Nowi obywatele? Ukraińscy uchodźcy napędzają polską gospodarkę, choć system nie nadąża

Trzy lata po rosyjskiej inwazji ukraińscy uchodźcy zajmują ważne miejsce w polskim społeczeństwie. Polska nie tylko gości setki tysięcy ukraińskich uchodźców, lecz także korzysta z ich obecności gospodarczo. Z najnowszego raportu Deloitte wynika, że dzięki uchodźcom z Ukrainy polskie PKB w 2024 roku było wyższe o 2,7%. Co więcej, nie potwierdziły się czarne scenariusze o spadku płac i wzroście bezrobocia. Wręcz przeciwnie – Polacy też zyskali. Ale integracja wciąż napotyka bariery.
Ukraińscy uchodźcy. Zaskakujący bilans migracyjny
.Według raportu Deloitte, na koniec pierwszej połowy 2025 roku w Polsce przebywało nieco poniżej miliona uchodźców wojennych z Ukrainy – z 1,9 mln, którzy otrzymali numer PESEL UKR od początku wojny. Co istotne, większość z nich to kobiety i dzieci, aż 67% gospodarstw domowych uchodźców prowadzą kobiety bez partnera. To rzecz jasna oczywiste, mimo wielu ochotniczek, na front poszli mężczyźni.
To diametralna zmiana wobec wcześniejszej migracji ukraińskiej, zdominowanej przez młodych mężczyzn przyjeżdżających do pracy sezonowej. Teraz mówimy o zjawisku bardziej trwałym, złożonym, ale też silniej oddziałującym na system społeczny i gospodarkę Polski, co podkreśla raport Deloitte. 80% dochodów uchodźczych gospodarstw domowych pochodzi już bowiem z pracy – to więcej niż rok wcześniej. Tylko niewielki odsetek uchodźców korzysta z innych świadczeń społecznych poza programem 800+ (który otrzymuje 42% gospodarstw). To ważny fakt: obciążeń fiskalnych nie przybyło tyle, ile zyskała gospodarka. Bilans więc wciąż mamy dodatni.
Więcej, zatrudnienie uchodźców nie wypiera miejsc pracy dla Polaków, przeciwnie jak czytamy w raporcie Deloitte. W powiatach, gdzie zatrudnienie Ukraińców wzrosło o 1 punkt procentowy, wskaźnik zatrudnienia Polaków zwiększył się o 0,5 pp., a bezrobocie spadło o 0,3 pp.
Uchodźcy napędzają wzrost gospodarczy
.Deloitte szacuje, że w 2024 roku wartość dodana wytwarzana przez uchodźców wyniosła 2,7% PKB, czyli ok. 98,7 mld zł. Jeśli obecny trend się utrzyma, do 2030 roku może to być nawet 3,2%. Wynika to nie tylko z faktu, że więcej osób pracuje – uchodźcy napędzają także produktywność: Polacy przesuwają się do bardziej specjalistycznych zawodów, a firmy inwestują, by nadążyć za nową strukturą rynku pracy. Masowa migracja przebudowała więc w ogóle rynek w Polsce, nie tylko pracy.
Co ważne, przyjęty przez Deloitte model nie zakładał jedynie wzrostu podaży pracy ale uwzględniono też tzw. szok produktywności, czyli fakt, że obecność uchodźców przyczyniła się do bardziej efektywnego podziału pracy i specjalizacji.
Szklany sufit: praca poniżej kwalifikacji
.Pomimo sukcesów integracyjnych, wciąż istnieją poważne bariery. Aż 40% uchodźców ma wykształcenie wyższe, ale tylko 12% pracuje w zawodach wymagających takiego poziomu kwalifikacji (dla porównania: wśród Polaków – 37%). Skutek? Premia płacowa za dyplom uczelni wyższej wynosi dla uchodźców 22%, podczas gdy dla Polaków – 84%. Mimo takich danych wypada jednak zwrócić uwagę, że może być to w Polsce trend szerszy, nie dotykający wyłącznie uchodźców.
W przypadku uchodźców z Ukrainy powody są jednak trzy: bariery językowe (tylko 18% uchodźców mówi płynnie po polsku), system licencjonowania zawodów (ograniczenia w edukacji, medycynie, służbach mundurowych) i brak lokalnego doświadczenia zawodowego.
Według autorów raportu, gdyby udało się zniwelować choć połowę obecnych barier, polska gospodarka mogłaby zyskać dodatkowe 6 mld zł rocznie, a budżet państwa – ponad 2,5 mld zł w postaci podatków i składek.
Ukraińscy uchodźcy. Nowi obywatele przyszłości?
.Uchodźcy ukraińscy coraz rzadziej deklarują chęć powrotu do Ukrainy. Szczególnie ci, którzy już weszli na polski rynek pracy a zwłaszcza szkolnictwa. Integracja zawodowa i edukacyjna, pomimo kłopotów, wydaje się być czynnikiem trwale wiążącym z krajem goszczącym – nie tylko ekonomicznie, ale też społecznie.
To stawia pytanie nie tylko o skuteczne polityki rynku pracy, lecz także o przyszłość obywatelską. Czy Polska zdecyduje się na bardziej trwałe formy integracji – także politycznej i kulturowej – nowej społeczności, która już realnie uczestniczy w życiu publicznym i gospodarczym kraju? Czy na migrantów i uchodźców z Ukrainy spojrzymy wkrótce przychylniejszym okiem, pozwalając im zająć bardziej eksponowane miejsca w polskim społeczeństwie? Mogłoby to mieć znaczenie zwłaszcza w kontekście demografii, która jest jednym z najważniejszych wyzwań dla przyszłości kraju.
oprac. Michał Kłosowski