Rosja kpi z wysiłków świata na rzecz pokoju - Wołodymyr Zełenski

Ataki dronów na Ukrainę świadczą o tym, że Rosja kpi z wysiłków świata na rzecz pokoju – oświadczył 29 marca prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, mówiąc m.in. o uderzeniach na miasto Dniepr, gdzie zginęły cztery, a rannych zostało 21 osób.
Rosja kpi z wysiłków świata – Wołodymyr Zełenski
.„Rosja kpi sobie z wysiłków świata na rzecz pokoju – przeciąga wojnę i dopuszcza się tego terroru, gdyż nadal nie odczuwa prawdziwej presji” – napisał ukraiński przywódca w mediach społecznościowych. Przypomniał, że do nocnych ataków siły rosyjskie wykorzystały ponad 170 dronów. Pod ostrzałem były obwody: kijowski, sumski, charkowski i chmielnicki.
„Następstwa ataku w Dnieprze były usuwane przez całą noc. Wiadomo o czterech zabitych osobach. (…) 21 osób zostało rannych, wśród nich kobieta w ciąży. W mieście zrujnowane i uszkodzone zostały zwykłe budynki mieszkalne, kompleks hotelowo-restauracyjny, garaże i warsztaty samochodowe” – podkreślił. Wołodymyr Zełenski ocenił, że działania na rzecz pokoju muszą być poparte krokami, które pozbawią Rosję środków na kontynuowanie wojny. „Nasi partnerzy wiedzą, co może pomóc, jaki rodzaj presji należy wywrzeć, i zależy to od Ameryki, od Europy, od każdego na świecie, kto chce skutecznej dyplomacji” – oświadczył.
Rosyjski imperializm
.Na temat historii rosyjskiego imperializmu na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze prof. Jacek HOŁÓWKA w tekście „Imperialne marzenia Kremla„. Autor zwraca w nim uwagę, iż Rosja nie jest pierwszym imperium, które nie może pogodzić się ze zmniejszeniem swojego terytorium i wpływów.
„Ukraina należy do Rosji tylko w tym fantastycznym sensie, w jakim do Rosji należą Prusy Wschodnie, czyli obwód kaliningradzki, wszystkie etnicznie polskie tereny objęte zaborem rosyjskim w XIX wieku, a także zagrabione obszary Azji Mniejszej lub Besarabii. W takim metaforycznym sensie do Rosji należą wszystkie ziemie, które kiedykolwiek były częścią imperium rosyjskiego i które stają się jego częścią w wyobraźni najemnych kondotierów. Deklarację noworoczną popiera jedynie prosty i bezwstydny pogląd, że zagrabienie czyjejś ziemi przez Rosjan jest zawsze słuszne, ponieważ Rosja jest mocarstwem i ma nim być zawsze. Tak uważa władca Kremla i to sprawę zamyka. Natomiast ewentualna utrata posiadanych przez Rosję terenów jest zawsze niesprawiedliwa, gdyż powstaje przez dławienie rosyjskiej państwowości. Jest to objaw samowoli ludów drugorzędnych, niemających historii lub pełniących podrzędną rolę w jej przebiegu. Rosja musi zawsze zwyciężać, ponieważ wymaga tego jej odwiecznie praktykowany tryb istnienia. Nigdy nie była republiką, krajem rządzonym przez parlament lub wolę ludu. I to nie ma prawa się zmienić, ponieważ co raz stało się rosyjskie, musi na zawsze pozostać rosyjskie”.
.”Rosja nie jest pierwszym imperium, które głęboko przeżywa ograniczenie swych wpływów i posiadłości. W czasach nowożytnych to doświadczenie spotkało kolejno wszystkich kolonizatorów: Brytyjczyków, Francuzów, Belgów i Holendrów. Wytrącenie ich z roli metropolii kolonialnej raniło ich poczucie dumy, wydawało się bolesne i niesprawiedliwe. Kolonizatorzy zawsze cierpieli, pozostawiając zamorskie terytoria ich mieszkańcom. Uważali, że oddają je w ręce ludzi niepewnych i niedoświadczonych, czyli skazują je na upadek. Żadne wojsko nie lubi wycofywać się z administrowanych terenów. Gdy opuszcza pole swego działania, nagle widzi, jak jest bezużyteczne i zbędne. Widzi, że nie udało mu się zorganizować życia lokalnych społeczności, czyli dominowało jedynie dlatego, że stosowało przemoc bez żadnej racji” – pisze prof. Jacek HOŁÓWKA.
LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-jacek-holowka-imperializm-rosyjski/
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ