Rosyjsko-koreańska ofensywa w obwodzie kurskim

50 tys. rosyjskich i północnokoreańskich żołnierzy przygotowuje się do ofensywy w obwodzie kurskim w europejskiej części Rosji, by odbić terytorium kontrolowane przez siły ukraińskie – powiadomił amerykański dziennik „New York Times”.
Rosyjsko-koreańska ofensywa
.Rosji udało się zgromadzić 50 tys. żołnierzy bez przenoszenia sił z frontu na wschodzie Ukrainy – przekazali gazecie amerykańscy rozmówcy. Według nich rosyjskie wojska zaczęły już odzyskiwać część terytorium obwodu kurskiego, zajętego wcześniej w tym roku przez Ukraińców. Na ukraińskie pozycje prowadzone są ataki rakietowe i artyleryjskie, jednak główna operacja ofensywna jeszcze się nie rozpoczęła. Ukraina spodziewa się, że stanie się to „w nadchodzących dniach”.
Państwa zachodnie i władze w Kijowie oceniają zaangażowanie żołnierzy z Korei Północnej w wojnę jako poważną eskalację. Według rozmówców „NYT” Pjongjang skierował do Rosji ponad 10 tys. żołnierzy, którzy mają brać udział w działaniach zbrojnych w obwodzie kurskim. Wojskowi ci noszą rosyjskie mundury i zostali wyposażeni przez Moskwę, jednak zapewne będą walczyć w ramach odrębnych jednostek. Rosjanie szkolą Koreańczyków w prowadzeniu ognia artyleryjskiego, a także znajomości podstawowych taktyk piechoty i oczyszczania okopów. Można więc sądzić, że przynajmniej część sił północnokoreańskich będzie wykorzystana do frontalnych ataków na ukraińskie pozycje.
Dnia 11 listopada naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy, generał Ołeksandr Syrski poinformował, że rosyjskie siły próbują wypchnąć ukraińskie wojska z zajętych pozycji w obwodzie kurskim i przesunąć się w głąb terytorium kontrolowanego przez Ukraińców. Generał napisał w mediach społecznościowych o „dziesiątkach tysięcy wrogów z najlepszych rosyjskich jednostek uderzeniowych”. Według Syrskiego podczas trwającej od trzech miesięcy operacji wojsk ukraińskich w obwodzie kurskim siły rosyjskie straciły ponad 20 tys. żołnierzy. Ich niedobór sprawia, że Moskwa sięga po pomoc Korei Północnej – uważa ukraiński dowódca.
Ukraina może wygrać tę wojnę
.W opublikowanym na łamach „Wszystko co Najważniejsze” tekście „Ukraina może wygrać tę wojnę” amerykańscy eksperci w zakresie polityki zagranicznej i bezpieczeństwa USA Peter ROUGH i Wesley K. CLARK polemizują z krytykami dalszego udzielania pomocy Ukrainie. Analitycy udowadniają w nim, iż Stany Zjednoczone nie popełniły błędu udzielającej dużej pomocy militarnej, finansowej, gospodarczej Ukrainie, gdyż zwycięstwo Kijowa leży w interesie samego Waszyngtonu.
„Celem Putina jest odseparowanie Ukrainy od jej zachodnich pomocników oraz doprowadzenie do starcia jeden na jeden, z którego może wyjść zwycięsko. Częściowo dzięki wsparciu Ameryki Putinowi się to jednak nie udaje. Z pomocą Zachodu Ukraina osłabiła jednego z najważniejszych adwersarzy USA. Do chwili obecnej Ukraińcy zniszczyli 11 638 elementów rosyjskiego sprzętu wojskowego, w tym 2218 czołgów podstawowych, 2535 pojazdów przeciwpiechotnych, 276 dział holowanych, 255 wyrzutni rakietowych, 84 samoloty, 101 śmigłowców oraz 13 okrętów wojennych – i to wszystko bez przelania ani jednej kropli amerykańskiej krwi. Ukraina może wygrać tę wojnę. Jej działania osłabiają rosyjskie siły i logistykę, mocno nadwerężając układ sił w Rosji, czego wynikiem był spektakularny marsz Jewgienija Prigożyna na Moskwę”.
.„Wyzwolenie ukraińskich terytoriów leży w interesie Zachodu. Dotyczy to także powiązanego mocno z Ukrainą Półwyspu Krymskiego, którego odbicie przywróci Ukrainie swobodny dostęp do Morza Czarnego i umożliwi wznowienie wymiany handlowej ze światem zewnętrznym. Bez tego Ukraina stanie się bezbronnym podmiotem uzależnionym na stałe od zachodniej pomocy. Dlatego krajom Zachodu bardziej opłaca się wspierać Ukrainę teraz, niż ponosić dużo większe koszty w przyszłości. Otwarty umysł to wielka wartość, jak słusznie zauważył Mill, a za nim Gfoeller i Rundell. Jednak nikt roztropny nie powinien dopuszczać możliwości istnienia alternatywnego świata, w którym Rosja poniewiera swymi sąsiadami bez żadnych ograniczeń, a amerykańskie obietnice bezpieczeństwa rozpływają się w powietrzu” – piszą Peter ROUGH i Wesley K. CLARK.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ