Za podpaleniami w Warszawie i Wilnie stała Rosja - litewski wywiad

Litewska prokuratura oświadczyła, że podpalenia w Wilnie i w Warszawie (Marywilska 44) zostały przeprowadzone przez rosyjskie służby specjalne.

Akty sabotażu są elementem szeroko zakrojonej dywersji

.Litwini informowali wcześniej, że za ubiegłorocznym podpaleniem sklepu sieci IKEA w Wilnie stoi rosyjski wywiad wojskowy. Według litewskich śledczych, GRU stoi też za podpaleniem hali targowej w Polsce.

„Litewska prokuratura oświadczyła, że za podpaleniami w Wilnie i w Warszawie (Marywilska) stoją rosyjskie służby specjalne. Zgodnie z naszymi podejrzeniami. Podobnie jak przy próbie podpalenia fabryki farb we Wrocławiu, Rosjanie wynajęli obywateli Ukrainy. Wyjątkowa perfidia” – napisał premier Tusk na platformie X, odnosząc się do tych informacji.

Niedługo potem premier opublikował kolejny wpis, tym razem anglojęzyczny, w którym zwrócił się do sojuszników. „Śledztwo litewskiej prokuratury potwierdziło nasze podejrzenia, że za podpalenia centrów handlowych w Wilnie i Warszawie odpowiedzialne są rosyjskie służby. Dobrze to wiedzieć przed negocjacjami. Taka jest natura tego państwa” – napisał szef rządu.

Arturas Urbelis z Prokuratury Generalnej Litwy poinformował, że pożar sklepu sieci IKEA w Wilnie jest traktowany jako atak terrorystyczny, a sprawa jest kierowana do sądu. Dodał, że podpalenia sklepu dokonali 9 maja 2024 r. dwaj obywatele Ukrainy w wieku poniżej 20 lat. Jedna z osób w chwili popełnienia przestępstwa była nieletnia. Jeden z podpalaczy – według litewskiej prokuratury – ma być w rękach polskich organów ścigania.

Dnia 14 maja 2024 r. spłonęła w Warszawie hala targowa przy Marywilskiej 44. Było tam około 1,4 tys. punktów usługowych wynajmowanych przez ponad 700 osób. Prokuratura prowadzi śledztwo. Pod koniec ub.r. zakończyły się oględziny pogorzeliska.

W lutym br. wrocławski sąd skazał na 8 lat więzienia obywatela Ukrainy Serhija S. oskarżonego o przygotowywanie w Polsce dywersji na zlecenie rosyjskich służb – w styczniu 2024 roku miał on przyjąć zlecenie na podpalenie różnych obiektów we Wrocławiu.

Najpierw podpalenia, potem przecięte kable…

.”Kolejny miesiąc, kolejny kabel” – pisze Edward LUCAS, dziennikarz „The Economist”. Tym razem poważnemu uszkodzeniu uległo łącze danych między Łotwą a Szwecją. Jeden z podejrzanych, masowiec Vezhen pływający pod maltańską banderą, został odeskortowany na szwedzkie wody. Fińskie i estońskie okręty marynarki wojennej obserwują Psków, powiązany z Rosją transportowiec skroplonego gazu ziemnego (LNG). Co dziwne, statek ten wyłączył swój transponder dokładnie w chwili, gdy mijał kabel.

Zanosi się na poważny impas. Czy Rosja wyśle okręt wojenny, by eskortował jej statek handlowy w bezpieczne miejsce? Co zrobią okręty NATO, by zmusić Psków do zatrzymania się i współpracy przy dochodzeniu?

Ostatni incydent miał miejsce po serii zdarzeń, które udowodniły, że Rosja może bezkarnie sabotować podmorską infrastrukturę państw NATO. W 2023 roku kontenerowiec New Polar Bear uniknął kary za uszkodzenie gazociągu. W październiku kolejnego roku Niemcom nie udało się wyciągnąć konsekwencji wobec masowca Yi Peng 3, który za pomocą kotwicy uszkodził kable zasilające i transmisyjne.

Sytuacja zmieniła się, gdy Finlandia zaangażowała siły specjalne do przejęcia okrętu Eagle S, który przeciął kable w Boże Narodzenie. Sojusznicy NATO w regionie bałtyckim zainicjowali wówczas projekt „Wartownik Bałtyku” (Baltic Sentry), łącząc siły w celu monitorowania Morza Bałtyckiego i zapobiegania dalszym sabotażom. Ostatni atak sugeruje jednak, że Rosja wcale się nie przestraszyła – odzyskanie wiarygodności wymaga czasu i wiąże się z ryzykiem. Lepiej jej więc nie tracić.

Tymczasem to właśnie robił Zachód przez ostatnie dziesięciolecia bezczynności w obliczu rosyjskiej agresji na każdym polu: w cyberprzestrzeni, na lądzie, morzu i w powietrzu. Na przykład samolot lecący z Londynu do Wilna na początku stycznia 2025 r. musiał awaryjnie lądować w Warszawie z powodu problemów z nawigacją GPS. Eksperci obwiniają za to działania wojny elektronicznej w rosyjskiej eksklawie królewieckiej. Według raportu Barents Observer rosyjskie służby na dalekiej północy nie tylko zagłuszają sygnały nawigacji satelitarnej, ale także je modyfikują. Może to zepchnąć nieostrożne samoloty z kursu, dlatego komercyjne linie lotnicze podejmują dodatkowe środki ostrożności podczas lotów w pobliżu granicy norwesko-rosyjskiej.

Artykuł dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/edward-lucas-przeciete-sieci/

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 17 marca 2025