Kopernik jako wykładowca
Jednym z licznych dzieł, które upamiętniły 400-lecie urodzin Mikołaja Kopernika, był obraz Wojciecha Gersona, który powstał z inspiracji wzmiankami o pobycie genialnego astronoma Rzymie. W 550. rocznicę jego urodzin przypominamy to fascynujące płótno.
Jan Matejko, Wojciech Gerson – i Mikołaj Kopernik
Dnia 19 lutego 1873 r., dokładnie w rocznicę urodzin autora De revolutionibus, miały miejsce dwa niezwykle ważne wydarzenia. W Krakowie zainicjowano pokaz obrazu Jana Matejki Astronom Kopernik, czyli rozmowa z Bogiem (o którym pisałem już na łamach „Wszystko co Najważniejsze”: „Urodziny astronoma. Mikołaj Kopernik w Rzymie i rozmowa astronoma z Bogiem” LINK >>>), a w Warszawie Wojciech Gerson ukończył malowanie pierwszej wersji swojego obrazu Kopernik wykładający astronomię w Rzymie. Ten monochromatyczny obraz, równie wielkoformatowy, jak płótno Matejki (3,5×2,5 m), był szkicem do ostatecznej wersji dzieła, ukończonego w 1876 r. i dwa lata później pokazanego na Wystawie Powszechnej w Paryżu. W międzyczasie powstała trzecia, tym razem niewielka wersja obrazu, wykonana w technice akwareli, przesłana do tworzonego wówczas w Rzymie Muzeum Kopernika. Pierwsza i trzecia wersja przetrwały do naszych czasów, podczas gdy w pełni ukończony obraz zaginął i znany jest jedynie z czarno-białych fotografii i rycin wykonanych w 1877 r.
„Pan Gerson – napisał dwa lata wcześniej Cyprian Godebski – maluje obecnie obraz wielkich rozmiarów przedstawiający Kopernika tłumaczącego swój systemat wobec groźnego papieża, Aleksandra VI. Karton ten obrazu widzieliście zapewne na wystawie Tow.[arzystwa] Zach.[ęty] S.[ztuk] P.[ięknych], gdzie go przez niejaki czas pan Gerson był umieścił. Nie chcę rozbiorem ścierać świeżości wrażenia, jakie dzieło pana Gersona wywoła – zapewnić tylko mogę, że prześliczny jest układ, a treść jasno i wyraźnie się tłumaczy. Niepotrzebnych figur nie ma, każda jest na właściwym miejscu i ruchem lub wyrazem uzupełnia myśl przewodnią”.
„Mikołaj Kopernik, polski astronom”
.Swoje dzieło tak opisał sam malarz na odwrocie wspomnianej akwareli: „Mikołaj Kopernik, polski astronom, wyjaśnia swój system astronomiczny w Rzymie (1500) przed współczesnymi: papieżem Aleksandrem VI, Domenico Novarą, Fracastoro, Signorellim, Leonardo da Vinci, Bramante, [Michelangelo] Buonarrotim, [Pietro] Bembo, Castiglione, Peruginem, Michelozzim. Rysowałem własnoręcznie, według mojego obrazu wykonanego w Warszawie w 1876 roku. To jest mój dar dla Muzeum Kopernikańskiego w Rzymie. Wojciech Gerson, Warszawa, 8 II 1877 r.”. Podkreślając narodowość Kopernika, Gerson wpisał się w zabiegi Artura Wołyńskiego, tworzącego muzeum na prośbę Domenica Bertiego, profesora historii filozofii na Uniwersytecie Rzymskim, i rektora tegoż uniwersytetu Filippa Serafiniego. Wołyński uczestnik powstania styczniowego tak pisał w 1885 r. w liście do jednego z przyjaciół: „Rezultat onego [Muzeum, które za moim staraniem powstało przy Obserwatorium Rzymskim na cześć Mikołaja Kopernika Polaka] dla Polski jest niesłychanej doniosłości, bo pomimo zabiegów niemieckich cztery uniwersytety włoskie, w których Kopernik przebywał, uznały jego polską narodowość i na pamiątkę owego uznania wybiłem wielki medal w imieniu tychże Uniwersytetów. Muzeum to powstało i rozwija się w ten sposób, że Rząd Włoski dał piękny lokal i utrzymanie”. A więc tak jak Matejko, Gerson przypominał swym obrazem o genialnym astronomie w czasie, gdy kraju, któremu wiernie służył, nie było na mapie Europy.
Skąd Gerson, który był znakomicie wykształcony, zaczerpnął pomysł ukazania naszego astronoma w Rzymie i dlaczego wśród swoich słuchaczy umieścił także Leonarda da Vinci i Michała Anioła?
Jak wiadomo, po studiach w Akademii Krakowskiej Kopernik kontynuował przez siedem lat kształcenie z zakresu astronomii, medycyny i prawa na uniwersytetach w Bolonii, Padwie i Ferrarze, gdzie uzyskał doktorat z prawa kanonicznego w 1503 r. W międzyczasie prawie rok przebywał w Rzymie. W IV księdze O obrotach Kopernik pisze o tym, jak w czasie Roku Świętego, w dniu 6 listopada, obserwował w Wiecznym Mieście zaćmienie księżyca. W publikacji Jerzego Retyka z 1540 r., jedynego ucznia Kopernika, czytamy: „Pan doktor i nauczyciel mój w Bolonii, nie tak bardzo uczeń jak raczej pomocnik i świadek obserwacji wybitnego uczonego Domenico Maria [Novara], w Rzymie zaś, ok. 1500 r., w wieku mniej więcej 27 lat, wśród wielkiej ciżby studentów i w gronie dostojnych mężów i fachowców w tej dziedzinie nauki, jako profesor Astronomii (Mathematum), wreszcie tu w Warmii żyjąc, swoimi studiami z największą starannością zapisał swe obserwacje”. Do tej opowieści nawiązał francuski biograf Kopernika – Pierre Gassendi – tak pisząc w poł. XVII wieku: „Gdy potem [Kopernik] przybył do Rzymu, uważano go wkrótce za ledwie mniejszego od samego [słynnego astronoma] Regiomontana. Dlatego też zrobiono go wśród gromkiego poklasku profesorem Astronomii (Mathematum). W dużej ciżbie studentów – mówi on [tj. Rheticus] – i przed gronem dostojnych mężów i fachowców w tej dziedzinie nauki wykładał”.
Najbardziej jednak prawdopodobnym źródłem inspiracji dla Gersona było dziełko Jana Śniadeckiego (1756–1830) O Koperniku, który świadectwo Retyka i legendę Gassendiego wzbogacił, twierdząc, że po powrocie z Italii Kopernik wykładał w Akademii Krakowskiej i że miał zamiar pozostać tam na stałe. Tak więc nieuważne lub nieco tendencyjne czytanie tekstu Retyka zrodziło legendę o profesurze Kopernika w Rzymie. Nie wyklucza to jego publicznych wykładów w tym mieście. Ale czy w tych wykładach zawarte były myśli dotyczące systemu solarnego, przedstawione niezwykle skrótowo w Commentariolusie, wzmiankowanym po raz pierwszy w 1514, i opublikowane dopiero w 1543 r.? I wreszcie pytanie: dlaczego Gerson do grona słuchaczy wykładu Kopernika dołączył dwóch współczesnych mu geniuszy: Leonarda da Vinci i Michała Anioła?
Leonardo da Vinci, Michał Anioł – i Mikołaj Kopernik
.Leonardo wśród notatek matematycznych i astronomicznych zapisał wielkimi literami SŁOŃCE SIĘ NIE PORUSZA. Niezwykle ciekawe są i inne jego myśli o naturze naszej gwiazdy i wreszcie stwierdzenie: „Nie cofa się, kto się związał z gwiazdą”. Gerson mógł o tym wiedzieć, gdyż prowadził pogłębione studia nad rysunkami i tekstami Leonarda; ich owocem jest tłumaczenie jego Traktatu o malarstwie na język polski, opublikowane w 1873 r.
Gerson znał też dobrze twórczość Michała Anioła i jego freski w Sykstynie, ukazujące stworzenie Słońca, ale przede wszystkim Sąd Ostateczny z jedynym w swoim rodzaju przedstawieniem świetlistego Chrystusa-Sędziego. Wiemy na pewno, że teoria heliocentryczna była znana w Rzymie co najmniej 10 lat wcześniej. W czerwcu 1533 r. prezentował ją papieżowi Klemensowi VII Albrecht Widmannstetter, jego doradca do spraw filozoficznych i teologicznych. Spotkanie, w którym uczestniczyli kardynał Salviati, Petrus (biskup Viterbo) i lekarz Matthias Curtius, odbyło się w Ogrodach Watykańskich. Niedługo potem Klemens VII wezwał Michała Anioła do Rzymu, aby namalował Sąd Ostateczny na ścianie ołtarzowej Kaplicy Sykstyńskiej, którego istotnym komponentem jest ruch. O ruchu i o wielkim świetle w centrum znanego wówczas Kosmosu pisze w De revolutionibus Kopernik. Jest całkiem prawdopodobne, że Michał Anioł mógł w swoim arcydziele dać refleks wiedzy o teorii heliocentrycznej. Ogromny fresk, ukończony już w czasach pontyfikatu Pawła III (temu właśnie papieżowi dedykował Kopernik O obrotach sfer niebieskich), ukazuje zatem Chrystusa jako Słońce sprawiedliwości w centrum kosmicznego wiru.
Jerzy Miziołek