Ukraina może wygrać tę wojnę
Nie akceptujemy świata, w którym Rosja poniewiera sąsiadami, a amerykańskie obietnice bezpieczeństwa rozpływają się w powietrzu – piszą Peter ROUGH i Wesley K. CLARK
.W jednym z wydań „Newsweeka” Michael Gfoeller i David Rundell przytaczają argumenty przeciwko amerykańskiemu wsparciu dla Ukrainy w wojnie z Rosją, twierdząc, że Waszyngton podejmuje w tym konflikcie „poważne ryzyko” przy „znikomych lub zerowych korzyściach”.
Swój wywód rozpoczynają od pochwały dopuszczania do głosu przeciwstawnych opinii, przywołując Johna Stuarta Milla, a potem sięgając po znany cytat z Daniela Patricka Moynihana: „Każdy ma prawo do własnej opinii, ale nie do własnych faktów”. Następnie przytaczają 12 „obiektywnych faktów” na temat rosyjskiej wojny w Ukrainie, by zakończyć entuzjastycznym zaproszeniem do „przesyłania komentarzy” na temat ich argumentów, pod warunkiem że będą się one odnosić do wspomnianych powyżej 12 obiektywnych faktów.
Niestety, wielu z tych dwunastu stwierdzeń nie można nazwać ani obiektywnymi, ani faktami. Składają się one natomiast na mylący i manipulujący czytelnikiem przekaz o wojnie, prowadzący do niebezpiecznych wniosków na temat wartości amerykańskiego wsparcia.
Gfoeller i Rundell rozpoczynają od stwierdzenia, że Rosja „napadła na Ukrainę 23 lutego 2022 roku”. Spóźniają się tym samym o osiem lat, ponieważ Rosja najechała Ukrainę w lutym 2014 roku, kiedy to siły Władimira Putina zajęły i bezprawnie zaanektowały Krym, będący częścią suwerennej Ukrainy.
Następnie dowodzą, że skoro Ukraina nie jest członkiem NATO, to Stany Zjednoczone „nie mają prawnego obowiązku jej bronić”. Jednakże w 1994 roku przy podpisywaniu memorandum budapeszteńskiego USA obiecały Ukrainie wolność i niezależność w zamian za rezygnację z broni jądrowej. Rosja także podpisała ten dokument.
Ponadto autorzy twierdzą, że aktualny ukraiński rząd „wprowadził przepisy ograniczające używanie języka rosyjskiego” na terenach takich jak Krym, a „NATO umieściło rakiety do przenoszenia broni jądrowej na granicy z Federacją Rosyjską”. Jednak w rzeczywistości Kijów przyjął prawo ograniczające używanie języka rosyjskiego dopiero po lutym 2022 r. w celu wzmocnienia ukraińskiego oporu wobec ofensywy wojennej Rosjan. Jeśli natomiast chodzi o rakiety do przenoszenia broni jądrowej przy granicy z Rosją, to do chwili obecnej NATO nie rozmieściło broni jądrowej w żadnym z państw członkowskich Sojuszu graniczącym z Federacją Rosyjską.
Następnie Gfoeller i Rundell stwierdzają, że od 1999 roku „NATO przyjęło 15 nowych członków” i „przesunęło się o tysiąc mil na wschód”. Nie wyjaśniają dokładnie znaczenia tych liczb dla strategicznej decyzji o przeciwstawieniu się pełnoskalowej inwazji Rosji na jej spokojnego sąsiada, można zatem tylko domniemywać, że autorzy sugerują, iż Putin został niejako sprowokowany. A w ich stwierdzeniu, że Rosja posiada zasoby jądrowe „przynajmniej tak duże” jak zasoby USA, pobrzmiewają manipulatorskie echa.
Zgodnie z tą logiką, aby nie doszło do wojny jądrowej, należy rzucić całe narody na pożarcie przywódców, którzy grożą rozpoczęciem konfliktu nuklearnego. Takie podejście będzie motywowało słabsze kraje do tworzenia własnej broni jądrowej. Ponadto Putin nie chce wdawać się w wojnę z państwem, którego PKB jest dwadzieścia razy większy niż PKB Rosji.
Celem Putina jest odseparowanie Ukrainy od jej zachodnich pomocników oraz doprowadzenie do starcia jeden na jeden, z którego może wyjść zwycięsko. Częściowo dzięki wsparciu Ameryki Putinowi się to jednak nie udaje. Z pomocą Zachodu Ukraina osłabiła jednego z najważniejszych adwersarzy USA. Do chwili obecnej Ukraińcy zniszczyli 11 638 elementów rosyjskiego sprzętu wojskowego, w tym 2218 czołgów podstawowych, 2535 pojazdów przeciwpiechotnych, 276 dział holowanych, 255 wyrzutni rakietowych, 84 samoloty, 101 śmigłowców oraz 13 okrętów wojennych – i to wszystko bez przelania ani jednej kropli amerykańskiej krwi. Ukraina może wygrać tę wojnę. Jej działania osłabiają rosyjskie siły i logistykę, mocno nadwerężając układ sił w Rosji, czego wynikiem był spektakularny marsz Jewgienija Prigożyna na Moskwę. Wyzwolenie ukraińskich terytoriów leży w interesie Zachodu. Dotyczy to także powiązanego mocno z Ukrainą Półwyspu Krymskiego, którego odbicie przywróci Ukrainie swobodny dostęp do Morza Czarnego i umożliwi wznowienie wymiany handlowej ze światem zewnętrznym. Bez tego Ukraina stanie się bezbronnym podmiotem uzależnionym na stałe od zachodniej pomocy. Dlatego krajom Zachodu bardziej opłaca się wspierać Ukrainę teraz, niż ponosić dużo większe koszty w przyszłości.
.Otwarty umysł to wielka wartość, jak słusznie zauważył Mill, a za nim Gfoeller i Rundell. Jednak nikt roztropny nie powinien dopuszczać możliwości istnienia alternatywnego świata, w którym Rosja poniewiera swymi sąsiadami bez żadnych ograniczeń, a amerykańskie obietnice bezpieczeństwa rozpływają się w powietrzu.
Peter Rough
Wesley K. Clark