Prowokacja wobec księdza Popiełuszki trafiła do sądu po 40 latach
Przed Sądem Okręgowym w Warszawie rozpoczął się proces oskarżonych o prowokację wobec ks. Jerzego Popiełuszki. Chodzi o podrzucenie w 1983 r. przez SB do mieszkania księdza przy ul. Chłodnej w Warszawie materiałów mających obciążać duchownego.
Prowokacja wobec księdza Popiełuszki – nowy akt oskarżenia
.Prokurator IPN Barbara Śledź odczytała akt oskarżenia. Pierwotnie był on sformułowany przeciwko trzem byłym funkcjonariuszom SB w sprawie tworzenia w 1983 r. „fałszywych dowodów w celu skierowania przeciwko ks. Popiełuszce ścigania o przestępstwo”. Do mieszkania przy ul. Chłodnej podrzucono wówczas m.in. „antypaństwowe” ulotki, naboje i materiał wybuchowy, co następnie 12 grudnia 1983 roku „ujawniono w wyniku oficjalnego przeszukania”.
Przez IPN pierwotnie zostali oskarżeni: Grzegorz P., Paweł N. i Waldemar O. To b. funkcjonariusze SB skazani jako sprawcy późniejszego zabójstwa księdza. Dwóch ze sprawców zabójstwa księdza zmieniło później nazwiska z lat 80. Obecny proces toczy się wobec dwóch z nich, gdyż Waldemar O. zmarł w zeszłym roku.
Grzegorz P. w piątek uchylił się od odpowiedzi na pytanie, czy przyznaje się do winy. Odmówił składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania na tym etapie procesu. Nie składał wyjaśnień także wcześniej – w śledztwie.
Paweł N. nie przyznał się w piątek do winy i również odmówił złożenia wyjaśnień przed sądem. W śledztwie – jak wynikało z wyjaśnień odczytanych przez sąd – mówił, że prowokacja nie miała na celu doprowadzenia do sprawy karnej wobec księdza, tylko miała „stanowić element szantażu” mający finalnie skłonić ks. Popiełuszkę do wyjazdu z kraju. Zeznawał wtedy też, że już wcześniej brał udział w innych „tajnych wejściach” do lokali w dyspozycji Kościoła, jeśli na przykład istniała „konieczność wymiany lub naprawy aparatury podsłuchowej”.
Prowokacja wobec księdza Popiełuszki
.W ostatnich latach życia ks. Popiełuszko – duszpasterz ludzi pracy, kapelan Solidarności – w parafii św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu celebrował comiesięczne msze za ojczyznę, gromadzące wokół świątyni wielotysięczne tłumy. Nawoływał w nich, aby „zło dobrem zwyciężać” oraz podkreślał, że „w pojednaniu musi być jeden wspólny cel: dobro ojczyzny i poszanowanie godności ludzkiej”.
Ksiądz Popiełuszko był obserwowany przez Służbę Bezpieczeństwa już na dwa lata przed śmiercią. Założono mu podsłuch, próbowano też doprowadzić do wypadku samochodowego. W mieszkaniu przy ul. Chłodnej funkcjonariusze SB dokonali zaś prowokacji, podrzucając kilkanaście tysięcy ulotek, farbę drukarską, granaty z gazem łzawiącym, naboje i materiał wybuchowy. Po przeszukaniu ks. Popiełuszkę zatrzymano. Został zwolniony po kilkunastu godzinach, tuż po interwencji abp. Bronisława Dąbrowskiego u szefa MSW gen. Czesława Kiszczaka.
Księdza starano się za wszelką cenę skompromitować. W kolejne dni władze rozpętały kampanię propagandową. W „Trybunie Ludu” ukazał się tekst pt. „Garsoniera obywatela Popiełuszki”, w którym usiłowano przedstawić duchownego jako człowieka majętnego i zainteresowanego wyłącznie swoimi interesami.
W ocenie pionu śledczego IPN te czyny oskarżonych funkcjonariuszy SB kwalifikowały się jako zbrodnia przeciwko ludzkości, ponieważ zdarzenie to było jednym z całego ciągu działań wobec księdza „wpisujących się w ówczesną politykę skierowaną przeciwko społeczeństwu”, co finalnie doprowadziło do zabójstwa kapłana.
Ks. Popiełuszko został zamordowany przez funkcjonariuszy SB w nocy z 19 na 20 października 1984 r. Wkrótce minie 40 lat od tej zbrodni. 30 października 1984 r. z zalewu przy tamie na Wiśle we Włocławku wyłowiono zwłoki księdza. Pogrzeb odbył się 3 listopada 1984 r. W procesie jego zabójców (tzw. procesie toruńskim) w lutym 1985 r. zapadły wobec czterech funkcjonariuszy wyroki od 14 do 25 lat więzienia. Później po amnestiach kary łagodzono, ostatni ze skazanych wyszedł na wolność w 2001 r. Wszyscy byli funkcjonariuszami Departamentu IV MSW, którego celem w latach PRL było zwalczanie Kościoła katolickiego.
W piątek prowadzący proces w sprawie prowokacji przy ul. Chłodnej sędzia Marcin Czerwiński poinformował strony, że termin kolejnej rozprawy został wyznaczony na 24 października. Wówczas sąd planuje przesłuchać – w charakterze świadka – czwartego ze skazanych w procesie toruńskim funkcjonariuszy SB – Adam P., który w latach 1981-1984 był zastępcą dyrektora Departamentu IV MSW i zwierzchnikiem pozostałych trzech skazanych.
IPN wskazuje, że podczas procesu toruńskiego nie był poruszany wątek prowokacji na Chłodnej.
Historia sądowa
.Sprawa tej prowokacji z 1983 r. ma już długą historię przed stołecznymi sądami. Przed ponad czterema laty warszawski sąd okręgowy umorzył sprawę dochodząc do wniosku, że doszło do przedawnienia, co utrzymał sąd apelacyjny. Kwestia ta trafiła finalnie do Sądu Najwyższego, który w grudniu 2021 r. ocenił, że II instancja powinna ponownie zbadać problem przedawnienia. W marcu 2022 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił decyzję o umorzeniu, co oznaczało, że sprawę merytorycznie musi rozpoznać SO.
W marcu 2022 r. sędzia Marzanna Piekarska-Drążek z Sądu Apelacyjnego w Warszawie uzasadniając uchylenie umorzenia sprawy prowokacji wskazywała, że „czyny zarzucane oskarżonym – w przypadku potwierdzenia ich winy – noszą cechy represji komunistycznej stosowanej celowo wobec pokrzywdzonego z powodów politycznych i religijnych i będą spełniać warunek uznania za zbrodnię przeciwko ludzkości”.
Według sądu apelacyjnego, poprzez prześladowanie, sfingowanie procesu karnego ks. Popiełuszki zamierzano odnieść skutek taki, jakby represje dotknęły całą grupę społeczną. „Dlatego niezbędne jest zbadanie w toku pełnego, wszechstronnego postępowania dowodowego, w jaki sposób zorganizowany był system represji nie tylko wobec osoby ks. Popiełuszki, ale ich oddziaływanie na otoczenie, w tym wpływ na szerokie kręgi społeczne zmierzające do obalenia komunizmu” – mówiła wtedy sędzia Piekarska-Drążek.
Papież Benedykt XVI 6 czerwca 2010 r. zaliczył ks. Popiełuszkę do grona błogosławionych, a papież Franciszek w 2014 r. ustanowił go patronem Solidarności.
Czy Kościół w Polsce potrzebuje „nieposłusznych” świętych?
.Profesor nauk społecznych, ks. Piotr MAZURKIEWICZ, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” twierdzi, że: „Miałem to szczęście, że latach studenckich wielokrotnie spotykałem ks. Jerzego. Najpierw w św. Annie, potem na strajku na Akademii Medycznej w lutym 1981 r., gdzie odwiedzałem znajomych, później, gdy wraz z grupą studentów ze spacyfikowanej przez komandosów Wyższej Oficerskiej Szkoły Pożarniczej dołączył do naszego strajku na Politechnice Warszawskiej. Przez cały okres strajku w gmachu przy pl. Jedności Robotniczej odbywały się Msze św., w których codziennie uczestniczyło ok. 400 osób. W ostatnich dniach strajku, który zakończył się na tydzień przed wprowadzeniem stanu wojennego, celebrował ją także ks. Jerzy. Czasami bywałem na Mszy św. za Ojczyznę, choć nie tak regularnie, jak moja mama. Spotykałem go także u znajomych księży. Ostatni raz jakieś dwa tygodnie przed jego śmiercią”.
„Nasze wyobrażenia o świętych często są bardzo ugrzecznione. Święty to grzeczne dziecko, które nigdy nikomu nie sprawiło przykrości. Tymczasem w gronie świętych mamy np. Stanisława Kostkę, który został świętym, ponieważ sprzeciwił się woli rodziców, św. Katarzynę ze Sieny, która tupała na papieża, św. Jana od Krzyża, który spędził trochę czasu w klasztornym karcerze, czy św. Marię MacKillop, którą australijski biskup ekskomunikował za „podżeganie sióstr do nieposłuszeństwa i buntu”. Święci nie są ludźmi, którzy nigdy nikomu nie sprawiali kłopotu, zwłaszcza męczennicy. Powstają jednak pytania: komu i dlaczego? Ponadto w jaki sposób pokonywali kryzysowe sytuacje?”.
„Świadectwo ks. Jerzego jest wciąż aktualne. Zwłaszcza wezwanie, aby zło dobrem zwyciężać. „Służyć Bogu – mówił błogosławiony – to szukać najlepszej strony w najgorszym człowieku”. Podsumowując rewolucję Solidarności, św. Jan Paweł II stwierdził, że było to zwycięstwo ludzi, którzy „nie uciekali się do przemocy, zaś odmawiając konsekwentnie ustąpienia przed potęgą siły, zawsze umieli znaleźć skuteczne formy świadczenia o prawdzie”. Świat nadal potrzebuje takich ludzi, bo godziny wciąż wracają na wielkiej tarczy historii” – pisze ks. prof. Piotr MAZURKIEWICZ w tekście „Czy Kościół w Polsce potrzebuje nieposłusznych świętych?„.
PAP/Marcin Jabłoński/WszystkocoNajważniejsze/eg