwórczą w sektorze elektroenergetyki?”.

“Kierując się interesem obywateli, a nie krótkoterminową perspektywą zysku dla ograniczonego kręgu inwestorów komercyjnych, należy przyjąć długą perspektywę czasową. Elektrownie jądrowe będą produkowały energię elektryczną nawet przez 80 lat, co mimo wysokich kosztów inwestycyjnych czyni je najtańszym źródłem energii elektrycznej. Dla przykładu, podczas gdy koszty paliwa i emisji dwutlenku węgla to 70–80 proc. kosztów prądu w elektrowni gazowej, w elektrowni jądrowej to zaledwie 10 proc.” – pisze Tomasz NOWACKI.

PAP/Anna Bytniewska/Wszystko co Najważniejsze/JT

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 24 czerwca 2024