Żydzi i homoseksualiści muszą bardziej uważać - szefowa berlińskiej policji

Szefowa berlińskiej policji Barbara Slowik zalecił, by Żydzi i homoseksualiści zachowali szczególną ostrożności w pewnych obszarach stolicy Niemiec. W niektórych dzielnicach Berlina wyrażana jest otwarta wrogość wobec Żydów – zauważyła Slowik.

Czego muszą obawiać się berlińscy homoseksualiści?

.Zasadniczo nie ma tak zwanych obszarów no-go, czyli takich, do których wstęp jest zbyt niebezpieczny. „Istnieją jednak obszary – i w tym momencie musimy być szczerzy – w których radziłabym osobom noszącym jarmułkę lub będącym jawnymi gejami lub lesbijkami zachować większą ostrożność” – powiedziała Slowik w gazecie „Berliner Zeitung”, opisując to, że homoseksualiści mogą czuć się zagrożeni w Berlinie.

Nie chce „zniesławiać” żadnej konkretnej grupy ludzi jako sprawców, kontynuowała Slowik. Zauważyła jednak, że „niestety, istnieją pewne dzielnice, w których mieszka większość osób pochodzenia arabskiego, które również sympatyzują z grupami terrorystycznymi”. Wyraża się tam otwarty antysemityzm wobec osób pochodzenia żydowskiego.

Slowik podkreśliła, że „na szczęście brutalnych przestępstw przeciwko ludności żydowskiej jest niewiele, choć nie ma wątpliwości, że każdy akt to o jeden za dużo”.

Polska to wolność wyznania, tolerancja religijna

.Coś niezwykłego jest w dziejach i duchowości Rzeczypospolitej, że ludzie tacy jak Karolina Lanckorońska, urodzona w Wiedniu z matki Prusaczki i ojca Polaka, wybierają polskość, nie niemieckość. Uczyła się polskiego, czytając Słowackiego, i tak bardzo kochała kraj swego ojca, nawet poza jego granicami, na niechcianej emigracji, że ofiarowała mu całe serce, wszystkie swoje siły i zebrane przez jej ojca dzieła sztuki włoskiej i francuskiej (trafiły w 1994 i 2000 roku w mury zamków królewskich w Krakowie i Warszawie). Na pytanie, jakie ma zasługi dla Polski, odpowiadała – „zasług nie mam, służyć się starałam”.

Tę atmosferę polskości i tolerancji, także w stosunku do artystów, dobrze w domu Lanckorońskich wyczuł Jacek Malczewski, który z przyjemnością przyjmował ich zaproszenia. Miłość do Polski wyniósł z domu rodzinnego i pogłębiał ją w progach ich pałaców; podobnie jak Karolina Lanckorońska, kochał poezję Juliusza Słowackiego i polską wieś. Ten wielki malarz należy do tych twórców, którzy w sposób jedyny w swoim rodzaju opowiadali Polskę pędzlem i piórem. Wojciech Kossak tak pisał o pobycie Malczewskiego w Wiecznym Mieście: „Zawiózł go kiedyś [Lanckoroński] do Rzymu, którego Jacek nie znał. Jacek nie wyszedł z hotelu i nie zobaczył nic, literalnie nic, wyjechał, twierdząc, że ciekawsze dla niego są gęsi na pierwszej polskiej łące”. „Nie mogę”, pisał malarz w 1877 r. z Paryża do rodziców, „malować scen greckich, kiedy ja wszędzie widzę naszą ziemię, nasze twarze, nasze serca”. W jednym z wywiadów wypowiedział znamienne słowa: „Gdybym nie był Polakiem, nie byłbym artystą”.

W jesieni życia napisał: „Najbardziej rozkoszuję się pejzażem rodzinnym, w którym wyrósł i który najlepiej czuję”. W wywiadzie z 1925 r. wybrzmiało to jeszcze mocniej: „Wyspiański często prowadził mnie na Wawel i mówił: »To jest Polska«. Tymczasem ja mu zawsze tłumaczyłem, że Polska to te pola, miedze, wierzby przydrożne, nastrój tej wsi o zachodzie słońca”.

A więc Polska to m.in. tolerancja, kult wolności, heroiczna waleczność i sztuka wielkich artystów, takich jak Jan Matejko i jego uczniowie – Stanisław Wyspiański, Józef Mehoffer i Jacek Malczewski. To właśnie oni opowiadali światu, co to jest Polska, gdy jej nie było na mapie świata, i przygotowywali jej odrodzenie.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 19 listopada 2024