Tomasz NOWACKI: Energetyka jądrowa.  Szybki zysk czy tania energia dla następnych pokoleń?

Energetyka jądrowa.
Szybki zysk czy tania energia dla następnych pokoleń?

Photo of Tomasz NOWACKI

Tomasz NOWACKI

Dyrektor Departamentu Energii Jądrowej Ministerstwa Energii, wcześniej m.in. dyrektor Państwowego Instytutu Geologicznego, radca prawny, doktor nauk prawnych.

Polski sektor energetyczny czeka transformacja. Możemy ją przeprowadzić, wprowadzając nowe źródło – energetykę jądrową, która zapewni nam prąd po przewidywalnej cenie nawet przez 80 lat. Ale możemy też patrzeć przez pryzmat zysku tu i teraz, obarczając każde kolejne pokolenie kosztami transformacji energetycznej – pisze Tomasz NOWACKI


Bezpieczeństwo energetyczne 

Energetyka jądrowa to pewne źródło energii w długiej perspektywie. Zapewnia stabilną podstawę systemu energetycznego, wykorzystując swoje moce w 90 proc., co sprawia, że jest najefektywniejszym źródłem wytwarzania. Z tego względu należy traktować inwestycje w elektrownie jądrowe jako wkład w bezpieczeństwo energetyczne naszego kraju. Nie tylko w wymiarze gospodarczym (nieprzerwane dostawy prądu to stabilność dla biznesu), ale i geopolitycznym. Warto pamiętać, że podczas konfliktu rosyjsko-ukraińskiego w Donbasie to elektrownie jądrowe uratowały Ukrainę od kryzysu energetycznego – dzięki zapasom paliwa jądrowego w elektrowniach, które można zgromadzić nawet na kilkanaście lat pracy. Ukraina wytwarza ponad 50 proc. energii elektrycznej w siłowniach jądrowych, a dzięki zdywersyfikowanemu rynkowi paliwa jądrowego kupuje dziś coraz mniej paliwa z Rosji, a więcej np. z USA. Paliwo jądrowe można kupić od dowolnego dostawcy lub skorzystać z banku paliwa Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej. Podobnie jak produkt finalny (paliwo), także zasoby uranu – służącego do jego produkcji – są zdywersyfikowane i równomiernie rozłożone w skorupie ziemskiej, w państwach stabilnych politycznie. Odmiennie jest np. w przypadku zasobów ropy i gazu, które najczęściej znajdują się w rejonach o trudnej sytuacji (Bliski Wschód, Wenezuela) bądź w państwach wykorzystujących te zasoby jako oręż polityczny (Rosja). 

Środowisko i bezpieczeństwo

.Szwecja wytwarza 40 proc. energii w siłowniach jądrowych, a we Francji pracuje 58 reaktorów, które wytwarzają ponad 70 proc. energii elektrycznej w tym kraju. Dzięki energetyce jądrowej Szwecja od 1970 do 1990 r. zmniejszyła całkowitą emisję dwutlenku węgla o połowę, a emisje przypadające na jedną osobę o ponad 60 proc. Jednocześnie jej gospodarka wzrosła w tym czasie o 50 proc., a wytwarzanie energii elektrycznej się podwoiło. Podobne proporcje są w kanadyjskiej prowincji Ontario, gdzie dzięki energetyce jądrowej (przy wsparciu energetyki wodnej) powstał jeden z najczystszych miksów energetycznych na świecie. Z kolei Niemcy, których polityka Energiewende oficjalnie stawia na energię odnawialną, praktycznie nie zmniejszyły znacząco emisji dwutlenku węgla. 

Energetyka jądrowa to najbezpieczniejsze źródło wytwarzania – w przeliczeniu na ilość wyprodukowanej energii elektrycznej – według rankingu magazynu „Forbes”. Potwierdzają to też dane prestiżowego medycznego periodyku „Lancet”, który porównuje poziom emisji dwutlenku węgla i liczbę ofiar śmiertelnych przypadających na terawatogodzinę wytworzonej energii elektrycznej. Sposób postępowania z odpadami promieniotwórczymi jest ściśle określony i nie stanowi wielkiego wyzwania technologicznego ani ekonomicznego. Już na początku pracy elektrowni jądrowej powstaje specjalny fundusz, którego środki są przeznaczone wyłącznie na postępowanie z odpadami promieniotwórczymi oraz likwidację (rozbiórkę) elektrowni po upływie 80-letniego okresu jej eksploatacji. To czyni sektor jądrowy unikatowym na tle innych źródeł wytwarzania, które niestety nie przewidują analogicznych rozwiązań. Warto pamiętać, że odpady z sektora jądrowego tracą aktywność wraz z upływem czasu, czego nie można powiedzieć o toksyczności substancji wykorzystywanych np. do produkcji ogniw fotowoltaicznych, których zagospodarowaniem w przyszłości nikt się teraz nie przejmuje.

Rozwój gospodarczy

.Rozwój rodzimego przemysłu to wymierne korzyści dla całej polskiej gospodarki. Możemy u nas zbudować zarówno sektor pracujący na rzecz OZE, jak i na rzecz energetyki jądrowej. Mało kto wie, że 60 polskich firm w ciągu ostatnich 10 lat było zaangażowanych w 40 projektów jądrowych w 24 krajach świata na trzech kontynentach. To głównie firmy budowlane i dostarczające wyposażenie do elektrowni jądrowych. Analiza Ministerstwa Energii wykazała także, że ponad 200 polskich przedsiębiorstw posiada kompetencje, które można bardzo szybko dostosować do wymagań sektora jądrowego. To olbrzymi potencjał i szansa na jak największy udział polskiego przemysłu w realizacji projektu jądrowego w naszym kraju. Warto w tym kontekście wspomnieć o Korei Południowej, która budowała swoją potęgę jądrową stopniowo. Pierwszą elektrownię w tym kraju w całości zbudował dostawca technologii, czyli strona amerykańska, lecz każda kolejna siłownia jądrowa była budowana z coraz większym udziałem przemysłu koreańskiego. Obecnie to Koreańczycy wytwarzają zbiorniki reaktora i wytwornice pary dla elektrowni amerykańskich, a przede wszystkim eksportują elektrownie za granicę, czego przykładem są cztery reaktory zbudowane ostatnio w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. 

Koszty i finansowanie

.Konieczność transformacji naszej energetyki wymaga podjęcia decyzji. Czy zbudujemy teraz stabilne źródło energii dla czterech pokoleń, czy też nasze dzieci, a później także wnuki będą musiały co pokolenie odtwarzać wielkim kosztem moc wytwórczą w sektorze elektroenergetyki?

Kierując się interesem obywateli, a nie krótkoterminową perspektywą zysku dla ograniczonego kręgu inwestorów komercyjnych, należy przyjąć długą perspektywę czasową. Elektrownie jądrowe będą produkowały energię elektryczną nawet przez 80 lat, co mimo wysokich kosztów inwestycyjnych czyni je najtańszym źródłem energii elektrycznej. Dla przykładu, podczas gdy koszty paliwa i emisji dwutlenku węgla to 70–80 proc. kosztów prądu w elektrowni gazowej, w elektrowni jądrowej to zaledwie 10 proc. 

Opinia, że energetyka jądrowa jest droga, opiera się ostatnio głównie na niereprezentatywnym przykładzie siłowni Hinkley Point C w Wielkiej Brytanii. To pierwszy tego rodzaju projekt realizowany w formie kontraktu różnicowego, a ustalona cena prądu wynika z transferu niemal całego ryzyka na wykonawcę. Warto też pamiętać, że choć z perspektywy polskiej cena ta może wydawać się wysoka, to dla Brytyjczyków jest ona akceptowalna w porównaniu z cenami prądu z innych źródeł energii, którymi dysponują. W tym kontekście trzeba przypomnieć, że kontrakty różnicowe na farmy wiatrowe na morzu, zawierane w Wielkiej Brytanii niemal w tym samym czasie co na Hinkley Point C, opiewają na jeszcze wyższe kwoty. Natomiast kolejny projekt jądrowy na Wyspach, Sizewell C, będzie realizowany w innym modelu finansowym, oferując znacznie tańszą energię dla odbiorcy brytyjskiego.

W sektorze jądrowym coraz częściej obserwujemy model, w którym państwa – eksporterzy technologii – przedstawiają także ofertę dostarczenia względnie taniego kapitału, np. strona rosyjska czy chińska dostarcza wszystko w pakiecie. Podobnie postępują Koreańczycy, czego przykładem jest inwestycja w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. W ten sam sposób zaczynają myśleć Amerykanie, którzy chcą rozwijać swój przemysł jądrowy i konkurować na świecie z Rosjanami i Chińczykami. Wolą polskiego rządu jest, aby kraj dostawcy technologii jądrowej zapewnił również częściowe finansowanie, mniej więcej w proporcjach 50 na 50 z przewagą kapitału polskiego. 

Terminy

.Najwięcej projektów jądrowych na świecie realizuje się obecnie w Azji. Właśnie tam elektrownie są budowane najsprawniej. Różnica ta wynika z faktu nieprzerwanego transferu doświadczenia przy zachowaniu ciągłości w realizacji projektów. W tym samym czasie w krajach Zachodu nastąpiła luka pokoleniowa, wynikająca z inwestowania w projekty, które dają szybką korzyść w krótkim czasie. Projekty jądrowe realizowane w Korei, Chinach i Zjednoczonych Emiratach Arabskich pokazują, że można je przeprowadzić w założonym terminie i określonym budżecie. Koreańczycy zbudowali reaktory jądrowe w Zjednoczonych Emiratach Arabskich tak szybko, że nie zdążyli nawet wykształcić operatorów.

Wszyscy wokół budują atom

.Obecnie na świecie buduje się najwięcej elektrowni jądrowych od 25 lat, a zdolności wytwórcze w tym sektorze, po raz pierwszy w historii, przekroczyły 400 GWe. W samej Grupie Wyszehradzkiej pracuje 14 bloków jądrowych, a na Ukrainie – 15. Dodatkowo Słowacja, Czechy, Węgry i Białoruś budują nowe reaktory, a Finlandia i Ukraina rozważają jeszcze powiększenie swojej floty. Na tym tle wyróżniają się Niemcy, które podjęły decyzję o rezygnacji z atomu, mimo że jest to źródło energii bezemisyjnej – kluczowe w walce ze zmianami klimatu. Z tego powodu nasi zachodni sąsiedzi nie osiągną zakładanych celów redukcji emisji dwutlenku węgla i – zgodnie z projektem ich Planu dla Energii i Klimatu – długo jeszcze będą korzystać z węgla. Najsłabszym punktem niemieckiej Energiewende jest zamykanie elektrowni jądrowych, bo przedłużanie działalności pracujących już siłowni jest najtańszym i najlepszym rozwiązaniem dla ochrony klimatu. Fakt ten pokazuje też, iż prawdziwym celem tzw. Energiewende nie jest walka ze zmianami klimatycznymi, ale kolejna próba zdominowania Europy przez Niemcy, tym razem poprzez narzucenie nowego modelu energetycznego, w którym decydująca rola przypadnie nie OZE, lecz rosyjskiemu gazowi, dostarczanemu przez gazociągi Nord Stream i Nord Stream 2. 

Duża elektrownia czy małe reaktory? Nie stać nas na czekanie

.Alternatywą dla programu energetyki jądrowej w Polsce – opartego na dużych elektrowniach – nie są małe reaktory modułowe (SMR). Główne powody to znaczny (i niepewny) czas oczekiwania na tę technologię (podczas gdy rozwiązania potrzebujemy już teraz, jako państwo i globalnie), a także mniejsza wartość dodana w gospodarce, większe koszty, gorsze parametry techniczne i trudniejsza praca w polskim systemie elektroenergetycznym. Czekanie na komercjalizację małych reaktorów modularnych spowodowałoby de facto rezygnację z programu wdrażania energetyki jądrowej w Polsce i utratę z trudem odtwarzanego potencjału i kompetencji. W miejsce planowanych źródeł jądrowych weszłyby w tym czasie źródła gazowe i OZE, co spetryfikowałoby niekorzystną wersję miksu w polskiej elektroenergetyce. Należy jednak śledzić postępy rozwoju technologii SMR i na bieżąco oceniać jej przydatność i realność wykorzystania, ale nie jako ekwiwalent dużych reaktorów.

Dla przyszłych pokoleń

.W polskim sektorze energetycznym w długiej perspektywie energetyka jądrowa zapewni nam nie tylko stabilne źródło energii, bezpieczeństwo energetyczne i redukcję emisji dwutlenku węgla, lecz przede wszystkim tanią energię dla następnych pokoleń. To projekt na miarę budowy portu morskiego w Gdyni czy uniezależnienia się od rosyjskich dostaw gazu. Za jego realizację podziękują nam nasze wnuki.

Tomasz Nowacki

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 2 października 2019
Fot. Shuttestock