Sojusz Państw Sahelu będzie miał siły do walki z dżihadystami

Burkina Faso, Mali i Niger, trzy kraje Afryki Zachodniej rządzone przez junty wojskowe, które współtworzą Sojusz Państw Sahelu, zdecydowały utworzyć wspólną jednostkę liczącą 5 tys. żołnierzy do walki z grupami dżihadystów. Państwa te od lat nie potrafią sobie z nimi poradzić, mimo pomocy rosyjskich najemników z Grupy Wagnera.

Burkina Faso, Mali i Niger, trzy kraje Afryki Zachodniej rządzone przez junty wojskowe, które współtworzą Sojusz Państw Sahelu, zdecydowały utworzyć wspólną jednostkę liczącą 5 tys. żołnierzy do walki z grupami dżihadystów. Państwa te od lat nie potrafią sobie z nimi poradzić, mimo pomocy rosyjskich najemników z Grupy Wagnera.

Wspólna jednostka wojskowa do walki z dżihadystami

.O wspólnym przedsięwzięciu poinformował w środę w wywiadzie telewizyjnym minister obrony Nigru, generał Salifou Mody.

„Te zjednoczone siły będą miały nie tylko swój personel, ale także środki powietrzne, naziemne i wywiadowcze oraz system koordynacji”, zapewnił Mody, dodając, że jednostka, utworzona przez kraje będące od dekady pod ciągłymi atakami dżihadystów sprzymierzonych z Al-Kaidą lub Państwem Islamskim, powinna być gotowa do działań w najbliższych tygodniach.

Czym jest Sojusz Państw Sahelu?

.Burkina Faso, Mali i Niger – trzy kraje, w których wojsko obaliło cywilne administracje w puczach w latach 2020–2023 – zajmują łącznie powierzchnię około 2,8 miliona kilometrów kwadratowych, czyli obszar mniej więcej cztery razy większy niż Francja, której koloniami niegdyś były.

Po zamachach stanu kraje te wydaliły siły francuskie, które przez lata pomagały im w walce z dżihadystami i zwróciły się o pomoc do Rosji, która przysłała im najemników z Grupy Wagnera. W stycznia ubiegłego roku ogłosiły, że opuszczą regionalną Wspólnotę Gospodarczą Państw Afryki Zachodniej (ECOWAS), oskarżając organizację o brak realnej pomocy w walce z terrorystami. Pół roku później utworzyły Sojusz Państw Sahelu (AES).

Sojusz ten wkrótce może się rozszerzyć o kolejnego członka. W poniedziałek minister spraw zagranicznych Togo, Robert Dussey, powiedział w rozmowie z Voxafrica, że również jego kraj może wkrótce dołączyć do AES. „To nie jest niemożliwe. Jeśli parlament i prezydent się zgodzą, dlaczego Togo miałoby tego nie zrobić?” – dodał Robert Dussey.

Togo od czasu opuszczenia przez Burkina Faso, Mali i Niger ECOWAS pośredniczy między obiema stronami. Do sierpnia 2024 r. handel z krajami AES stanowił 74 proc. całkowitego handlu Togo. Kraj ten łączą również z krajami AES zmagania z tymi samymi terrorystycznymi ugrupowaniami, które w ubiegłym roku utworzyły swoje bazy w Parku Narodowym W, który rozciąga się na pograniczu Beninu, Nigru, Burkina Faso i północnej części Togo. Terroryści coraz częściej atakują z niego zarówno Benin, Togo, a nawet Ghanę i Wybrzeże Kości Słoniowej.

Tylko w 2023 r. Togo doświadczyło 14 ataków terrorystów, zgodnie z danymi Armed Conflict Location and Event Data Project. W ich wyniku zginęło 66 osób. W sąsiednim Beninie w tym samym czasie terroryści, którzy przeniknęli z południowej części Burkina Faso zaatakowali 177 razy. Zagrożenie terroryzmem, który przeniknął z Sahelu na południe odczuwają wszystkie kraje Zatoki Gwinejskiej.

Trzy pokolenia dżihadystów

.„Można mówić o trzech pokoleniach dżihadystów” – pisze we „Wszystko co Najważniejsze” francuski politolog prof. Olivier ROY. Jak przekonuje, „Pierwsze to ci, którzy przeprowadzali zamachy w latach 80. i 90. Pochodzili w zdecydowanej większości z Bliskiego Wschodu – i też większość ataków miała miejsce w Afryce i Azji. Niektórzy z nich przedostawali się na Zachód, żeby tam przeprowadzić zamach”.

„Druga generacja dżihadystów funkcjonowała w latach 1995–2015. Chodzi o terrorystów, którzy w dużej mierze dorastali już na Zachodzie” – pisze prof. Olivier ROY.

„Wreszcie od 2016 r. wyraźnie zaczyna dominować trzecie pokolenie dżihadystów. Niektórzy z nich przybyli do Europy w czasie kryzysu migracyjnego w 2015 r., ale większość przyłączała się do dżihadu przeciwko Zachodowi na własną rękę. Ich pochodzenie etniczne było bardzo zróżnicowane. Część z nich to Arabowie, ale także Czeczeni, Pakistańczycy, mieszkańcy Bałkanów. Istnieje między nimi duża różnica wieku; niektórzy są bardzo młodzi, niektórzy są po czterdziestce. Praktycznie nie posiadają wykształcenia religijnego. Właściwie ich jedyną cechę wspólną stanowi fakt, że działają samotnie, zwykle z prowizoryczną bronią. To sprawia, że bardzo trudno jest ich wyśledzić przed dokonaniem przez nich zamachu” – dodaje Autor.

Prof. Olivier ROY zaznacza, że „Ten podział na trzy pokolenia dżihadystów oczywiście nie zawsze znajdował pokrycie w rzeczywistości, w niektórych sytuacjach te generacje zachodziły na siebie. Tak było choćby w przypadku zamachów z 11 września”. 

Jak podkreśla, „Wszystkie trzy pokolenia dżihadystów łączy jedno: śmierć. Nie tylko ofiar zamachów. Także zdecydowana większość zamachowców ginie. To zresztą wydaje się nielogiczne. Kierownictwo organizacji terrorystycznej powinno dążyć do zachowania swoich najlepszych żołnierzy. W ten sposób funkcjonowały organizacje marksistowskie, palestyńskie, irlandzkie itp. Dopiero dżihadyści tak mocno powiązali ze sobą terroryzm i śmierć – nie tylko ofiar zamachów, ale też ich wykonawców”.

Cały tekst prof. Oliviera ROYA na temat dżihadyzmu dostępny jest we „Wszystko co Najważniejsze”: [CZYTAJ]

PAP/Tadeusz Brzozowski/WszystkoCoNajważniejsze/sn

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 23 stycznia 2025