To Ukraina, a nie Rosja zdecyduje, czy będzie chciała zagranicznych wojsk na swoim terytorium - Radosław Sikorski

To Ukraina, a nie Rosja zdecyduje, czy będzie chciała obecności zagranicznych wojsk na swoim terytorium – podkreślił w Madrycie minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski przed spotkaniem tzw. Wielkiej Piątki.

To Ukraina, a nie Rosja zdecyduje, czy będzie chciała obecności zagranicznych wojsk na swoim terytorium – podkreślił w Madrycie minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski przed spotkaniem tzw. Wielkiej Piątki.

„Kraje położonej bliżej Rosji wydają więcej na obronność i można się domyślić dlaczego”

.”Jeśli Kijów poprosi o zagraniczną obecność, to wówczas społeczność międzynarodowa zdecyduje w tej sprawie” – ocenił Radosław Sikorski. Jak przyznał, poruszanie tematu obecności zagranicznych wojsk na ukraińskiej ziemi jest jednak przedwczesne, ponieważ nie wypracowano jeszcze zawieszenia broni w konflikcie rosyjsko-ukraińskim.

Szef polskiej dyplomacji uczestniczy w hiszpańskiej stolicy w spotkaniu przedstawicieli rządów tzw. unijnej Wielkiej Piątki, a także Wielkiej Brytanii i Ukrainy oraz szefowej unijnej dyplomacji i komisarza UE ds. obronności. W czasie obrad jedną z głównych kwestii ma być pomoc, jaką państwa europejskie mogą zaoferować zmagającej się z rosyjską inwazją Ukrainie.

Polski minister odniósł się krytycznie do faktu, że Hiszpania wciąż wydaje poniżej 2 proc. PKB na obronność; w 2024 r. było to jedynie 1,3 proc. „Faktem jest, że kraje położonej bliżej Rosji wydają więcej na obronność i można się domyślić dlaczego” – powiedział Radosław Sikorski, odpowiadając na pytanie dziennikarza.

Potrzebujemy europejskiej odpowiedzi – Radosław Sikorski

.Polityk podkreślił jednak zadowolenie z powodu faktu, że „główne kraje europejskie” dostrzegają, iż zagrożenie rosyjskie nie jest wyłącznie kwestią wschodniej flanki NATO i rozumieją, że „agresywne ambicje (przywódcy Rosji Władimira) Putina są problemem całej Europy”.

„Jeśli (Rosja) jest zagrożeniem dla całej Europy, potrzebujemy europejskiej odpowiedzi” – dodał Radosław Sikorski.

Szef MSZ Hiszpanii Jose Manuel Albares, który jest gospodarzem spotkania, zwrócił uwagę na możliwość wykorzystania rosyjskich aktywów zamrożonych w Europie na rzecz pomocy Ukrainie.

„Odszkodowania wojenne, które wcześniej czy później trafią na Ukrainę, mogłyby być wypłacane z tych funduszy” – ocenił hiszpański polityk.

Pierwsze spotkanie w formacie tzw. Wielkiej Piątki zorganizowano 19 listopada 2024 r. w Warszawie, a kolejne – 12 grudnia w Berlinie. Na początku lutego 2025 r. przedstawiciele państw Wielkiej Piątki wzięli również udział w szczycie w Paryżu.

Starotestamentowy Dawid pokonał Goliata za pomocą procy i pięciu kamieni. Ukraińskie kamienie występują w różnych formach i pochodzą z różnych miejsc

.Niektóre z nich są produkowane na Ukrainie, tak jak drony morskie, a inne pochodzą z zagranicy, jak to jest chociażby w przypadku amerykańskich i brytyjskich pocisków rakietowych. Sama proca została jednak wykonana na Ukrainie i kontynuując tę metaforę, powiedziałbym, że składa się ona głównie z ukraińskich przekonań oraz przywiązania do idei wolności, niepodległości oraz demokracji.

To właśnie demokracja jest kluczową wartością, której Ukraińcy bronią. Wielu z nas było przekonanych, że historia dobiegła końca wraz z upadkiem Muru Berlińskiego – jeśli nie w rozumieniu Francisa Fukuyamy – interpretującego to wydarzenie jako triumf demokracji liberalnej będącej formą nowego dominującego porządku politycznego – to w znaczeniu zakończenia rywalizacji wielkich mocarstw, opierającej się na inwazjach i szeroko zakrojonych działaniach militarnych, po których następowały aneksje terytorialne. Już wcześniej jednak istniały wyraźne oznaki zupełnie odmiennego trendu. Tymi oznakami były wojna w Czeczenii, wojna w dawnej Jugosławii, a następnie Afganistan i Irak. Woleliśmy jednak je ignorować.

Wzrost populizmu i autorytarnych reżimów czy tendencje autorytarne w krajach demokratycznych również sugerowały podobieństwa do lat 30. XX wieku. Ale i te przesłanki były ignorowane. Upadek ZSRR był daleki od powszechnego triumfu demokracji – jak to sobie wyobrażano w 1991 roku. Okazał się on zwycięstwem różnego rodzaju nacjonalistów, demokratów. Charakter i ideologia nowych partii przejmujących władzę w dawnych postsowieckich państwach różniły się znacząco między sobą w zależności od każdej byłej republiki. W niektórych z nich do władzy dochodziły najbardziej konserwatywne elementy elity byłego ZSRR, które konsolidowały władzę.

Demokracja odniosła pełny sukces w przestrzeni terytorialnej dawnego Związku Radzieckiego jedynie w państwach bałtyckich, gdzie okazała się trwalsza i bardziej odporna na naciski autorytarne niż nawet w niektórych krajach byłego bloku wschodniego. Mam tu na myśli Węgry, a w pewnym stopniu także i Polskę. Demokracja w formie konkurencyjnych wyborów przetrwała na Ukrainie, w Mołdawii, w Gruzji, w Armenii i w pewnym stopniu w Kirgistanie, który jest pod tym kątem wyjątkiem wśród państw Azji Środkowej. Demokracja nie rozwinęła się jednak w pozostałej części tego regionu, wliczywszy Kazachstan, Uzbekistan, Turkmenistan i Tadżykistan. Białoruś osunęła się w stronę autorytaryzmu w połowie lat 90., po wyborze Aleksandra Łukaszenki na prezydenta tego kraju. Jego reżim stał się cyfrową dyktaturą w 2020 r., kiedy to Łukaszenka posłużył się nieograniczoną przemocą w celu stłumienia pokojowych demonstracji, które zostały zorganizowane jako forma protestu przeciwko masowym fałszerstwom wyborczym, których dopuścił się białoruski rząd, aby utrzymać Łukaszenkę u władzy.

Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-serhij-plochij-dawid-demokracji-kontra-goliat-autorytaryzmu/

PAP/MB

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 31 marca 2025