Ukraińcy bardziej liczą dziś na Trumpa, niż na Bidena - Ołeksandr Kowalenko

Ołeksandr Kowalenko

Donald Trump jako nowy prezydent USA mógłby dostarczyć Ukrainie bardziej znaczące wsparcie niż obecna głowa państwa Joe Biden – powiedział ekspert wojskowy Ołeksandr Kowalenko, cytowany 20 lipca przez agencję UNIAN.

„Trump będzie chciał zakończyć wojnę na Ukrainie z pozycji zwycięzcy” – Ołeksandr Kowalenko

.”Donald Trump jest osobą próżną i narcystyczną, więc jeśli wygra wybory, będzie miał bezprecedensową szansę zostania jednym z tych prezydentów, którzy będą zaangażowani w zwycięstwo w wielkiej wojnie, dodatkowo prowadzonej w kontekście konfrontacji pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Rosją” – zaznaczył Ołeksandr Kowalenko.

Ekspert przypomniał, że w związku z możliwością objęcia prezydentury przez Trumpa pojawiają się obawy o zablokowanie pomocy dla Ukrainy lub narzucenie jej pokoju na warunkach Rosji. „Czy doprowadzenie do pokoju w sytuacji, gdy zaatakowana strona jest wyczerpana, może przejść do historii jako zwycięstwo?” – zapytał retorycznie ukraiński analityk. Jego zdaniem Trump będzie chciał położyć kres wojnie z pozycji zwycięzcy.

Rozmowa Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego

.”Pewne jest, że ewentualna wygrana wyborcza Trumpa zmusi Ukrainę do zmiany polityki zagranicznej” – podkreślił Ołeksandr Kowalenko. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przeprowadził w nocy z 19 na 20 lipca rozmowę telefoniczną z republikańskim kandydatem na prezydenta USA Donaldem Trumpem.

„Uzgodniliśmy z prezydentem Trumpem, że na bezpośrednim spotkaniu omówimy, jakie kroki mogą sprawić, że pokój będzie sprawiedliwy i naprawdę trwały” – cytował Zełenskiego portal Ukrainska Prawda. Z kolei Trump napisał na swoim portalu społecznościowym Truth Social, że odbył „bardzo dobrą rozmowę z Zełenskim”. Powtórzył też, że „jako prezydent da światu pokój i zakończy wojnę, która kosztowała życie tak wielu osób”. 

Ewangelikalizm Trumpa czy katolicyzm Bidena?

.Profesor studiów biblijnych i religijnych w Grove City College, Carl R. TRUEMAN, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” twierdzi, że: „Ewangelikalizm jest przedstawiany jako źródło wszelkiego współczesnego zła. Niedawno uruchomiona przez Donalda Trumpa sprzedaż Biblii z dodatkiem dokumentów założycielskich Stanów Zjednoczonych jeszcze dodaje oliwy do ognia. I choć wydawało się, że Trump zdobędzie złoty medal w kategorii najbardziej bluźnierczego działania czołowego polityka Ameryki, prześcignął go prezydent Joe Biden. Ogłosił on, że w 2024 roku Niedziela Wielkanocna będzie oficjalnym dniem widoczności osób trans, oczywiście podkreślając przy tym, że wszelkie głosy sprzeciwu wynikają wyłącznie z nienawiści”.

„Podczas gdy konserwatyści potępili tę deklarację, zwolennicy prezydenta podkreślali, że 31 marca jest Międzynarodowym Dniem Widoczności Osób Transpłciowych już od 2009 r., a fakt, że tym razem przypada w Wielkanoc, jest po prostu zbiegiem okoliczności. To jednak nie usprawiedliwia prezydenta, który zupełnie bez potrzeby wydał w tej sprawie oficjalne oświadczenie. Co ważniejsze, teologia leżąca u podstaw ideologii trans – która traktuje ludzkie ciało jako problem oraz legitymizuje okaleczanie hormonalne i genitalne – zakłada antropologię sprzeczną z nauczaniem chrześcijańskim, domagającym się szacunku dla ludzkiego ciała i rozróżnienia między mężczyzną a kobietą. Tak więc prezydent świętował profanację obrazu Boga w tym samym czasie, gdy jego przeciwnik bezcześcił słowo Boże”.

„Oświadczenie Białego Domu jest bardzo niepokojące, a jednocześnie odkrywcze w swojej retoryce. Oto jego reprezentatywny fragment: Ekstremiści proponują jednak setki nienawistnych przepisów, które są wymierzone w transpłciowe dzieci i ich rodziny – uciszają nauczycieli, zakazują czytania wybranych książek, a nawet grożą więzieniem rodzicom, lekarzom i pielęgniarkom za udzielenie pomocy dzieciom. Przepisy te uderzają w nasze podstawowe amerykańskie wartości: wolność bycia sobą, wolność podejmowania decyzji w zakresie opieki zdrowotnej, a nawet prawo do wychowywania własnego dziecka. Nic więc dziwnego, że nękanie i dyskryminacja, których doświadczają transpłciowi Amerykanie, pogarszają kryzys zdrowia psychicznego w naszym kraju – w wyniku tej agresji w ciągu ostatniego roku aż połowa transpłciowej młodzieży rozważała samobójstwo. Ponadto epidemia przemocy wobec transpłciowych kobiet i dziewcząt, zwłaszcza tych z mniejszości rasowych, wciąż odbiera życie zbyt wielu osobom”.

.„Nie wiadomo, od czego zacząć komentowanie tego nadętego akapitu. Zakazywanie czytania wybranych książek? Mało prawdopodobne, że prezydent miał na myśli książkę Ryana Andersona When Harry Became Sally, której sprzedaż została (dosłownie) zakazana przez Amazon. Jest to raczej odniesienie do rodziców zaniepokojonych tym, co kwalifikuje się jako literatura odpowiednia dla wieku w edukacji seksualnej dzieci w szkołach. „Udzielanie pomocy dzieciom”? Zakładam, że to odniesienie do terapii transpłciowych dla dzieci – terapii, które wiele krajów europejskich uważa obecnie za bazujące wyłącznie na ideologii i niepoparte niczym poza pseudonauką. „Prawo do wychowywania własnego dziecka”? Ponownie – prawdopodobnie nie jest to krytyka proponowanego (ale na szczęście nieprzyjętego) prawa kalifornijskiego, które chcieli wdrożyć, o ironio, radykałowie z partii prezydenta, a które miało sankcjonować odbieranie rodzicom zdezorientowanych płciowo dzieci. Prezydent zapomniał przy tym wspomnieć o strachu kobiet, którym odbiera się prywatne przestrzenie, o więźniarkach, które mogą zostać osadzone wraz z gwałcicielami płci męskiej, czy o zawodniczkach sportowych, którym mężczyźni odbierają szanse na zwycięstwo. Zakładam, że mówienie o tak drobnych sprawach zostałoby uznane za -nienawistne-” – pisze prof. Carl R. TRUEMAN w tekście „Ewangelikalizm Trumpa czy katolicyzm Bidena?„.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 20 lipca 2024