W Norwegii odkryto najstarszy znany pochówek-statkowy

Herlaugshagen

W centralnej Norwegii w gminie Leka, znajdującej się w regionie Trøndelag, archeolodzy odkryli niezwykłe znalezisko pochodzące z przedwikińskich czasów, które może przedefiniować historię regionu. Naukowcy w grobowcu Herlaugshagen odkryli pozostałości przedwikińskiego pochówku-statkowego, który jest najstarszym tego typu znanym kurhanem w Skandynawii.

Kopiec grobowy Herlaugshagen

.Latem 2023 r. zespół naukowców zbadał kopiec grobowy Herlaugshagen, który znajduje się w gminie Leka, w okręgu Trøndelag, na środkowym wybrzeżu Norwegii. Celem jego prac było określenie jego dokładnego wieku kurhanu sprawdzenie, czy pogłoski zgodnie z którymi w jego wnętrzu był statek są prawdziwe. Ku zaskoczeniu archeologów w toku ich prac zostały odkryte duże nity, co jak twierdzą badacze dobitnie potwierdziło, iż grobowiec ten rzeczywiście był miejscem pochówku przedwikińskiego statku. Pochówki statkowe były praktyką pogrzebową znaną wśród wielu ludów żeglarskich, jednak to właśnie na obszarze Skandynawii były one szczególnie rozpowszechnione. 

Według Norweskiego Uniwersytetu Naukowo-Technicznego (NTNU) przeprowadzone datowanie wykazało, że kopiec został zbudowany około 700 r. n.e. – czyli w okresie poprzedzającym prawie o sto lat epoką wikingów – co wywołało duże podekscytowanie wśród badaczy. Data ta czyni go najstarszym znanym statkiem-grobowcem w Skandynawii. Starsze pozostają tylko skromniejsze pochówki-łodziowe, które zostały odkryte w Vendel i Valsgärde w Szwecji, gdyż są one datowane na VII wiek n.e.

Epoka Wikingów to okres trwający od końca VIII wieku n.e. do połowy XI wieku n.e., kiedy to Wikingowie, będący normańskimi morskimi łupieżcami, najeżdżali, kolonizowali i handlowali na szeroką skalę w całej Europie. Eksplorowali również tak odległej miejsca jak Afryka Północna, Bliski Wschód, czy nawet Ameryka Północna. Okazuje się jednak, iż kurhan Herlaugshagen pochodzi z wcześniejszych czasów określanych jako okres Merowingów, przypadający na lata od 500 r. n.e. do 800 r. n.e. Jak stwierdził w wywiadzie dla „Newsweeka” archeolog Geir Grønnesby z Muzeum Archeologicznego NTNU, odkrycie dokonane w przewikińskim pochówku świadczy o tym, iż zwyczaj grzebaniach zmarłych ludzi w statkach-grobowcach wsród normańskich społeczności rozpoczął się znacznie wcześniej niż do tej pory uważano. 

Tradycja pochówków-statkowych

.Kierownik zespołu badaczy prowadzących wykopaliska na stanowisko archeologicznym w Herlaugshagen powiedział również, iż: „przeprowadzone datowanie jest naprawdę fascynujące, ponieważ przesuwa o wiele lat okres w którym już trwała tradycja pochówków-statkowych. Nie buduje się statku tej wielkości bez powodu. Odkrycie to dowodzi, że ludzie żyjący na tym obszarze byli wykwalifikowanymi marynarzami znacznie wcześniej, niż do tej pory sądziliśmy”.  Zdaniem Grønnesbiego najnowsze odkrycia mogą rzucić nowe światło na historię regionu pod koniec okresu Merowingów i na początku epoki Wikingów, która rozpoczęła się od rozległych najazdów na Anglię pod koniec VIII wieku n.e. 

Przedmiotem ożywionej debaty naukowej pozostaje kwestia tego, dlaczego wikińska ekspansja w ogóle się rozpoczęła i w jaki sposób była możliwa tak rozległa jej skala. Jak wskazują eksperci, kluczowe znaczenie miał rozwój technologii okrętowej oraz wykorzystywanie żagli. Nieliczne odkryte w regionie Skandynawii statki starsze niż okręt znajdujący w kopcu Herlaugshagen były statkami wiosłowymi i nie miały żagli. Nie wiadomo, czy statek Herlaugshagen miał żagle. Jednak relacje pochodzące z XVIII wieku – czyli z okresu kiedy kopiec był przedmiotem kilku wykopalisk – donosiły o „dziurze”, która od tego czasu jest interpretowana przez niektórych jako odcisk masztu, który zgnił.

Zapomniane światy

.Zastępca Redaktora Naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”, Michał KŁOSOWSKI, w tekście „Sens zapomnianych światów„, zaznacza, że: „Bo ostatecznie to tego właśnie się zawsze szuka – oznak sensu, okruchów celu, artefaktów myśli, przebłysków dążenia do czegoś więcej, nawet jeśli miałoby być to po prostu antyczne bogactwo w postaci monet czy kolejna piramida. Każda prosta linia kamieni z epoki brązu czy żelaza świadczy przecież o jakimś przebłysku myśli i celu. Biorąc to pod uwagę, nie powinno dziwić, że archeologia swoje triumfy święci w Polsce, kraju skazanym na wieczną tymczasowość, zawieszonym w historii ostatnich dwustu lat ciągle „pomiędzy”, ciągle z potrzebą odbudowy i koniecznością poszukiwania sensu”.

„Poza tym wszystkim zadajemy pytania: dlaczego neandertalczyk, chowając bliskich w irańskiej jaskini Szanidar, pozostawiał im na ostatnią drogę malunki i wonne kwiaty? Albo jak to było z koczowniczymi ludami Wielkiego Stepu? Co ciągnęło je na zachód? Dlaczego Germanie tak nienawidzili Rzymu, a Wandalowie nie mogli zostawić stolicy imperium w spokoju? Co łączy koniec złotego okresu kultury Pueblo z małą epoką lodowcową i jaki jest sens tych malunków naskalnych, odkrywanych pod każdą szerokością geograficzną? Może nie na wszystko znajduje się odpowiedzi, może nie zawsze ma się do dyspozycji najnowszy sprzęt, radary i drony. Ale jest pasja, której nie da się przecenić. I są pytania, które nie dają spokoju. Przecież egipska cywilizacja nie mogła przyjść z ciemności wnętrza kontynentu, musiała przyjść od strony światła. Życie nie bierze w końcu początku z mroku, ale z jasności” – dodaje Michał KŁOSOWSKI.

Oprac. MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 20 lutego 2024