Witold SPIRYDOWICZ: Kamel Daoud swoją książką krytykuje panujący w Algierii obskurantyzm religijny

Kamel Daoud swoją książką krytykuje panujący w Algierii obskurantyzm religijny

Photo of Witold SPIRYDOWICZ

Witold SPIRYDOWICZ

Prawnik i dyplomata. Były ambasador RP w Maroku i Algierii. Członek Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP.

Uhonorowanie we Francji nagrodą powieści Houris wywołało kontrowersje i irytację władz. Kamel Daoud, ukazując konflikt swojej bohaterki, właścicielki salonu kosmetycznego w Oranie, z wojowniczym imamem, krytykuje bowiem panujący w Algierii obskurantyzm religijny, ale przede wszystkim z ironią traktuje w swej najnowszej książce mit założycielski niepodległej Algierii, tj. wojnę z Francuzami – pisze Witold SPIRYDOWICZ

.Najnowszą francuską prestiżową nagrodę literacką Prix Goncourt zdobył po raz pierwszy pisarz z Algierii Kamel Daoud za powieść Houris. Zaraz po ogłoszeniu werdyktu pojawiły się doniesienia, że pisarz wykorzystał przy tworzeniu fabuły autentyczną historię mieszkanki Oranu Saady Arbane, która miała opowiedzieć swoje tragiczne przeżycia w czasie tzw. Czarnej Dekady w Algierii żonie pisarza, będącej z zawodu psychoterapeutą. W grę miało zatem wchodzić naruszenie tajemnicy medycznej. Pisarz odpiera zarzuty, twierdząc, że jest to kampania oszczerstw zamówiona i zorganizowana przez algierski reżim.

Nie rozstrzygając racji obu stron sporu, trzeba stwierdzić, że to wydarzenie literackie, czyli nagroda dla najnowszej książki Daouda (i zdecydowanie najlepszej w jego dorobku), ma określony kontekst polityczny, wpisując się w obraz trudnych relacji algiersko-francuskich.

Kamel Daoud jest jednym z trzech najbardziej znanych żyjących algierskich pisarzy francuskojęzycznych obok przebywającego obecnie w algierskim areszcie Boualema Sansala [LINK], zdecydowanego krytyka ortodoksyjnego islamu, wypowiadającego się z nostalgią o wielokulturowej Algierii czasów kolonialnych (wybitna powieść Rue Darwin), a nawet podważającego stanowisko Algieru w prawie Sahary Zachodniej. Trzeci z wielkiej trójki to Yasmina Khadra. Tego pisarza, najbardziej poczytnego w Algierii i w całym Maghrebie, byłego oficera armii algierskiej, po studiach w Moskwie, używającego w związku z karierą wojskową żeńskiego pseudonimu literackiego, można porównać do Dołęgi-Mostowicza, z racji zręczności w opowiadaniu historii, z reguły z wątkiem sensacyjnym, rozgrywających się nie tylko w Algierii, ale też w Maroku, Libii, Meksyku czy Afganistanie).

Daoud przez ostatnie lata był czołowym przedstawicielem liberalnej elity Algierii, częstym bywalcem europejskich placówek w Algierze (poznałem go na jednym z wieczorów literackich w rezydencji ówczesnego ambasadora Belgii); jednocześnie wszakże władze algierskie tolerowały Daouda, wielokrotnie wykorzystując jego osobę do promocji kulturalnej Algierii za granicą i demonstrując w ten sposób swoją otwartość. Bardzo ciepło została przez oficjalny Algier przyjęta powieść Daouda (tłumaczona również na polski Sprawa Meursaulta, będąca beletrystyczną polemiką z Obcym Camusa.

Uhonorowanie we Francji nagrodą powieści Houris wywołało kontrowersje i irytację władz. Kamel Daoud, ukazując konflikt swojej bohaterki, właścicielki salonu kosmetycznego w Oranie, z wojowniczym imamem, krytykuje bowiem panujący w Algierii obskurantyzm religijny, ale przede wszystkim z ironią traktuje w swej najnowszej książce mit założycielski niepodległej Algierii, tj. wojnę z Francuzami. Opowiada o nieco operetkowym kulcie weteranów (jeden z nich na kartach powieści chwali się, że jego orężem była gałąź palmy, którą zacierał ślady partyzantów na piasku). Jednocześnie pisarz stanowczo przeciwstawia się bagatelizowaniu przez oficjalną historiografię algierską tragedii Czarnej Dekady, krwawej rozprawy armii z islamistami po unieważnieniu pierwszych demokratycznych wyborów w 1991 roku, które FIS, muzułmańskie ugrupowanie salafistów, zdecydowanie wygrało. Daoud nie może pogodzić się z faktem, że tysiące ofiar wojny domowej zostały zapomniane. Sprawców nigdy nie rozliczono. Do dziś nie wiadomo, kto był odpowiedzialny za zbrodnie i jaka była rzeczywista rola terrorystów islamskich, a jaka algierskiej armii. Przykładem jest tu wciąż niewyjaśniona sprawa masakry zakonników z klasztoru w Tibhirine.

.Powieść Daouda przypomina koszmar Czarnej Dekady, a jednocześnie stanowi swoiste memento, ostrzeżenie, do czego może prowadzić eskalowanie konfliktu politycznego, polaryzacja społeczeństwa, wreszcie wojna domowa. Rany zabliźniają się bardzo powoli, jak ta na szyi powieściowej bohaterki, która cudem uniknęła śmierci z rąk muzułmańskiego terrorysty.

Witold Spirydowicz

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 17 stycznia 2025
Fot. Sarah Meyssonnier / Reuters / Forum