Proces brzeski – czarna karta w dziejach II RP

Trwający od 26 października 1931 do 13 stycznia 1932 roku proces brzeski był politycznym sądem nad niechętnymi sanacyjnej władzy działaczami różnych ugrupowań opozycyjnych. Został przeprowadzony na zlecenie kręgów rządowych przy braku poszanowania dla szeregu norm prawnych, wobec czego stanowi jedną z najpoważniejszych rys na współczesnym wizerunku obozu Józefa Piłsudskiego.

Trwający od 26 października 1931 do 13 stycznia 1932 roku proces brzeski był politycznym sądem nad niechętnymi sanacyjnej władzy działaczami różnych ugrupowań opozycyjnych. Został przeprowadzony na zlecenie kręgów rządowych przy braku poszanowania dla szeregu norm prawnych, wobec czego stanowi jedną z najpoważniejszych rys na współczesnym wizerunku obozu Józefa Piłsudskiego.

Sytuacja polityczna po przewrocie majowym

.Przewrót majowy w 1926 roku doprowadził do przejęcia władzy przez stronnictwo dążące – według własnych haseł – do „uzdrowienia” ustroju Polski (stąd określenie „sanacja”). Choć prezydentem został Ignacy Mościcki, a na stanowisku premiera dochodziło do nadzwyczaj częstych zmian, faktycznym przywódcą politycznym pozostawał nieustannie Józef Piłsudski. Jego obóz nie mógł sobie pozwolić na uzyskanie sejmowej większości, która pozwoliłaby na wprowadzenie postulowanych reform, toteż na różne sposoby ograniczał rolę parlamentu.

W tych warunkach wyłoniły się dwa duże, rywalizujące ze sobą ugrupowania polityczne. Pierwszy z nich założyli wywodzący się z różnych środowisk stronnicy Piłsudskiego. Sformowali oni Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem (BBWR), który w 1928 roku wygrał wybory z wynikiem 21%, co przełożyło się na 125 mandatów w Sejmie. W opozycji do niego występowali działacze wielu rozdrobnionych partii centrowych i lewicowych, między innymi Polskiej Partii Socjalistycznej, Polskiego Stronnictwa Ludowego „Piast”, Polskiego Stronnictwa Ludowego „Wyzwolenie”, Stronnictwa Chłopskiego i Narodowej Partii Robotniczej.

W 1929 roku wymienione stronnictwa zawiązały sojusz nazwany Centrolewem. Łącznie dysponowały one około 150 głosami w niższej izbie parlamentu, więc ich współdziałanie mogło poważnie zaszkodzić piłsudczykowskiemu rządowi. Manifestacją ich siły stało się przegłosowanie wspólnie z posłami mniejszości narodowych 7 grudnia 1929 roku wotum nieufności dla rządu Kazimierza Świtalskiego. W połowie kolejnego roku liderzy opozycji wystąpili zaś na Kongresie Obrony Prawa i Wolności Ludu w Krakowie, zapowiadając polityczną walkę o odsunięcie Piłsudskiego od władzy.

Proces brzeski: aresztowania

.W obliczu tak zdecydowanego oporu Józef Piłsudski postanowił rozprawić się z politycznymi przeciwnikami w inny sposób. 25 sierpnia 1930 roku objął po raz drugi w swoim życiu funkcję premiera, a po kilku dniach złożył do prezydenta Ignacego Mościckiego wniosek o rozwiązanie parlamentu. Niebawem głowa państwa wydała na to zgodę, po czym rozpisano na listopad nowe wybory. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, kierowane przez Felicjana Sławoja Składkowskiego, przygotowało w międzyczasie listę przeszło stu osób, które miały zostać zatrzymane. Po jej zaakceptowaniu przez Piłsudskiego rozpoczęły się aresztowania.

W pierwszej kolejności, w nocy z 9 na 10 września 1930 roku, wojsko i policja pozbawiły wolności kilkunastu polityków, w tym jednego z przywódców Polskiej Partii Socjalistycznej Hermana Liebermana, byłego premiera i działacza PSL „Piast” Wincentego Witosa oraz Karola Popiela z Narodowej Partii Robotniczej. Represje spotkały też ukraińskich parlamentarzystów, między innymi Osypa Kohuta i Dmytro Palijiwa, oraz sympatyzującego z chadecją śląskiego działacza Wojciecha Korfantego. Aresztowanych przewieziono do więzienia zlokalizowanego w twierdzy w Brześciu nad Bugiem, gdzie byli poddawani psychicznym torturom, na przykład pozorowanym egzekucjom. Dzięki przeprowadzonej akcji BBWR zwyciężył w wyborach parlamentarnych z wynikiem ponad 46%, wprowadzając do Sejmu 249 posłów.

Proces brzeski: na sali rozpraw

.Więzieni w Brześciu po wyborach byli przewożeni do Grójca i Warszawy, a następnie zwalniani za kaucją. Proces zdecydowano się wytoczyć jedenastu z nich. Na ławie oskarżonych zasiedli Norbert Barlicki, Adam Ciołkosz, Stanisław Dubois, Herman Lieberman, Mieczysław Mastek i Adam Pragier z PPS, Władysław Kiernik i Wincenty Witos z PSL „Piast”, Kazimierz Bagiński i Józef Putek z PSL „Wyzwolenie” oraz Adolf Sawicki ze Stronnictwa Chłopskiego. Całej jedenastce postawiono zarzuty uczestnictwa w spisku, którego celem było obalenie władzy. Sędziami w tej sprawie byli Klemens Hermanowski, Jan Rykaczewski i Stanisław Leszczyński, a oskarżycielami – Witold Grabowski i Robert Rauze.

Proces toczył się od 26 października 1931 do 13 stycznia 1932 roku. Podczas kilkudziesięciu rozpraw przesłuchano rzesze świadków. Szybko okazało się, że dla obozu Piłsudskiego sprokurowany przez jego członków spektakl jest równie korzystny, co niebezpieczny. Obrońcami polityków Centrolewu zostali znani i cenieni w środowisku adwokaci. Wielkie zainteresowanie prasy oskarżeni wykorzystali zaś do nagłośnienia własnego stanowiska na temat rządów sanacji.

Pomimo to 13 stycznia 1932 roku zapadły wyroki, zatwierdzone po apelacjach dopiero po upływie półtorej roku przez Sąd Najwyższy. Adolfa Sawickiego uniewinniono, pozostałych oskarżonych skazano zaś na kary pozbawienia wolności w wymiarze od półtorej roku do trzech lat. Tylko niektórzy spośród nich dobrowolnie oddali się w ręce władzy. Bagiński, Kiernik, Lieberman, Pragier i Witos zamiast tego wyemigrowali do Czechosłowacji.

Żaden ze skazanych nie doczekał się rehabilitacji, choć w 1939 roku, po wybuchu II wojny światowej, ci którzy do tego czasu nie odbyli wyroków, zostali objęci amnestią przez Prezydenta RP na uchodźstwie Władysława Raczkiewicza. Po nastaniu III RP posłowie Polskiego Stronnictwa Ludowego wielokrotnie zabiegali o unieważnienie wyroku z 1932 roku. Sprawa została definitywnie zakończona jednak dopiero 25 maja 2023 roku, gdy Sąd Najwyższy uniewinnił skazanych w procesie brzeskim.

Zamach majowy Piłsudskiego i droga ku podmiotowej polityce zagranicznej

.O zamachu majowym i jego skutkach pisze na łamach „Wszystko co Najważniejsze” historyk i filozof Krzysztof RAK.

„Piłsudski po dojściu do władzy wskutek zamachu majowego w 1926 roku odrzucił kurs Skrzyńskiego, który sprowadzał się do «płynięcia z prądem», czyli biernego podążania za mocarstwami zachodnimi. Doskonale zdawał sobie bowiem sprawę, że dla Francji i Wielkiej Brytanii Rzesza Niemiecka i Związek Sowiecki były przede wszystkim partnerami i konkurentami w europejskim koncercie mocarstw, a dla Polski – śmiertelnym zagrożeniem. Rzeczpospolita jako kraj słaby nie była pełnoprawnym partnerem mocarstw i z tego powodu wiązała się z Francją i z Wielką Brytanią w pozycji satelickiej. Jednakże mocarstwa zachodnie nie spieszyły się ze wsparciem Warszawy w momencie, gdy dochodziło do konfliktu interesów pomiędzy nią a jej dwoma potencjalnymi wrogami, a mianowicie Berlinem i Moskwą. A to oznaczało, że Polska obok współpracy z Francją i Wielką Brytanią potrzebowała poprawy relacji z Niemcami i ZSRR.”

„Piłsudski swoją koncepcję wyrównania stosunków z Niemcami i Sowietami zrealizował na początku lat 30. Najpierw w roku 1932 zawarł pakt o nieagresji ze Stalinem. Porozumienie z Niemcami umożliwiło dopiero dojście do władzy Hitlera. To swoisty paradoks, że to wódz partii nazistowskiej zrezygnował z bezwzględnego antypolskiego kursu w polityce zagranicznej. Działo się tak dlatego, że miał całkowicie inne plany niż elity Niemiec weimarskich. Nie interesowało go odzyskanie granic z roku 1914. Marzył mu się podbój sowieckiej Rosji i zdobycie przestrzeni życiowej dla swoich ziomków. Uznał, że Polska może być wartościowym sojusznikiem w wielkiej krucjacie wschodniej. Dlatego na początku stycznia 1934 roku zawarł z Piłsudskim strategiczny układ.” – stwierdza Krzysztof RAK.

Oprac. Patryk Kuc
Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 27 października 2023
Fot.: Proces brzeski / Wikimedia Commons / domena publiczna