
Rząd Japonii ogłosił w piątek zacieśnienie kontroli eksportu najnowszych technologii produkcji układów scalonych, takich jak półprzewodniki, m.in. do Chin. Tokio przyłącza się tym samym do kampanii Waszyngtonu, by utrudnić Pekinowi prace nad zaawansowanymi półprzewodnikami.
.Według mediów zaostrzone restrykcje wejdą w życie w lipcu. Japońskie władze uzasadniły ograniczenie eksportu obejmujące półprzewodniki obawami, że technologie mogą zostać zastosowane do produkcji broni. Nie ogłosiły wprost, że celem tych działań są Chiny, a jednak krok ten prawdopodobnie wywoła niezadowolenie Pekinu – ocenia agencja Kyodo.
Wojna o półprzewodniki
.„Celem jest zapobieganie przekierowaniu naszej technologii do wykorzystania wojskowego (…) nie mamy na myśli żadnego konkretnego kraju” – zapewnił minister gospodarki, handlu i przemysł Yasutoshi Nishimura. Zaznaczył jednak przy tym, że Japonia chce „wywiązać się z odpowiedzialności wobec społeczności międzynarodowej” i „wnieść wkład w pokój i bezpieczeństwo”.
Dziennik „Financial Times” wpisuje decyzję rządu Japonii w nasilającą się „wojnę czipową” pomiędzy USA a Chinami. Sektor zaawansowanych półprzewodników stał się kluczowym polem coraz intensywniejszej rywalizacji między dwiema największymi gospodarkami świata.
Sankcje w ramach porozumienia z USA
.Japońskie restrykcje dotyczą 23 rodzajów sprzętu używanego do produkcji półprzewodników i formalnie obejmują wszystkie państwa, z wyjątkiem 42 krajów i regionów znajdujących się na „białej liście”. Są na niej m.in. USA, Korea Południowa i Tajwan, ale nie Chiny – podała stacja NHK. Japonia zobowiązała się do wprowadzenia restrykcji wobec ChRL w ramach trójstronnego porozumienia z USA i Holandią – przypomina „FT”, oceniając, że znacznie ograniczy to możliwość importu do Chin urządzeń do wytwarzania czipów stosowanych m.in. w sektorze sztucznej inteligencji.
Według brytyjskiej gazety na globalnym rynku takiego sprzętu dominują trzy koncerny: amerykański Applied Materials, holenderski ASML Holding i japoński Tokyo Electron. Restrykcje ogłoszone przez władze Japonii wpłyną prawdopodobnie na eksport do Chin produktów tej ostatniej firmy.
Groźba konfliktu z „katastrofalnymi skutkami dla świata”
.USA, Japonia i Holandia zawarły porozumienie w sprawie odcięcia Chin od najnowocześniejszych czipów w styczniu. Wcześniej szeroko zakrojone restrykcje wprowadziły już władze w Waszyngtonie. Urzędnicy oceniali wtedy, że ograniczenia będą w pełni skuteczne tylko jeśli przyłączą się do nich Holandia i Japonia.
Komunistyczne władze Chin twierdzą, że USA starają się ograniczyć rozwój ich kraju pod pretekstem obaw o bezpieczeństwo narodowe. Szef chińskiego MSZ Qin Gang ostrzegł w marcu, że jeśli USA nie zmienią kursu, dojdzie do „konfliktu i konfrontacji”, które mogą mieć „katastrofalne skutki” dla świata.
Sankcje technologiczne o mocy bomby atomowej
.Na temat wojny technologicznej o półprzewodniki pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze Jan ŚLIWA w tekście “Wojny półprzewodnikowe – droga do Pearl Harbor?“. Autor porusza w nim kwestie poważnego amerykańskiego embarga na sprzedaż chipów AI, które uderza gwałtownie w rozwój gospodarczy oraz technologiczny Chin.
“Embargo dotyczy sprzedaży Chinom software’u do projektowania chipów, eksportu maszyn do ich produkcji, produkcji chipów na zamówienie, jak również eksportu gotowych elementów. Chodzi o szczytowe technologie, nie o chipy do pralek – które zresztą Chińczycy swobodnie produkują sami. Dalej – żaden obywatel lub mieszkaniec Stanów Zjednoczonych nie może pracować dla firm znajdujących się na czarnej liście, nie może nawet zapewniać serwisu i napraw sprzętu dostarczonego wcześniej. Setki amerykańskich managerów o chińskich korzeniach będzie musiało wybrać między zachowaniem obywatelstwa a karierą”.
“Restrykcje te mają stosować firmy w Ameryce oraz w krajach sojuszniczych, jak tajwańska firma TSMC i holenderska ASML. Objęta jest nimi każda firma, która wykorzystuje amerykańskie technologie lub produkty. Każde „dotknięcie” Ameryki w procesie produkcyjnym ma konsekwencje. Jak powiedział Henry Kissinger: „Niebezpiecznie jest być wrogiem Ameryki, ale bycie jej przyjacielem może być fatalne”. Dla osłody Ameryka proponuje sojusznikom porozumienie „Chip 4” między nią w roli głównej, Tajwanem (nr 1 w produkcji procesorów), Koreą (nr 1 w produkcji chipów pamięci) i Japonią (nr 1 w sprzęcie). Promowanie tego związku było jednym z głównych celów wizyty Nancy Pelosi w Azji. Ceną nowej synergii miałaby być redukcja stosunków z Chinami, co nie jest takie proste”.
.”Jeżeli się temu dobrze przyjrzeć, to restrykcje te mają siłę bomby atomowej. Przypominają reguły COCOM stosowane podczas zimnej wojny wobec bloku wschodniego. Przy nich wojna handlowa Trumpa to prawie pieszczoty. Chodzi tu o położenie na łopatki szczytowej technologii chińskiej, zablokowanie wszystkich ambicji Chin” – pisze Jan ŚLIWA.
PAP/WszystkoCoNajważniejsze/MJ