Rosja wykorzystuje ekologów w swojej propagandzie

Rosja

Rosjanie chcą wykorzystać ekologów z Centrum Morza Bałtyckiego Uniwersytetu Sztokholmskiego do krytyki NATO, a także sprzeciwu wobec rzekomej militaryzacji regionu i krajów bałtyckich. Liczą na pomoc byłego ambasadora Szwecji w Moskwie, przyjaciela Putina – ujawnia w czwartek gazeta „Expressen”, powołując się na wyciek tajnego planu Kremla.

Rosja i ekolodzy

.Według szwedzkiego dziennika 11-stronicowy dokument, zatytułowany „Platforma Bałtycka”, powstał w styczniu tego roku w dyrekcji ds. współpracy transgranicznej administracji prezydenta Rosji Władimira Putina, złożonej w dużej mierze z personelu rosyjskich służb bezpieczeństwa i wywiadu.

„Kwestia ekologii Bałtyku jest jedynym obszarem, w którym w obecnej sytuacji geopolitycznej oraz zawirowań spowodowanych zachodnimi sankcjami możliwa jest współpraca Rosji i Białorusi (białoruskie rzeki wpadają do Bałtyku) z krajami regionu Morza Bałtyckiego” – podkreślono w dokumencie.

Doradcy Putina sugerują „stopniowe przechodzenie od dyskusji na tematy niepolityczne (ochrona środowiska) do bieżących spraw politycznych oraz łączenie ich ze sobą, przy stopniowym wzroście złożoności i powagi poruszanych kwestii”. „W odpowiednim czasie głównym przesłaniem ma być sprzeciw wobec militaryzacji regionu Morza Bałtyckiego(…)”. – stwierdzono. Kluczowym zagadnieniem ma być obecność sił NATO na Morzu Bałtyckim oraz w krajach bałtyckich.

Morze Bałtyckie

.W planie założono konieczność stworzenia nowej wersji mającej siedzibę w Sztokholmie Rady Państw Morza Bałtyckiego, politycznego forum, z którego w ubiegłym roku wycofała się Rosja po jej zawieszeniu w prawach członka w związku z inwazją na Ukrainę. Do realizacji projektu zaangażowano kilka rosyjskich uczelni oraz sporządzono listę potencjalnych zagranicznych uczestników projektu. Wśród nich obok m.in. HELCOM (Komisja Ochrony Środowiska Morskiego Bałtyku) szczególne znaczenie ma mieć Centrum Morza Bałtyckiego Uniwersytetu Sztokholmskiego. Zaproponowano organizację serii seminariów o różnej tematyce związanej z Bałtykiem.

Zgodnie z załączonym do dokumentu harmonogramem Rosjanie mieli kontaktować się z Centrum Morza Bałtyckiego w lutym oraz marcu. Według dyrektor tej instytucji Tiny Elfwing „nie ma śladów zwracania się, czy zapraszania na cokolwiek”. W planie Kremla dziennikarze znajdują jednak nazwisko rosyjskiego naukowca od wielu lat pracującego w Centrum, który wcześniej miał posadę na Uniwersytecie Państwowym w Sankt Petersburgu – placówki wskazanej jako jednym z wykonawców operacji. Elfwing zaprzeczyła, aby rosyjski naukowiec miał związek z planami Rosjan.

Politycy

.Gazeta, powołując się na źródło, twierdzi, że uzyskała dostęp do listy osób z Zachodu, które Rosja chce wykorzystać w tym projekcie. Wśród nich jest sprzeciwiający się wejściu Szwecji do NATO były szwedzki dyplomata, ambasador w Moskwie w latach 1994-2004 Sven Hirdman. W 2004 roku otrzymał on od Putina Order Przyjaźni, a później przez pięć lat zasiadał we władzach Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych (MGIMO). Rektor uczelni Anatolij Torkunow figuruje w dokumencie jako jeden z członków komitetu organizacyjnego „Platformy Bałtyckiej”.

Artykuł opublikowany w „Expressen” jest wynikiem międzynarodowej współpracy m.in. z redakcjami „Delfi” z Estonii, „Dossier Center”, „Kyiv Independent”, NDR, Frontstory.pl oraz Suddeutsche Zeitung.

Szwedzka Partia Ochrony Środowiska – Zieloni jako jedyna obok Partii Lewicy siła polityczna w parlamencie głosowała przeciwko wejściu Szwecji do NATO.

Rosja i propaganda

.Profesor nadzw. Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, dr hab. Medioznawca, teolog, specjalista ds. PR, zarządzania kryzysowego, reklamy i marketingu medialnego, Monika PRZYBYSZ, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” twierdzi, że: „Każdego dnia wypuszczane są setki tysięcy fałszywych informacji za pośrednictwem social mediów. Wielu „pożytecznych idiotów” nagłaśnia te fake newsy kolejnym grupom zwykłych użytkowników, gotowych uwierzyć w największe kłamstwa. 80 proc. kont podważających wcześniej istnienie pandemii publikuje obecnie codziennie tysiące własnych teorii prorosyjskich, antyukraińskich, atakujących Polskę, stosujących metodę pytań manipulujących faktami, tweetów i postów mających na celu polaryzację, sterowanie zachowaniami i wprowadzenie w dyskurs publiczny chaosu informacyjnego, destabilizację ekonomiczną (masowa histeria z wybieraniem pieniędzy z bankomatów), wykupywanie określonych produktów (papier toaletowy czy ryż w początkowych dniach pandemii), wywołanie paniki i strachu w społeczeństwie. Zastraszonymi obywatelami łatwiej bowiem sterować za pośrednictwem umiejętnych publikacji w sieci”.

„Nie lajkujmy wpisów prorosyjskich kont, nie udostępniajmy tych wpisów, nawet jeśli się z nimi nie zgadzamy, nie oznaczajmy ich. To tworzy zasięgi tym kontom, ułatwiamy im rozprzestrzenianie się w sieci. Nie zauważajmy ich, blokujmy, zgłaszajmy administratorom. Walczmy z fake newsami, wskazując na wiarygodne źródła, zgłaszając je do projektu pod patronatem NASK-u. Budujmy dumę narodową, publikując dobro w sieci, z dużą wrażliwością, a także publikujmy piękne przykłady wsparcia i pomocy udzielanej kilku milionom Ukraińskich uchodźców. Nie dajmy się dzielić innym. Skrajna polaryzacja polskiego społeczeństwa po Smoleńsku jest również zaplanowanym działaniem wpisującym się w strategię wojny wywołanej przez Rosję pod wodzą Putina” – pisze prof. Monika PRZYBYSZ w tekście „Cyberwojna. Dzielenie, antagonizowanie, polaryzacja„.

PAP/Daniel Zyśk/WszystkocoNajważniejsze/eg

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 27 kwietnia 2023