Towarzystwo Filomatów – rozsławione przez Mickiewicza ofiary carskich represji
Towarzystwo Filomatów działało w Wilnie od 1817 do 1823 roku. Kres jego funkcjonowaniu położyło śledztwo rosyjskiego aparatu państwowego i masowe aresztowania wśród uczestników stowarzyszenia. Represje zostały zastosowane pomimo że związek skupiał się niemal wyłącznie na aktywności artystycznej, naukowej i wychowawczej. Jak do tego doszło i dlaczego dziś tak wiele wiemy o tej sprawie?
Towarzystwo Filomatów: geneza
.Uniwersytet Wileński, wokół którego skupiała się działalność Filomatów, był starą uczelnią, założoną w 1579 roku przy wsparciu króla Stefana Batorego. Dzięki przeprowadzonej za panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego reformie stał się on nowoczesną wszechnicą, kształcącą wykwalifikowane kadry. Wśród jego studentów na krótko po ustaniu zawieruch napoleońskich narodził się specyficzny ruch, definiowany przez dążenie do samodoskonalenia się i wzajemnego wspierania swoich aspiracji. Takie cele przyświecały założonemu 1 października (według kalendarza gregoriańskiego 13 października) 1817 roku Towarzystwu Filomatycznemu, zwanemu potocznie Towarzystwem Filomatów. Nazwa pochodziła z greki i oznaczała „miłośników nauki”.
Wśród założycieli stowarzyszenia były osoby bardzo różniące się pod względem zainteresowań naukowych. Obrany prezesem Józef Jeżowski studiował filologię klasyczną, sekretarz Tomasz Zan specjalizował się w naukach przyrodniczych, a Onufry Pietraszkiewicz i Adam Mickiewicz byli poetami. Do grona twórców związku zalicza się jeszcze Erazma Poluszyńskiego oraz Brunona Sucheckiego; wśród jego aktywnych działaczy wymienić można z kolei: bibliotekarza Aleksandra Bohatkiewicza, literatów Aleksandra Chodźkę i Jana Czeczota, geologa i meteorologa Ignacego Domeykę czy prawnika Franciszka Malewskiego. Ludzi tych łączyło pragnienie ciągłego podnoszenia swoich kompetencji, wspierania rozwoju własnych karier, ale też wspólnego spędzania czasu. Z czasem w programie Filomatów znalazły się jednak postulaty społeczne: promowania wiedzy, edukacji obywatelskiej i ogólnonarodowego dążenia do rozwoju.
Towarzystwo Filomatów: działalność
.Towarzystwo Filomatów było bardzo dobrze zorganizowane. Jego członkowie w miarę możliwości spotykali się na cotygodniowych zebraniach; działali także w mniejszych grupach. Podczas takich sesji przedstawiali napisane przez siebie teksty różnego charakteru: od naukowych, przez poetyckie, po wyraźnie prześmiewcze. Utrzymywanie stowarzyszenia w konspiracji wynikało zapewne z pragnienia jego wyraźnego oddzielenia od reszty społeczności uniwersyteckiej, w tym tworzących kadry ludzi starszych, a także chęci budowania wspólnoty w oparciu o utrzymywanie wspólnej tajemnicy. Wśród Filomatów istniało również głębokie poczucie koleżeńskiej współpracy. Niektórzy członkowie ruchu, w tym Poluszyński i Suchecki, mieli być w pewnym momencie odsunięci od prac z uwagi na niewypełnianie wzajemnych zobowiązań.
Wokół Towarzystwa Filomatycznego z czasem wyrosły inne, zależne od niego grupy, wśród nich Zgromadzenie Filaretów (z greki: „miłośników cnoty”) oraz Towarzystwo Przyjaciół Pożytecznej Zabawy („Promieniści”). Celem uczestniczących w ruchu studentów nie było kontestowanie rosyjskiej władzy. Wśród wyznawanych przez Filomatów idei bardziej wyraziste – jak się wydaje – były te dotyczące działalności artystycznej, naukowej oraz edukacyjnej, niż te związane z patriotyzmem i wspólnotą narodową jako taką.
Represje: wielkie dzieło Nowosilcowa
.3 maja 1823 roku w kilku miejscach w Wilnie pojawiły się napisy: „Vivat Konstytucja 3 maja”. Spowodowało to reakcję ze strony władz rosyjskich. Niebawem do miasta przybył Nikołaj Nowosilcow, carski komisarz przy Radzie Stanu Królestwa Polskiego, wpływowy polityk i propagator rusyfikacji. Na Litwie miał nadzieję znaleźć nie tylko konspiratorów, ale też okazję do udowodnienia przed carem Aleksandrem I własnych kompetencji. Dlatego też z wielką energią rozpoczął poszukiwania przeciwników rosyjskiego władcy.
Podczas prowadzonego przez siebie śledztwa natrafił na konspirację skupioną wokół Towarzystwa Filomatów. Członków stowarzyszenia uznał za dobre kozły ofiarne i nakazał przeprowadzenie aresztowań. Filomaci trafili do aresztu, w którym spędzili kilka miesięcy. Później najbardziej aktywni z nich zostali przewiezieni w głąb Rosji, by tam przejść „resocjalizację”. Największe represje spotkały Tomasza Zana, który wziął na siebie całą odpowiedzialność i za to został zesłany na rok do twierdzy w Orenburgu.
Po odbyciu kary losy dawnych Filomatów potoczyły się różnie. Niektórzy, jak Zan, kontynuowali działalność naukową w Rosji. Inni po jakimś czasie wrócili na Litwę, wśród nich Jan Czeczot, jeszcze inni, na przykład Mickiewicz i Aleksander Chodźko, ostatecznie trafili na emigrację. Zdecydowana większość zapisała się później w polskiej historii jako naukowcy, literaci, społecznicy i patrioci. O ich młodzieńczych losach być może dziś nie pamiętalibyśmy, gdyby nie opisanie całej historii przez Mickiewicza w trzeciej części dramatu Dziady.
Już nie tylko istnieć, ale zaistnieć
.O znaczeniu kultury dla kształtowania polskiej pozycji na arenie międzynarodowej pisze na łamach „Wszystko co Najważniejsze” profesor literatury PROF. Piotr BIŁOS.
„Wskutek geopolitycznych uwarunkowań w minionych wiekach głównym zadaniem Polaków było starać się istnieć, by nie powiedzieć: przetrwać – zadaniem tym była możność dalszego istnienia, gdyż w ciągu minionych wieków (cezurę postawić można już gdzieś w połowie XVII wieku, w momencie powstań kozackich, a później tzw. «potopu szwedzkiego») polskiej wspólnocie polityczno-kulturowej groziła zagłada – istotnie – niebyt, wyrugowanie poza nawias istniejących narodów i kultur, wchłonięcie przez potężne organizmy imperialne. W tym sensie polska kultura stała się kulturą oporu, insurekcji, stanu wyjątkowego, oblężonej twierdzy, konspiracji.” – stwierdza PROF. Piotr BIŁOS.
Kontynuuje on: „Kiedy jednak jej byt narodowo-państwowy został przywrócony, co jednak nie znaczy, iż dostąpił on definitywnej konsolidacji, powstaje pytanie, co dalej i czy polska kultura okaże się zdolna już nie tylko do zapewnienia sobie przetrwania lub samego istnienia, lecz czy zdoła zaistnieć, przez co rozumiem istnienie nie tylko na użytek własny, dla siebie, dla własnej wspólnoty i własnego społeczeństwa, lecz także – na tym polega zmiana – istnienie dla innych podmiotów, istnienie w twórczej i życiodajnej konfrontacji z tymi innymi podmiotami. Zresztą, powiedzmy od razu, podział na własne społeczeństwo i otoczenie zewnętrzne jest czymś względnym, gdyż stosunek do tego, co lokuje się na zewnątrz, stosunek do inności, to także coś, co określa dogłębnie nasze jestestwo własne i wpływa na jego formę i substancję.”
„Pytanie to rodzi kolejne, mianowicie o rzeczywistą rolę kultury, określanej jako soft power. Otóż może się okazać, że jej wpływ na szersze procesy polityczne, gospodarcze czy nawet geopolityczne już teraz – to jest przed demokratycznymi zmianami, o których wspomniałem – jest w istocie o wiele głębszy, niż nam się z reguły wydaje, mimo iż trudno jest to zmierzyć. W związku z tym, czy nie należałoby uznać sfery kultury, jeżeli nie za potencjalną hard power, to jednak za coś na modłę supermocy? Zarówno na płaszczyźnie stosunków wewnętrznych (poprzez edukację), jak i na płaszczyźnie relacji ze światem. Zwłaszcza – dodam w tym miejscu – że odnosimy się do takiego kraju jak Polska, który przez kolejne wojny oraz okupacje był sukcesywnie osłabiany pod względem gospodarczym i geopolitycznym, co powoduje, iż jego dzisiejszą rangę w tych obszarach często oceniamy – czemu trudno odmówić słuszności – jako znajdującą się poniżej naszych oczekiwań i możliwości.” – pisze PROF. Piotr BIŁOS.