Z getta warszawskiego do obozu zagłady w Treblince – rocznica wielkiej akcji deportacyjnej
22 lipca 1942 r. rozpoczęła się wielka akcja deportacyjna w getcie warszawskim (także „Wielka Akcja”, niem. Grossaktion). Pod pretekstem „wysiedlenia na wschód” niemiecki okupant przeprowadził masową wywózkę Żydów z Warszawy do obozu zagłady w Treblince. Akcja trwała do 21 września 1942 r. W jej wyniku do Treblinki wywieziono ok. 250-300 tys. osób.
.Dnia 21 lipca 2023 r. ulicami Warszawy przejdzie Marsz Pamięci zorganizowany przez Żydowski Instytut Historyczny, celem upamiętnienia ofiar warszawskiego getta.
Wielka akcja deportacyjna
.Wielka akcja deportacyjna rozpoczęła się 22 lipca 1942 r. Wówczas pierwszy transport Żydów z getta warszawskiego ruszył do niemieckiego obozu zagłady w Treblince. Ten ostatni został uruchomiony dzień później, 23 lipca, kiedy pierwszy transport dotarł na miejsce.
W wyniku „Wielkiej Akcji” do obozu zagłady w Treblince trafiło ok. 250-300 tys. osób, co stanowiło blisko 75 proc. ludności warszawskiego getta. Według danych opublikowanych przez ŻIH, Niemcy codziennie mordowali w komorach gazowych około 5-10 tysięcy osób. Wykorzystywali w tym celu gazy spalinowe z silników czołgowych. Łączna liczba ofiar nazistowskiej machiny zagłady, którą był obóz w Treblince, sięga od 800 do 900 tys. osób.
Po zakończeniu wielkiej akcji deportacyjnej w warszawskim getcie pozostało ok. 60 tys. Żydów. „Wielka Akcja” w sposób brutalny rozwiała resztki nadziei mieszkańców getta. Stała się tym samym ostatecznym impulsem do formowania organizacji bojowych i ruchu oporu. 19 kwietnia 1943 r. wybuchło powstanie w getcie warszawskim.
By świat nie zapomniał
.„Zbrodniarze z Treblinki zrobili niemal wszystko, by zatrzeć ślady swych haniebnych czynów, a ofiary skazać na zapomnienie” – pisze na łamach „Wszystko co Najważniejsze” Karol NAWROCKI, prezes Instytutu Pamięci Narodowej.
Jak podkreśla „na froncie wschodnim trwał tego lata gorączkowy odwrót Wehrmachtu. W lipcu 1944 roku Niemcy kolejno oddali Sowietom Mińsk, Wilno, Lwów i cofnęli się aż do linii Wisły. Jeden totalitaryzm ustępował miejsca drugiemu – wcześniej jednak starał się zatrzeć ślady swych straszliwych zbrodni. Nie inaczej było w przypadku karnego obozu pracy Treblinka I, położonego mniej więcej w połowie drogi między Warszawą a Białymstokiem. Większość pozostałych tam więźniów – kilkuset Żydów i około dwudziestu Polaków, w tym kobiety i dzieci – Niemcy rozstrzelali 23 lipca 1944 roku. Ewakuująca się załoga obozu zniszczyła jego dokumentację. Zgromadzony majątek wywieziono, a zabudowania podpalono. Treblinka I – miejsce uwięzienia 20 tys. i śmierci ok. 10 tys. ludzi – zniknęła z powierzchni ziemi, tak jak niespełna rok wcześniej pobliski obóz zagłady Treblinka II, będący największą po Auschwitz niemiecką fabryką śmierci”.
Prezes IPN dodaje, że „sprawcy zrobili niemal wszystko, by unicestwić dowody swych haniebnych czynów. Trzeba przyznać, że w dużym stopniu osiągnęli cel. Większość z nich spokojnie dożyła starości. Co gorsza, ich ofiary wciąż pozostają w znacznej mierze anonimowe. A jednak nawet dziś – kilkadziesiąt lat po wojnie – ludzka determinacja i nowoczesna technologia są w stanie zdziałać wiele, by zamiar katów się nie zrealizował”.
Relacjonując najnowsze ustalenia Instytutu Pamięci Narodowej, Karol NAWROCKI pisze, że „w pełni potwierdzają one to, o czym wcześniej wiedzieliśmy jedynie z relacji świadków. Więźniowie Treblinki I umierali nie tylko z wycieńczenia i od kul. Zabijano ich także pałkami, kijami, kolbami karabinów. Wśród ofiar znajdowali się również nieletni. W miejscu straceń grzebano zresztą, prócz więźniów obozu, także osoby przywiezione tu na egzekucję z pobliskich miejscowości, a nawet z Warszawy (w tym z niesławnych gestapowskich katowni: z Pawiaka oraz al. Szucha) i okolic. Dość powiedzieć, że wśród przedmiotów odnalezionych w trakcie prac prowadzonych pod nadzorem IPN jest odznaka żydowskiego policjanta z getta w Falenicy”.
Jesteśmy kustoszami tej pamięci
.„W kwietniu 1943 r., w przeddzień żydowskiego święta Pesach, okupujący polską stolicę Niemcy otoczyli stworzoną przez siebie żydowską dzielnicę, warszawskie getto, przygotowując się do jego ostatecznej likwidacji. 19 kwietnia niemiecka policja i siły pomocnicze SS wkroczyły, by dokończyć dzieła zagłady. Mieszkańcy getta ukryli się w bunkrach i kryjówkach. Żydowscy powstańcy zaatakowali Niemców przy użyciu broni palnej, koktajli Mołotowa oraz granatów ręcznych. Dwa niemieckie pojazdy zostały podpalone za pomocą butelek z benzyną. Zaskoczeni Niemcy początkowo nie byli w stanie przełamać zaciętego oporu obrońców” – pisze prof. Piotr GLIŃSKI, wicepremier oraz minister kultury i dziedzictwa narodowego.
Jak podkreśla„powstanie w getcie warszawskim było pierwszym powstaniem wielkomiejskim i zarazem największym zrywem ludności żydowskiej w trakcie niemieckiej okupacji. Po południu 19 kwietnia 1943 r. w twierdzy Żydowskiego Związku Wojskowego przy placu Muranowskim w symbolicznym geście na dachu budynku bojownicy umieścili biało-czerwoną flagę Polski i biało-niebieską flagę ŻZW. Ten obraz dwóch flag – polskiej biało-czerwonej i syjonistycznej biało-niebieskiej – powiewających wspólnie na dachu budynku nad walczącym gettem, stał się symbolem nierozerwalnie splecionych ze sobą losów polsko-żydowskich. Kilkanaście miesięcy później, w sierpniu 1944 roku, wybuchło powstanie warszawskie – bój o wolną Polskę, największy zryw wolnościowy w historii II wojny światowej”.
„Warszawa jest dziś miastem żywych. Polska jest krajem żywych. Pamiętamy o przeszłości i czerpiąc z historycznych doświadczeń, chcemy budować lepszą przyszłość. Nie zapominamy jednak o tych, którzy umarli lub zostali zamordowani. Przekazywana przez pokolenia pamięć musi trwać wiecznie. A dzisiaj to my jesteśmy jej kustoszami” – pisze prof. Piotr GLIŃSKI.
Oprac. Patryk Palka