Siedmioprocentowy spadek Platformy. PiS bliski większości konstytucyjnej

Jak wynika z przeprowadzonego pod koniec czerwca badania IBRiS-u dla portalu „Onet”, gdyby wybory parlamentarne odbyły się w najbliższych dniach, to ich zdecydowanymi zwycięzcami okazałyby się dwie prawicowe formacje: PiS i Konfederacja, które razem dysponowałyby 287 mandatami (192 mandatów PiS + 95 mandatów Konfederacji). Taki wynik oznaczałby, iż koalicja PiS-Konfederacja byłaby bliska uzyskania większości konstytucyjnej.
Koalicja PiS-Konfederacja bliska większości konstytucyjnej
.W dniu 27 czerwca został opublikowany najnowszy sondaż przeprowadzony przez IBRiS dla „Onetu”. Ankietowani w okresie 23-24 czerwca byli pytani przede wszystkim o to na jakie na ugrupowanie parlamentarne by oddali swój głos w przyszłych wyborach do Sejmu i Senatu, gdyby odbyły się one w najbliższą niedzielę. Całkowita liczba ankietowanych metodą CATI (tj. wspomagany komputerowo wywiad telefoniczny) wyniosła 1,1 tys. osób.
Z wyników najnowszego sondażu dotyczącego preferencji i sympatii politycznych Polaków zdecydowanie może cieszyć się Jarosław Kaczyński, a także duumwirat Sławomir Mentzen i Krzysztof Bosak, gdyż w badaniu IBRiS zarazem Prawo i Sprawiedliwość, jak i Konfederacja, odnotowały bardzo dobre wyniki. Gdyby wybory parlamentarne odbyły się w niedzielę 29 czerwca, to pierwsze miejsce w nich z 30,5 proc. uzyskałoby PiS, a trzecie z 16,8 proc. Konfederacja.
Na ile mandatów poselskich mogłaby liczyć koalicja PiS-Konfederacja?
.Biorąc pod uwagę, że obie formacje mają charakter prawicowy, a także to, iż w drugiej turze wyborów prezydenckich 2025 na Karola NAWROCKIEGO zagłosowało 88 proc. wyborców Sławomira Mentzena, co pokazuje nastroje konfederackiego elektoratu, to niemal na pewno w takim scenariuszu doszłoby do powstania koalicji Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji. Koalicja PiS-Konfederacja przy takim wyniku wyborów byłaby w stanie obalać potencjalne weto prezydenckie (do czego jest potrzebne jest 267 mandatów) oraz byłaby bliska osiągnięcia większości konstytucyjnej, gdyż razem obydwie te partie miałyby 287 mandatów poselskich, a do zmienienia obecnej liberalnej konstytucji z 1997 r. potrzebne jest 307 mandatów. W tekście portalu „Onet” dotyczącym tego przełomowego sondażu znajduje się błąd, gdyż chociaż na diagramie ukazującym prognozę rozkładu mandatów w przyszłym Sejmie PiS-owi zostało naliczonych 192 mandaty, a Konfederacji 95, to w komentarzu poniżej Onet pisze o 282 mandatach takiej koalicji, chociaż zsumowane obie liczby dają wynik wynoszący 287 mandaty.
Tak naprawdę jednak koalicja PiS-Konfederacja byłaby nawet bliższa w takim wariancie ewolucji polskiej sceny politycznej zmienieniu konstytucji, gdyż do Sejmu XI kadencji weszłoby jeszcze trzecie prawicowe ugrupowanie, o zdecydowanie narodowo-konserwatywnym charakterze, jakim byłaby Konfederacja Korony Polskiej Grzegorza Brauna. KKP według IBRiS-u może liczyć na 6 mandatów w przyszłym Sejmie. Biorąc pod uwagę, że ta tradycjonalistyczno-katolicka partia najpewniej poparłaby prawicowy projekt zmiany konstytucji, to do wspomnianej powyżej liczby 287 mandatów można byłoby dodać kolejne 6 mandatów, co daje 293 mandaty – zaledwie 14 mandatów brakowałoby do zmiany konstytucji.
Platforma Obywatelska z dużym spadkiem
.Chociaż prawica może świętować i cieszyć się z tak dobrej prognozy na przyszłość, jaką okazał się niedawny sondaż IBRiS-u, to powody do wielkiego zaniepokojenia ma stojący na czele obecnej liberalno-lewicowej koalicji rządowej premier Donald Tusk. Jego partia Platforma Obywatelska odnotowała w tym sondażu siedmioprocentowy spadek w stosunku do analogicznego badania, jakie było realizowane przed II turą wyborów prezydenckich – aktualnie realne poparcie dla PO wynosi 25,8 proc., co przekłada się na zaledwie 154 mandaty.
PSL i Polska 2050 pod progiem wyborczym
.Jednak zapewne równie dużym, jeśli nawet nie większym, zmartwieniem dla przewodniczącego PO jest to, iż jego koalicjanci odnotowali w tym sondażu albo kiepski wynik – jak Lewica z 6,1 proc., co przełożyłoby się na 19 mandatów i oznaczałoby spadek liczby mandatów tego ugrupowania w stosunku do wyborów parlamentarnych 2023 – lub też w ogóle nie przekroczyły progu wyborczego, jak współtworzące Trzecią Drogę PSL i Polska 2050 (sojusz obu tych partii coraz silniej się chwieje, a ich samodzielny start w następnych wyborach jest coraz bardziej prawdopodobny, dlatego też w badaniu IBRiS pytano o nie osobno). Obie partie nie przekroczyłyby wynoszącego 5 procent progu wyborczego – ugrupowanie Szymona Hołowni mogłoby liczyć na 4,6 proc., a formacja Władysława Kosiniaka-Kamysza na 4 proc.
Progu wyborczego nie przekroczyła również lewicowa partia Razem Adriana Zandberga, która według IBRiS osiągnęłaby wynik na poziomie 3,9 proc. Ugrupowanie to przekroczyłoby jednak wymagany procent głosów, jaki jest potrzebny do uzyskania subwencji, który wynosi 3 proc.
Marcin Jarzębski