Powstanie Warszawskie 1944 w dokumentach IPN (2): Henryk Wilczkowiak

Henryk Wilczkowiak

Od Redakcji: We współpracy z Instytutem Pamięci Narodowej proponujemy Państwu dokumenty niezwykłe: zapis Powstania Warszawskiego 1944 z archiwów służb specjalnych. Zbiór unikatowych dokumentów dotyczących Powstania Warszawskiego 1944 r. i późniejszych losów powstańców pochodzi z zasobu archiwalnego IPN oraz z Centralnego Archiwum Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Zostały wytworzone przez służby specjalne III Rzeszy Niemieckiej, „polskie” organy bezpieczeństwa publicznego oraz sowieckie służby specjalne. Są to meldunki, protokoły przesłuchań, ale także protokoły posiedzeń sądowych w procesach przeciwko zbrodniarzom wojennym odpowiedzialnym za likwidację powstania.


27 września 1944, b.m.w. Protokół przesłuchania powstańca

Henryka Wilczkowiaka

Odpis z odpisu!

Ściśle tajne!

Dowództwo 9 Armii

o.u., 27.9.44
Oddz[iał] Ic / AO

Przesłuchanie

Jen[iec, członek] A K W i l c z k o w i a k Henryk, p orucznik A K, Polak, ur. 1913 w Gross Topola1 (Warthegau), inż[ynier] budowlany, wstąpił do AK 1.8.44, wzięty do niewoli 21.9.44 w Warszawie, Wilanowska 5.

… Nastroje wśród ludności na Starym Mieście i w Śródmieściu były dobre. W pierwszej połowie [okresu trwania] powstania ludność pomagała AK, gdzie tylko mogła, spodziewając się szybkiego zwycięstwa i wyzwolenia Warszawy. Z bolszewikami sympatyzowała bardzo mała część ludności – była to AL, nie biorąca udziału w walkach.

Ogólnie sądzono, że Anglia i Z[wiązek] S[owiecki] pomogą AK. Niemców powszechnie nienawidzono, gdyż podobno każda rodzina w mieście miała bliskich w obozie konc[entracyjnym], więzieniu lub wśród skazanych. Na początku wojny największą sympatią cieszyła się Anglia, teraz przede wszystkim USA, gdzie osiedliło się wielu Polaków. Z[wiązek] S[owiecki] prawie w ogóle nie ma zwolenników.

Nastroje w AK były na początku bardzo dobre, kiepskie tylko na Czerniakowie. Poprawiły się jednak po  wprowadzeniu surowej dyscypliny. Członkowie AK myśleli, że powstanie potrwa najwyżej siedem dni, a później rozszerzy się na całą Polskę. Anglia, USA i Z[wiązek] S[owiecki] miały pomóc w tworzeniu nowej Polski na drodze dyplomatycznej.

Po zwycięstwie powstania z łatwością można by zebrać w Polsce wojsko, ponieważ Polska w roku 1939 poniosła nieduże straty. Anglia i USA miały też dostarczać broni. Od Z[wiązku] S[owieckiego] nie oczekiwano pomocy, ale gdyby w ogóle na nią liczono, to tylko na pomoc wojskową – polityczna nie wchodziła w rachubę. Ze Z[wiązkiem] S[owieckim] Polska nigdy nie mogłaby żyć w przyjaźni, ponieważ Polacy odrzucają bolszewizm. Powstanie [wywołane przez] AK było ostatnim testem dla Z[wiązku] S[owieckiego], ale nie zdał on tego testu i nigdy nie będzie brany pod uwagę jako sojusznik Polski.

Przyszła Polska ma być demokratyczna – tak to sobie wyobrażają ludzie z AK. Władzę sprawować będzie polski rząd londyński. Rz[ądu] lubelskiego AK nie uznaje, ponieważ prowadzi on politykę Z[wiązku] S[owieckiego]. Generał Rola-Żymierski (który był już generałem w Polsce przed 1939 r.) nie jest popularny. Myśli on tylko, podobnie jak generał Berling, o robieniu kariery. Generał Berling był podobno przed 1939 w Pol[sce] pułkownikiem. Był ceniony jako dobry wojskowy, ale źle widziany w kręgach rządowych i wojskowych Polski. Os[óbkę-]Morawskiego i W. Wasilewską całkowicie się odrzuca.

Za Polaków o najwyższym autorytecie uważa się generała Sosnkowskiego, Mikołajczyka i Seydę.

Nikt nie spodziewał się takiego zakończenia powstania. Wszyscy byli przekonani o szybkim zwycięstwie. Ogół członków AK jest rozczarowany pomocą USA i Anglii – mogłaby być ona przecież o wiele większa – tak uważa jen[iec]. Współpraca z pol[skim] rządem lubelskim dla wszystkich jest nie do przyjęcia.

Ofic[erowie] 1 Pol[skiej] Armii zapowiadają podobno: „Teraz to my zrobimy porządek w Polsce i Europie, a nie AK. Polska [taka] jak przed 1939 r. nie wchodzi w ogóle w grę”. Jeniec uważa, że o powstaniu 1 Armii Pol[skiej] zadecydowały względy prop[agandowe]. Obecnie członkowie AK zmienili swój sposób myślenia. Dla wszystkich stało się chyba jasne, że walka z Niemcami nie ma sensu. Teraz Niemcy wraz z Anglią, USA, Polską i Francją powinny podjąć walkę przeciwko Z[wiązkowi] S[owieckiemu]. W tej sprawie jen[iec] upiera się, jeśli nawet słyszy, że Niemcom wcale nie jest to potrzebne i samodzielnie pobiją Z[wiązek] S[owiecki] oraz USA i Anglię. Jest „przekonany”, że do tego dojść musi. Uważa, że Z[wiązek] S[owiecki] jest kolosem, którego nie wolno lekceważyć. Chociaż wśród AK i ludności wciąż jeszcze widać przywiązanie do rządu pol[skiego], to jednak [daje się też zauważyć pewne] rozczarowanie. Ten rząd ponosi odpowiedzialność także i za to, że tylu Polaków poległo, a Warszawa jest tak straszliwie zrujnowana. Naród pol[ski] jest niezwykle przywiązany do Warszawy, stąd te zarzuty stawiane rządowi pol[skiemu] w Londynie. Może to stać się powodem zerwania stosunków z Londynem, co wcześniej nigdy nie miało miejsca…

Propaganda AK: W Warszawie wydawano podczas powstania następujące gazety – „Rzeczpospolita”, „Biuletyn Informacyjny”, „Robotnik”, „Barykada” i „Walka”, zaś w formie ulotki wydawano: „Głos Starego Miasta” i „Głos Czerniakowa”. Prasa ta miała nastawienie prolondyńskie. Treść: raporty wojskowe, relacje z frontu o walkach w Warszawie, sytuacja polityczna na froncie wschodnim i zachodnim. Z Londynu informowano że sprawy polskie układają się jak najlepiej i że członkom AK udzieli się pomocy. W pierwszych dniach powstania z Londynu nadchodziły jeszcze rozkazy, potem przestały.

Kościół uprawiał propagandę w niewielkim stopniu. [Głównie] modlił się za zmarłych i sprawował opiekę nad upadającymi na duchu. Członkowie AK nie mogli się bardziej poświęcać Kościołowi [?]. W gazetach również krytykowano rząd londyński za niewielkie zaangażowanie się i przysyłanie zbyt małej pomocy. Pisano, że Niemcy rozstrzeliwują wszystkich jeńców.

Gdy w [niemieckich] ulotkach obiecywano, że członków AK będzie się traktować jak jeńców wojennych, to w [polskich] gazetach przed tym przestrzegano i zarzucano kłamstwo: na ludność cywilną także zrzucano najpierw ulotki, a później bomby.

Niemieccy jeńcy wojenni podobno byli dobrze traktowani. Gazety podawały, że ujęto 2000 niemieckich jeńców wojennych, ale wg jeń[ca] jest to [liczba] przesadzona. Gr[upa] „Radosława” ujęła ok. 200 jeń[ców] w[ojennych]: wojskowych, członków Waffen-SS, żołnierzy ukraińskich i członków Legionu Turkmeńskiego. Jeń[cy] woj[enni] byli podobno dobrze traktowani. W Śródmieściu urządzono obóz jeniecki.

Adres jeń[ca-żołnierza] AK w kraju: Henryk Wilczkowiak, Milanówek, ul. Krasińskiego 24, jen[iec] jest żonaty i ma 3 dzieci.

Tekst pochodzi ze zbioru Powstanie Warszawskie 1944 w dokumentach z archiwów służb specjalnychwyd IPNZrzut ekranu 2014-07-28 (godz. 22.17.55)

Przypisy:

Żymierski (Rola-Żymierski) Michał (1890–1989), właśc. Łyżwiński Michał, ps. „Rola”; gen. dyw.; w 1927 zdegradowany i usunięty z WP za nadużycia finansowe, w l. 1927–1931 więziony; w kampanii wrześniowej 1939 nie zmobilizowany; od 1943 w GL, m. in. doradca Szt. Gł. W 1944 dca AL, następnie współorganizator ludowego WP; w l. 1944–1949 minister obrony narodowej; w l. 1952–1955 więziony, potem do 1967 wiceprezes NBP; w l. 1981–1986 członek KC PZPR (Marszałek Polski – 1945).
Osóbka-Morawski Edward (1909–1997), działacz socjalistyczny, od 1928 w PPS; w l. 1941–1943 w Polskich Socjalistach, następnie w RPPS. W lipcu 1944 objął stanowisko przewodniczącego PKWN oraz kierownictwo RSZ (do maja 1945), a w październiku tegoż roku kierownictwo RRiRR. Od grudnia 1944 do lutego 1947 prezes Rady Ministrów; od lutego 1947 do stycznia 1949 minister administracji publicznej; poseł na Sejm do 1952.
Seyda Marian (1879–1967), prawnik, polityk, członek SN; w l. 1919–1935 kolejno poseł na Sejm RP i senator; od jesieni 1939 minister bez teki (Komitet Ministrów dla Spraw Kraju), a w l. 1940–1941 minister sprawiedliwości Rządu RP na wychodźstwie; po wojnie na emigracji.

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 29 lipca 2014