
Transformacja energetyczna Niemiec dokonywana jest kosztem Kolumbii - pisze „Welt”

Niemcy, które zadecydowały o odejściu „nieekologicznej” energetyki jądrowej w kraju, importują węgiel m.in. z Kolumbii. Tamtejsi aktywiści zaapelowali do szefowej niemieckiego MSZ Annaleny Baerbock (Zieloni), by podczas trwającej wizyty w Ameryce Południowej przyjrzała się konsekwencjom lokalnego górnictwa i cenie, jaką rdzenni mieszkańcy płacą za politykę klimatyczną Berlina – opisuje portal „Welt”.
.„Woda jest najcenniejszym dobrem w dotkniętej ubóstwem i upałami kolumbijskiej prowincji La Guajira – przynajmniej z punktu widzenia rdzennej ludności Wayúu. Z europejskiego punktu widzenia jest jeszcze jeden skarb: węgiel” – podkreśla „Welt”.
Import kolumbijskiego węgla do Niemiec
.To w tym rejonie mieści się jedna z największych kopalni odkrywkowych na świecie – El Cerrejon. Węgiel stamtąd importują także Niemcy, co ma pomóc im w „w wypełnieniu luki w dostawach energii po wycofaniu się z energetyki jądrowej i węglowej w Niemczech, a także wprowadzeniu unijnego embarga na rosyjskie surowce”.
„Zapotrzebowanie na większą ilość kolumbijskiego węgla przyszło z samej góry: od kanclerza federalnego Olafa Scholza (SPD) na początku wojny w Ukrainie, a także od zielonego ministra gospodarki Roberta Habecka” – przypomina „Welt”. Podkreśla też, że wydobywanie węgla w El Cerrejon „jest sprzeczne z fundamentalnymi przekonaniami wielu, zwłaszcza hasłami Zielonych takimi jak poszanowanie praw rdzennej ludności, dekarbonizacja oraz społecznie sprawiedliwszy podział zysków”.
Walka z biedą i niedobory wody
.„Tutaj, u podnóża kolumbijskiej Sierra Nevada, z dala od niemieckiej kopalni węgla brunatnego w Garzweiler, nie widać haseł klimatycznych, nie ma masowych protestów takich jak w Luetzerath, które mogłyby sprawić, że rząd federalny musiałby się tłumaczyć. Codzienność rdzennych Kolumbijczyków to walka: z biedą, głodem i pogłębiającymi się niedoborami wody” – stwierdza „Welt”.
Podczas gdy pro-ekologiczni politycy postrzegają wycofywanie się Niemiec z energii jądrowej i węglowej jako zwycięstwo w walce o ochronę przyrody, to „10 tysięcy kilometrów od Berlina coraz więcej ciężkich ciężarówek toczy się po rozgrzanym asfalcie w poszukiwaniu pożądanego, i jednocześnie szkodliwego dla klimatu węgla kamiennego” – pisze „Welt”. Właścicielem kopalni jest szwajcarska firma Glencore.
Wizyta Annaleny Baerbock w Ameryce Południowej
.W środę szefowa niemieckiego MSZ Annalena Baerbock (Zieloni) odwiedziła dorzecze Amazonki w północnej Brazylii, aby poznać skalę zniszczeń lasów deszczowych, w czwartek miała udać się do Kolumbii. Rzeczniczka lokalnej organizacji rdzennych kobiet Fuerza de Mujeres Wayuu poprosiła Baerbock o przyjrzenie się kopalniom węgla. „Rozczarowujące jest to, że Niemcy wycofują się z produkcji węgla ze względów środowiskowych, ale coraz więcej importują z Kolumbii” – stwierdziła rzeczniczka.
Mafijne układy stojące za El Cerrejon
.Import węgla z Kolumbii do Niemiec wzrósł, jednak przedstawiciele Glencore nie chcieli udzielić „Weltowi” dokładnych informacji na ten temat. Z danych Stowarzyszenia Importerów Węgla wynika jednak, że w 2021 roku około 6 proc. niemieckiego importu pochodziło z Kolumbii, a w 2022 roku – było to już ponad 16 proc.
46-letnia Jakeline Romero Epiayú z organizacji Fuerza de Mujeres Wayúu od lat walczy z wydobyciem węgla i jego ekologicznymi oraz społecznymi konsekwencjami. Kobieta pochodzi z Barrancas – miasteczka zlokalizowanego w bezpośrednim sąsiedztwie kopalni i „z zainteresowaniem śledziła doniesienia z Niemiec o akcjach protestacyjnych przeciwko kopalni Garzweiler”. „Coś takiego w naszej kopalni byłoby nie do pomyślenia” – stwierdziła Romero, wyjaśniając, że za El Cerrejon „stoi potężna ochrona”, w tym organizacje paramilitarne i mafijne, a działacze na rzecz ochrony środowiska w Kolumbii otrzymują groźby śmierci.
Kopalnia węgla El Cerrejon
.Kopalnia El Cerrejon do produkcji wykorzystuje dużo wody, powodując jej niedobory w półpustynnym regionie. „Brak wody zagraża życiu ludzi, przy jej niedoborze nie ma możliwości wyhodowania żywności na swoje codzienne potrzeby ani pojenia zwierząt. W ciągu ostatniej dekady w prowincji La Guajira ponad 7 tys. dzieci zmarło z powodu niedożywienia lub powiązanych z tym chorób” – podkreśla „Welt”. Jak wskazują Kolumbijscy działacze na rzecz ochrony środowiska, eksport węgla rośnie, zyski kopalni rosną, ale cierpi przyroda i ludzie.
„Kiedy minister Habeck gościł na wiosnę w Kolumbii, chwalił program dekarbonizacji nowego rządu. Ale nie odwiedził El Cerrejón. W dodatku w Kolumbii planowane są kolejne, nowe kopalnie odkrywkowe” – zauważa „Welt”. Jakeline Romero odwiedziła Niemcy 2017 roku, skąd wróciła „pełna nadziei”, kiedy usłyszała o wycofaniu się z węgla. „Zasmuca ją fakt, że Niemcy zamykają własne kopalnie, aby nie niszczyć środowiska, ale w zamian importują węgiel z La Guajira, gdzie środowisko jest dewastowane, dzieci umierają, a ludność jest pozbawiana wody” – podsumowuje „Welt”.
Energetyka nuklearna remedium na wysokie ceny energii
.O tym, iż najlepszym sposobem na walkę z wysokimi cenami energii jest rozwój energetyki nuklearnej na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze Andrzej PIOTROWSKI w tekście „Nuklearna odsiecz dla cen energii„.
„Opublikowane kilka miesięcy temu studium, które przygotowali eksperci OECD nie pozostawia złudzeń. Energetyka jądrowa jest zdecydowanie najtańsza spośród wszystkich powszechnie używanych źródeł energii elektrycznej – biorąc pod uwagę całkowity koszt dostarczenia energii przez instalację wytwórczą (wszystkie koszty związane z budową źródła, działalnością operacyjną, w tym z surowcami i kosztami emisji oraz demontażem po zakończeniu użytkowania) w przeliczeniu na jednostkę energii elektrycznej („The Full Costs of Electricity Provision”, OECD 2018 NEA No. 7298). Nie są to wyliczenia w oparciu o dane hipotetyczne, ale zestawienie faktycznie poniesionych kosztów. Zaraz za energetyką nuklearną w grupie nieemitującej gazów cieplarnianych plasuje się energetyka wiatrowa na lądzie. W tym przypadku obserwuje się jednak silniejsze zróżnicowanie kosztów – w zależności od lokalizacji”.
.”Mimo podobnych kosztów dostarczenia energii te dwa – najtańsze i nieprodukujące gazów cieplarnianych – źródła dzieli przepaść, jeśli chodzi o walory użytkowe. Elektrownia jądrowa wyłączana jest tylko w celu dokonania przeglądów i konserwacji, a więc działa zgodnie z życzeniem klientów. Elektrownia wiatrowa zależy od aury. W przypadku elektrowni jądrowych w zasadzie zużycie energii można by rozliczać stałą opłatą, niezależną od zużycia, ponieważ koszty samego paliwa mają co najwyżej kilkunastoprocentowy udział w cenie. W przypadku elektrowni wiatrowej, choć „paliwo” nic nie kosztuje, to jeśli go właśnie nie ma, niezbędny jest mechanizm, który zapewni dostawy uzupełniające” – pisze Andrzej PIOTROWSKI.
PAP/WszystkoCoNajważniejsze/MJ