Prof. Stanisław ŻERKO: Przy takim stanowisku Niemiec nie może być mowy o dialogu i porozumieniu polsko-niemieckim, nie mówiąc o pojednaniu

Przy takim stanowisku Niemiec nie może być mowy o dialogu i porozumieniu polsko-niemieckim, nie mówiąc o pojednaniu

Photo of Prof. Stanisław ŻERKO

Prof. Stanisław ŻERKO

Historyk, pracownik Instytutu Zachodniego w Poznaniu i wykładowca Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni, autor książek o historii polskiej i niemieckiej polityki zagranicznej, edytor polskich dokumentów dyplomatycznych.

zobacz inne teksty Autora

Niemiecka negatywna odpowiedź na notę w sprawie odszkodowań dla Polski za straty z okresu 1939–1945 podziałała jak chłodny prysznic. Nie spodziewałem się tak lodowatej riposty naszych zachodnich sąsiadów – pisze prof. Stanisław ŻERKO

.To, że zdaniem strony niemieckiej sprawa jest na gruncie prawnym zamknięta, wiemy od czasów Konrada Adenauera. Znamy też stanowisko kolejnych gabinetów Republiki Federalnej Niemiec w tej sprawie, na rządzie Olafa Scholza kończąc. Czekaliśmy jednak na gotowość podjęcia choćby ogólnych rozmów na ten temat, bo przecież oprócz płaszczyzny prawnej jest jeszcze sfera moralna i etyczna. Tym bardziej że RFN postrzega się jako „mocarstwo moralne”, podkreślające, że w polityce zagranicznej należy odwoływać się do wartości i zasad etycznych. Także w odniesieniu do stosunków polsko-niemieckich, w których sfera pamięci odgrywać ma tak dużą rolę.

Polski rząd powiedział „sprawdzam”. Niemała część niemieckich osobistości, historyków i dziennikarzy uznała polskie racje, proponując podjąć rozmowy, które mogłyby doprowadzić do choćby symbolicznego załatwienia tej kwestii. Rząd w Berlinie wybrał wyniosłe „nein”. Rozmów nie będzie.

Polskie ofiary niemieckiej okupacji otrzymały z Republiki Federalnej „pomoc humanitarną” (RFN konsekwentnie ucieka od określenia „odszkodowania”) na kwotę 6–10 mld zł. To niewielka suma – wystarczy uzmysłowić sobie, że roczny koszt programu 500 plus to ok. 40 mld zł. Wiele polskich ofiar nigdy nie dostało, mimo starań, zadośćuczynienia z RFN. Wspomnę sędziwego Winicjusza Natoniewskiego, który jako dziecko doznał oparzeń twarzy podczas „pacyfikacji” przez Niemców jego wsi. Nie zmieścił się po prostu w żadnej rubryce niemieckiej „pomocy humanitarnej”.

Nie wiem, jak strona niemiecka chce odtąd układać swe relacje z Polską. My ten niemiecki gest w każdym razie zapamiętamy. Będziemy go przytaczać zawsze, gdy nasi zachodni sąsiedzi będą powoływać się na wolę pojednania z narodem polskim.

Ten akapit zacząłem słowami „Drodzy Niemieccy Przyjaciele”, ale szybko to wykreśliłem. Napiszę inaczej. Drodzy Niemieccy Sąsiedzi. Wielu z Was chce występować jako nasi przyjaciele. Zapewniacie nas o woli pojednania lub przynajmniej porozumienia. Jednocześnie my w Polsce widzimy Waszą blokadę w odniesieniu do kwestii materialnego zadośćuczynienia dla polskich ofiar niemieckiej okupacji. Ofiary te zadośćuczynienia były pozbawione wskutek polityki rządów bońskich i berlińskich.

.Nie, Drodzy moi Niemieccy Partnerzy. Przy takim Waszym stanowisku nie może być mowy o dialogu i porozumieniu polsko-niemieckim, nie mówiąc o pojednaniu. Pojednanie nie może być fałszywe.

Stanisław Żerko

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 5 stycznia 2023
Fot. Joanna Borowska / Forum