Spadła liczba nielegalnych imigrantów przekraczających granice UE [Frontex]

Spadła liczba nielegalnych imigrantów

Liczba osób przekraczających granice zewnętrzne UE w sposób nieuregulowany zmniejszyła się w pierwszych pięciu miesiącach 2025 r. o jedną piątą w stosunku do 2025 roku – podała agencja Frontex. W tym czasie wschodnią granicę Unii przekroczyło ponad 5 tys. osób, czyli o 7 proc. mniej.

Spadła liczba nielegalnych imigrantów do UE

.Europejska Agencja Straży Granicznej i Przybrzeżnej z siedzibą w Warszawie oszacowała, że liczba osób, które w pierwszych pięciu miesiącach 2025 r. przekroczyły granice Unii w sposób nieuregulowany, wyniosła 63 700. Największy spadek zanotowano na tzw. szlaku bałkańskim – odsetek osób przybywających nim do Unii spadł o 53 proc. Szlakiem tym, kluczowym w czasie kryzysu migracyjnego, kiedy do Unii masowo przeprawiali się Syryjczycy, przedostało się do Unii w pierwszych pięciu miesiącach niewiele ponad 4 tys. osób.

Frontex nie podał przyczyn tak dużego spadku. Wiadomo jednak, że wzmocnienie ochrony granicy zewnętrznej UE było jednym z warunków przystąpienia Rumunii i Bułgarii do lądowej strefy Schengen (kontrole w transporcie morskim i powietrznym zostały zniesione w marcu 2024 r.). Oba kraje, istotne z punktu widzenia osób przeprawiających się szlakiem bałkańskim, stały się pełnoprawnymi członkami Schengen 1 stycznia 2025 r.

Ilu nielegalnych imigrantów przekroczyło w 2024 r. wschodnią granicę UE?

.Najbardziej popularny pozostaje szlak przez centralny odcinek Morza Śródziemnego – z Afryki północnej, głównie do Włoch. W ten sposób do UE przybyło 22 675 osób, co oznacza wzrost o 7 proc. Na greckie wyspy, drugim najbardziej popularnym szlakiem, przedostało się z kolei ponad 15 tys. przybyszów. Jest to spadek o 30 proc.

Wschodnią granicę lądową przekroczyło w tym czasie niewiele ponad 5 tys. osób. Wśród nich najwięcej było Ukraińców, Etiopczyków i Somalijczyków. Oznacza to spadek o 7 proc. w stosunku do liczby przepraw w pierwszych pięciu miesiącach 2024 r. Natomiast wciąż rośnie liczba przeprawiających lub próbujących się przeprawić z Unii do Wielkiej Brytanii. Odnotowano tam wzrost o 17 proc., co oznacza, że w pierwszym pięciu miesiącach tego roku na Wyspy chciało przedostać się ponad 25 tys. osób.

Czy Bałkany zostaną wezwane do udziału?

.Mimo to Philippe Jacqué przyznaje, że kilka krajów próbowało już wcześniej przejąć inicjatywę: „niektóre państwa członkowskie, takie jak Dania, Austria i Włochy, prowadziły w ostatnich miesiącach kampanię mającą na celu wprowadzenie tych „innowacyjnych rozwiązań” do europejskiej agendy politycznej”. Wskazuje nawet, że Giorgia Meloni, premier Włoch, „uczyniła walkę z imigracją swoim priorytetem” – pisze prof. Michał KLEIBER w tekście „Migracje dotykają wszystkich„.

Jeśli chcemy dotrzeć do sedna sprawy, musimy zdać sobie sprawę, że walka z nielegalną imigracją jest w programie europejskich partii prawicowych od lat, jeśli nie od dziesięcioleci. Niezależnie od tego, czy chodzi o Węgry Viktora Orbana, Polskę PiS, czy Włochy Giorgia Meloniego i Matteo Salviniego, kraje, które do tej pory próbowały ograniczyć napływ nielegalnych imigrantów, spotykały się z ostracyzmem ze strony instytucji europejskich, jeśli nie z otwartym sprzeciwem ze strony brukselskiej Komisji i praktycznie wszystkich mediów lewicowych, centrowych, a nawet centroprawicowych. Nie wspominając już o postaciach politycznych i medialnych, takich jak Francuzi Jean-Marie le Pen i Éric Zemmour, którzy przez lata musieli cierpieć z powodu gniewu europejskiego establishmentu.

Jakie środki i jakie rezultaty? Połączone wysiłki państw członkowskich UE zaowocowały „zmniejszeniem o 42% liczby nielegalnych wjazdów w ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy 2024 r., przy 166 000 przekroczeń zarejestrowanych przez agencję Frontex”. Ale to nie wszystko: „szefowa europejskiego organu wykonawczego chce pójść znacznie dalej. Proponuje zbadanie „innowacyjnych rozwiązań” w celu zwalczania nielegalnej imigracji, czy to poprzez outsourcing procedur azylowych poza Europę, jak to robią Włochy w Albanii, ułatwianie wydaleń do krajów trzecich, czy też tworzenie ośrodków powrotów”.

Wymaga to porozumień z krajami pochodzenia i tranzytowymi, takimi jak Tunezja, Egipt, Liban, Senegal i Mali. Również w tym przypadku Włochy pokazały drogę: Giorgia Meloni podpisała już takie umowy z niektórymi z tych krajów, a Silvio Berlusconi również to robił za czasów, gdy był premierem, za co był zresztą bardzo krytykowany. Włochy zainaugurowały również działalność ośrodka azylowego w Albanii, do którego przekierowywani będą nielegalni imigranci „uratowani” na morzu. „Nie mniej niż 880 miejsc powinno być ostatecznie dostępnych, aby pomieścić tych niedoszłych imigrantów do Europy”, dodaje Le Monde.

.Wreszcie, dziennik sugeruje zwiększenie liczby takich ośrodków na Bałkanach Zachodnich, stawiając ich ewentualne wejście do UE na stole negocjacyjnym: „Tworzenie takich ośrodków w krajach kandydujących ma wiele zalet. Jeśli chcą one pewnego dnia przystąpić do Unii, muszą przestrzegać pewnych standardów praw człowieka, które kwalifikowałyby je do przyjęcia tych ośrodków”, pisze Philippe Jacqué, cytując europejskiego dyplomatę. Jest to kontrowersyjny sposób wywierania presji na kraje takie jak Bośnia, Albania, Macedonia Północna i Serbia, ponieważ nie ma oczywistego związku między obozami dla migrantów a „prawami człowieka”, a jeśli kraje te przystąpią do UE, obozy będą musiały zostać zamknięte lub przeniesione w inne miejsce.

LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-michal-kleiber-migracje-dotykaja-wszystkich/

PAP/Magdalena Cedro/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 11 czerwca 2025