Projekt Konsens z 21 propozycjami politycznego minimum. Celem przygotowanie Polski na trudne czasy

Projekt Konsens

27 czerwca 2024 r. autorzy Projektu Konsens, Czesław Bielecki, Krzysztof Janik i Jan Parys, zorganizowali briefing prasowy w czasie którego przedstawili 21 projektów, które dotyczą politycznego minimum względem którego, zdaniem autorów inicjatywy, powinny porozumieć się wszystkie parlamentarne ugrupowania polskiej sceny politycznej. Projekty te obejmują trzy zasadnicze kwestie: politykę bezpieczeństwa i obronność państwa, infrastrukturę krytyczną, rozwój inwestycji zapewniających konkurencyjność i dalszy wzrost polskiej gospodarki.

21 projektów politycznego minimum

.Powstały w 2019 r. z inicjatywy architekta i publicysty Czesława Bieleckiego Projekt Konsens zrzesza ekspertów z różnych środowisk politycznych i społecznych, których naczelnym celem jest wygaszenie tak pochłaniających opinię publiczną sporów ideologicznych i zaprowadzenie konsensu pomiędzy głównymi aktorami polskiego systemu politycznego. Dzięki temu jak uważają członkowie Projektu Konsens miałaby być możliwa efektywna i skuteczna polityka, opierająca się na realizacji ambitnych przedsięwzięć i projektów, które przekraczają w zakresie perspektywy czasowej okres najbliższych kilku lat – tj. do najbliższych wyborów. W rezultacie otworzyłaby się możliwość prowadzenia polityki realizowanej z zamysłem w perspektywie dekady lub nawet jeszcze dłuższego okresu czasu.  

Najnowsze postulaty i propozycje programowe, które zostały określone jako polityczne minimum zostały przedstawione przez założyciela organizacji Czesława Bieleckiego, byłego ministra spraw wewnętrznych i administracji Krzysztofa Janika, a także byłego ministra spraw zagranicznych Jana Parysa. Członkowie Projektu Konsens zaznaczają, iż wskazane przez nich w opracowanym dokumencie 21 postulatów są konieczne do realizacji w dobie tak niespokojnej i napiętej sytuacji międzynarodowej, która w nieodległej przyszłości może ulec tylko pogłębieniu – dlatego też szczególnie dużo uwagi poświęcili oni zagadnieniu obronności Polski.

Członkowie Projektu Konsens opowiadają się za zwiększeniem środków trafiających do budżetu obronnego kraju, zbudowaniem 300 tys. armii zawodowej, realizacją ambitnych projektów infrastrukturalnych (na czele z CPK), postawieniem na takie nowoczesne technologie jak małe reaktory jądrowe SMR. Aby wszystkie te wymienione projekty – jak i wiele ich więcej – mogły zostać zrealizowane środowisko Projektu Konsens apeluje do wszystkich formacji politycznych o wygaszenie sporów ideologicznych – zauważają przy tym jednak, że będzie to ciężkie zadanie z uwagi na to, iż zarazem koalicja rządowa, jak i opozycja, żywią się konfliktem.

Z wszystkimi 21 projektami zaproponowanymi przez twórców Projektu Konsens można się zapoznać w tekście „21 projektów – minimum polityczne proponują Czesław Bielecki, Krzysztof Janik i Jan Parys”.

Jakie motywacje przyświecają autorom Projektu Konsens?

.„Wiele rzeczy, które mamy do powiedzenia już przedstawiliśmy. Książka «Projekt Konsens: rekapitulacja» pomysłu Macieja Zalewskiego została przekazana wszystkim posłom i senatorom, ale nikt na to właściwie nie zareagował. Więc my w naszej inicjatywy Projektu Konsens trzymamy się paru zasad, a w szczególności zasady estetyczno-formalnej. Staramy się formułować nasze dokumenty na dwóch lub trzech stronach A4, ale też chcemy pewnej restytucji polityki w klasycznym tego słowa znaczeniu – czyli że polityka polega na tworzeniu pewnych faktów dokonanych, które są potrzebne tak państwu jak i społeczeństwo. Nie chodzi tu tylko o mówienie, tworzenie narracji, czy działanie w ramach marketingu politycznego” – powiedział Czesław Bielecki.

To jakie motywacje kierowały twórcami Projektu Konsens objaśnił również Jan Parys: „Szanowni Państwo, myślę, że wiele osób jest trochę rozczarowanych tym, że minęło pół roku, a w wielu sprawach kraj po prostu nie idzie naprzód. Tymczasem przecież nie o to chodzi, aby wybory dokonały zmiany władzy, ale o to, aby nowa ekipa zaczęła coś robić. Otóż wiele osób jest rozczarowanych. Ludzie ci mają poczucie, że niewiele się dzieje, a przecież Polska – tak jak wszystkie kraje Europy – stoi przed wyzwaniami cywilizacyjnymi, które nie mają barwy partyjnej i które prędzej czy później będzie trzeba zrealizować. Musimy sobie jakoś poradzić z tym, że jest w Polsce silny spór polityczny, że są ogromne emocje, które jak się nam wydaje niestety trochę przeszkadzają w podejmowaniu decyzji pragmatycznych. Uważamy, że do tych wyzwań należą przede wszystkim wyzwania w dziedzinie bezpieczeństwa, czyli obronności, infrastruktury naszego państwa oraz w zakresie inwestycji, bez których to nie ma rozwoju. Jeżeli jakikolwiek rząd chce sprawować władze to musi mieć pieniądze. Otóż nie będzie pieniędzy, jeżeli nie będzie inwestycji. I to jest generalny apel, żeby zamiast blokować, czy debatować, po prostu zacząć podejmować decyzje”.

Następnie głos zabrał Krzysztof Janik: „Jestem żywym dowodem, że ta inicjatywa ma charakter ponadpartyjny i ponadpolityczny. Oczywiście z ministrem Parysem chętnie bym polemizował, który rząd nic nie robił, ale to przecież nie doprowadzi nas do żadnych konkluzji, ani do realnego postępu. To co proponujemy jest efektem wielu spotkań, dyskusji. Próbujemy odtworzyć i zdefiniować rzeczywiste wyzwania przed którymi stoi Polska. Tak jak podkreślał minister Parys głównym wątkiem jest tutaj kwestia bezpieczeństwa, ale też równoprawnym jest sprawa infrastruktury, równomiernego rozwoju kraju. Wiele z naszych propozycji odnosi się do terytoriów do tej pory zaniedbanych – w tym do ściany wschodniej. Próbujemy zdefiniować przynajmniej sygnalnie jak powinny wyglądać relacje polsko-ukraińskie. Staramy się powiedzieć co jest niezbędne, aby można było w miarę równomiernie, w miarę sprawiedliwie ciągnąć kraj do przodu. My oczekujemy nie tyle szybkich decyzji, ile poważnego pochylenia się nad tymi propozycjami i sformułowania stosownych projektów działania, które będą wykraczać poza horyzont wyborów prezydenckich, wyborów parlamentarnych, a zamiast tego które będą czymś co zdefiniuje rozwój naszego kraju w latach 30., bo taka jest naturalna perspektywa polityczna. Trzeba patrzeć dalej do przodu niż najbliższe wybory i dalej niż najbliższa dekada”.

Liczne grono eksperckie popierające treść dokumentu

.Najnowszy dokument Projektu Konsens został podpisany przez liczne grono ekspertów, wśród których znaleźli się: Artur Bartoszewicz, Władysław T. Bartoszewski, Czesław Bielecki, Robert Bogdański, Antoni Dudek, Ziemisław Gintowt, Wacław Holewiński, Krzysztof Janik, Tomasz Krawczyk, Bartosz Marczuk, Tomasz Mroczkowski, Jan Parys, Witold Radwański, Marcin Roszkowski, Dawid Walendowski, Rafał P. Wierzchosławski, Aleksandra Zieleniewska, Marek Zieliński”. Jak dodał przy wymienianiu tej listy specjalistów Czesław Bielecki: „u nas obowiązuje zasada, że 2/3 głosów biorących udział w debacie nad tym dokumentem musi być za nim, jeśli ma być on dokumentem naszej inicjatywy, którą 5 lat temu stworzyliśmy”.

Odpowiadając na pytanie dotyczące tego jakie efekty chcą osiągnąć działacze Projektu Konsens, autor tej inicjatywy stwierdził, iż głównym jej celem jest zmienienie tego w jaki sposób decydenci i elita postrzegają politykę.  „Chcemy odwrócenia myślenia o polityce, które sprowadzą ja do marketingu politycznego i narracji. My chcemy powiedzieć, że polityka polega na tworzeniu faktów dokonanych i te fakty muszą być gdzieś wylistowane. Nie można mówić sto konkretów, albo «my się pochylimy nad prowincją», tylko trzeba powiedzieć konkretnie, co zostanie zrealizowane i przeprowadzone. Chcemy w związku z tym powiedzieć, że to jest właśnie materia polityki – jest nią wdrażanie, tworzenie faktów, a nie sfera konceptualna” – zaznaczał Czesław Bielecki. Jak dodał Krzysztof Janik: „Chodzi o zmienianie rzeczywistości, a nie tworzenie narracji”.

Wybór racji stanu

.Na temat tego jaka jest polska racja stanu pisze Czesław BIELECKI w opublikowanym na łamach „Wszystko co Najważniejsze” tekście „Wybór racji stanu„.

„Nietrudno definiować pojęcie racji stanu, sięgając do ojca pragmatyzmu politycznego – Machiavellego. Trudniej już brnąć przez upadek Pierwszej Rzeczypospolitej, losy Królestwa Kongresowego i Królestwa Polskiego. Potem ważyć dylematy Drugiej Rzeczypospolitej i zapaść półsuwerennej PRL, wciąż szukając, jak nasi poprzednicy rozumieli interes narodowy. Ale prawdziwa trudność polega na rozpoznaniu, kiedy dzisiejsi Hutu i Tutsi zapominają, że są Polakami, i gubią rację stanu Trzeciej Rzeczypospolitej”.

„Narody nie wybierają historii, jak napisał Piotr Wandycz. Ale i obywatele, i ich przywódcy muszą dokonywać wyborów, które dopiero po czasie okazują się historycznymi. Spory wokół nich trwają przez dekady, a czasem i wieki. Ale źle się dzieje, gdy kontrowersje dotyczą samej istoty – ignorowania racji stanu tu i teraz. Pierwsza Rzeczpospolita była w agonii przez kilkadziesiąt lat – odkąd zaczęły w 1717 roku stacjonować w niej obce wojska. Upadła, gdy za późno próbowała się zreformować. Konstytucja 3 maja uchwalona była za późno lub za wcześnie, skoro rozkład doszedł do tego punktu. Szulerzy i jurgieltnicy ograli wtedy patriotów. Opisał to ostatnio w powieści „Chack” Włodzimierz Bolecki. Źle się dzieje, gdy po tylu wiekach nie umiemy przepracować tamtej klęski, aby dobrą geopolityką przeciwstawić się geografii”.

.”Nie znaczy to, że zawsze jest wyjście z impasu. Pokój wersalski wytrzymał dwie dekady. Pierwsza Republika Czechosłowacka miała układnego Benesza, ulubieńca Ententy, my zaś aroganckiego Józefa Becka, za którym ani Francja, ani Anglia nie przepadały. A jednak oba nasze kraje rok po roku straciły niepodległość. Czechosłowacja, rozpaczliwie poddając się, w 1938 roku, my, rozpaczliwie walcząc, w 1939 roku. Nasi sojusznicy kierowali się – a jakże! – własną racją stanu. Bywają więc sytuacje bez dobrego wyjścia” – pisze Czesław BIELECKI.

Marcin Jarzębski

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 27 czerwca 2024