U wybrzeży Kostaryki odkryto duńskie statki niewolnicze sprzed wieków

duńskie statki niewolnicze

W trakcie badań prowadzonych u wybrzeży Parku Narodowego Cahuita na Kostaryce, jakie objęły dwa znane od dawna wraki statków, podwodnym archeologom udało się określić dokładnie do kogo one należał oraz z jakiego konkretnie okresu historycznego pochodzą. Okazało się, że były to duńskie statki niewolnicze, które zatonęły kilkaset lat temu.

Duńskie statki niewolnicze u wybrzeży Kostaryki

.Przez wiele lat znajdujące się w płytkich wodach południowego wybrzeża Kostaryki, które stanowią część Morza Karaibskiego, wraki statków były uważane przez miejscową społeczność za pozostałości po statkach pirackich. Jednymi z argumentów jakie miały za tym przemawiać był rozproszony charakter fragmentów dawnego statku, a także ogólny kiepski stan jego zachowania. To wszystko miało dowodzić, że statek ten był intensywnie wykorzystywany w rozmaitych morskich starciach, których celem było dokonanie łupieżczych rabunków.

Po raz pierwszy hipoteza o pirackim pochodzeniu wraków statków z południowego wybrzeża Kostaryki została ukuta w 1826 r. przez rybaków, którzy w owym czasie osiedlili się na tych terenach tej tropikalnej wyspy. Według pierwotnej teorii statki te miały ulec zniszczeniu i zatonięciu podczas bitwy morskiej. Jednak to wyjaśnienie i piracka tożsamość tych statków została po raz pierwszy zakwestionowana w 2015 r., kiedy amerykańscy morscy archeolodzy odkryli charakterystyczne żółte cegły w jednym z wraków, informuje portal „Arkeonews„.

Żółte cegły okazały się kluczową wskazówką, która ostatecznie umożliwiła określenie tożsamości statków, gdyż okazało się, że były one produkowane w mieście Flensburg w Szlezwiku-Holsztynie w XVIII i XIX wieku. Przez większość tego okresu kraina ta stanowiła część Królestwa Danii, ale po wojnie prusko-duńskiej z 1864 r. stała się częścią Królestwa Prus, a następnie II Rzeszy Niemieckiej. W okresie lat 1460-1864 Flensburg był drugim co do co do wielkości portem Królestwa Danii.

Flensburskie cegły były produkowane specjalnie dla Królestwa Danii i jej kolonii, które obejmowały wówczas: Grenlandię, Islandię, Wyspy Owcze, Duńskie Indie Zachodnie (współczesne Wyspy Dziewicze Stanów Zjednoczonych), Duńskie Indie Wschodnie (Trankebar), Złote Wybrzeże (dzisiejsza południowo-wschodnia Ghana). Praktyka monopolistycznej produkcji cegieł wyłącznie do swoich obszarów panowania nie było w tamtym okresie powszechną praktyką wśród europejskich państw, wskazują historycy.

Katastrofa Fridericusa Quartusa i Christianusa Quintusa z 1710 r.

.Zapisy historyczne udokumentowały katastrofę dwóch duńskich statków niewolniczych u wybrzeży Ameryki Środkowej w 1710 r. Nazywały się one Fridericus Quartus oraz Christianus Quintus. Pierwszy z nich zatonął na skutek podpalenia, natomiast drugi wskutek zerwania się liny kotwicy w wyniku czego statek pochłonęły morskie fale. Dokładna lokalizacja tych wraków pozostawała jednak nieznana aż do ostatnich badań, które ujawniły tożsamość wraków statków znajdujących się u wybrzeży Kostaryki.

W 2023 r. misji archeologicznej mającej na celu wyjawienie do kogo należały tak naprawdę ów dwa zatopione statki podjął się duński zespół archeologów podwodnych, w skład którego weszli naukowcy z Duńskiego Muzeum Narodowego w Kopenhadze i Duńskiego Muzeum Statków Wikingów w Roskilde. Morscy archeolodzy przeprowadzili podwodne wykopaliska archeologiczne na dwóch stanowiskach, gdzie znajdują się wraki statków.
Analiza dendrochronologiczna

Podczas badań badacze wydobyli próbki drewna, fragmenty cegieł i kilka glinianych fajek. Następnie wiekowe przedmioty zostały poddane skrupulatnej analizie w Muzeum Narodowym w Kopenhadze oraz na Uniwersytecie Południowej Danii w Odense. Te dodatkowe badania potwierdziły już wcześniejsze przypuszczenia, iż tak naprawdę statki te należały do Duńczyków i były one dokładnie statkami niewolniczymi.

Zastosowana analiza dendrochronologiczna, która objęła pozyskane z jednego z wraków próbki drewna dębowego, wykazała, że  drewno to pochodziło z zachodniego regionu Morza Bałtyckiego, obejmującego Danię, północno-wschodnie Niemcy i południową Szwecję. Drzewa z których zostały pozyskane uległy ścięciu pomiędzy 1690 a 1695 r. Żółte cegły pasowały wymiarami do tych produkowanych we Flensburgu na użytek duński.

Z kolei glina wykorzystana do ich produkcji pochodziła z południowej Danii, a konkretnie z obszarów znanych z produkcji cegieł w XVIII wieku. Ponadto wielkość, kształt i wzory odnalezionych fajek glinianych pozwoliły jednoznacznie zidentyfikować je jako duńskie artefakty wytworzone tuż przed katastrofą morską obydwu statków z 1710 roku.

„Analizy dostarczyły bardzo przekonujących dowodów i już nie mamy żadnych wątpliwości, że obydwa wraki statków, to tak naprawdę duńskie statki niewolnicze” – powiedział David Gregory, morski archeolog i szef centrum badań morskich Njord w Muzeum Narodowym Danii. Ekspert zwrócił uwagę na zwęglone i pokryte sadzą belki, które doskonale pasują do historycznych relacji o płonącym statku.

Bunt afrykańskich niewolników i załóg statków

.Andreas Kallmeyer Bloch, również archeolog morski, który stał na czele zespołu naukowców realizujących te podwodne wykopaliska, zaznaczył, iż najnowsze odkrycie ma duże znaczenie zarówno dla historii Danii, jak i Kostarykańczyków. Badania naukowców ujawniły dramatyczną historię dwóch statków. Ich ostatni rejs z Kopenhagi do Afryki Zachodniej, a następnie do portu Cahuita, niedaleko którego ostatecznie spoczęły, był naznaczony buntem zniewolonych Afrykanów, błędami nawigacyjnymi oraz buntem załogi.

Dokumenty pochodzące z archiwów historycznych ujawniły, że na pokładzie obu statków w czasie ostatniej ich podróży znajdowało się w sumie blisko 800 osób. Z powodu smogu statki zboczyły z kursu, co doprowadziło do tego, iż 2 marca 1710 r. znalazły się one niedaleko Kostaryki. Strach przed piratami i lokalnymi mieszkańcami doprowadził do nieporozumień między kapitanami, których kulminacją był bunt zarówno marynarzy, jak i zniewolonych Afrykanów. Po buntach tych na obydwu łodziach pozostało 650 ludzi.

W przekonaniu naukowców najnowsze odkrycie nie tylko rzuca nowe światło na istotny rozdział historii morskiej Morza Karaibskiego, ale także odsłania nieznanych wcześniej przodków lokalnej kostarykańskiej społeczności. Ponad 600 Afrykanów zostało pozostawionych na plaży dzisiejszego Parku Narodowego Cahuita. Andreas Kallmeyer Bloch stwierdził, że wydarzenie to miało wpływ na historię demograficzną i genetyczną południowej Kostaryki, gdyż w ten sposób osiedlili się tu czarni. Był to początek społeczności Afro-Kostarykańczyków. Najnowsze badania przesunęły początek historii tej społeczności w prowincji Limon o sto lat wcześniej niż wskazywały oficjalne rejestry.

.Zapisy historyczne sugerują, że około 100 z około 690 zniewolonych Afrykanów na pokładzie statków zostało później złapanych i wysłanych na plantacje kakao, podczas gdy inni uciekli. To odkrycie dostarcza nowych, kluczowych spostrzeżeń na temat historii kolonialnej regionu i transatlantyckiego handlu niewolnikami, a Narodowy System Obszarów Ochrony Przyrody Kostaryki (SINAC) planuje zintegrować te ustalenia z programami edukacyjnymi w Parku Narodowym Cahuita.

Marcin Jarzębski

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 5 maja 2025
Fot. John Fhær Engedal Nissen/Duńskie Muzeum Narodowe.