Tomasz CERAN: Zbrodnia pomorska 1939. Początek ludobójstwa niemieckiego w okupowanej Polsce

Zbrodnia pomorska 1939. Początek ludobójstwa niemieckiego w okupowanej Polsce

Photo of Tomasz CERAN

Tomasz CERAN

Doktor nauk humanistycznych z zakresu historii, kierownik Referatu Badań Historycznych Delegatury IPN w Bydgoszczy. Jego zainteresowania badawcze dotyczą okupacji niemieckiej Polski w czasie II wojny światowej (szczególnie Pomorza Gdańskiego i Kujaw), teorii totalitaryzmu, studiów nad ludobójstwem (genocide) oraz historii idei.

Dlaczego skala terroru niemieckiego w 1939 r. na Pomorzu Gdańskim była największa? Czy była to zemsta za śmierć volksdeutschów czy część ludobójczego planu okupanta niemieckiego? Do tej pory historiografia nie wypracowała wspólnego, naukowego terminu dla określenia wszystkich zbrodni niemieckich na Pomorzu, chociaż ich mechanizm był bardzo podobny. Widziano pojedyncze drzewa, najczęściej te najwyższe, lecz nie cały las niemieckich zbrodni. To, co się wydarzyło na Pomorzu i Kujawach w 1939 r., ma nie tylko znaczenie regionalne, ale również ogólnopolskie i jest istotne z perspektywy dziejów całej II wojny światowej – pisze dr Tomasz CERAN.

Zbrodnia pomorska 1939 r.

.Z perspektywy lat dwudziestych XX w. trudno było się spodziewać, że terror niemiecki w wyniku ewentualnej agresji Niemiec na II Rzeczpospolitą będzie największy właśnie na Pomorzu. W 1920 r. Pomorze Gdańskie w sposób pokojowy powróciło do Polski w odróżnieniu od Wielkopolski czy Górnego Śląska, gdzie wybuchały powstania zbrojne. Młody Adolf Hitler na łamach „Völkischer Beobachter” pisał w 1921 r. o nikczemności polskich siepaczy zabijających volksdeutschów na Śląsku, nie na Pomorzu. To powstania śląskie Niemcy nazywali wojną bandycką (Bandenkrieg) i wojną rabunkową (Raubkrieg). Fakt pokojowego powrotu Pomorza do odrodzonej Polski interpretowany jest przez badaczy jako dowód trwałości więzi regionalnej między pomorskimi Niemcami i Polakami. Tym trudniej wytłumaczyć jest późniejszy ogromny udział mniejszości niemieckiej na Pomorzu Gdańskim i Kujawach w zbrodniach na swoich polskich sąsiadach, znacznie większy niż w każdym innym regionie okupowanej Polski. Jak twierdzi Cezary Obracht-Prondzyński, wybuch wojny przyniósł na Pomorzu Gdańskim prześladowania, o których skali przed 1 września nikt nie miał wyobrażenia. 

Mimo powszechnej zgody co do wyjątkowego natężenia terroru niemieckiego na Pomorzu, większość badaczy, zwłaszcza zachodnich, jedynie odnotowuje ten fakt, nie próbując go w żaden sposób wyjaśnić. Tylko nieliczni próbowali odpowiedzieć na pytanie: „Dlaczego skala terroru niemieckiego w 1939 r. na Pomorzu Gdańskim była największa?”. Tymczasem, historyk, jak twierdził Władysław Konopczyński, nie może ograniczyć się do pytania: „w jaki sposób?”, ale powinien także pytać: „dlaczego?”.

W 2017 r. zaproponowałem wprowadzenie do historiografii nowego pojęcia – zbrodnia pomorska 1939. Wydarzenia na Pomorzu jesienią 1939 r. były częścią szerszej polityki eksterminacyjnej, którą nazistowskie Niemcy zaczęły realizować w całej okupowanej Polsce. Mimo to unikatową skalę niemieckich zbrodni uznałem za fakt wystarczający, aby z szerszego zjawiska historycznego wyodrębnić zbrodnie popełnione na Pomorzu. W celu głębszej analizy tego wydarzenia historycznego uznałem, że należy je także nazwać i poddać nowej interpretacji. Termin „zbrodnia pomorska 1939” zdefiniowałem jako eksterminację przez Niemców polskiej ludności cywilnej (głównie inteligencji, ale także rolników i robotników), osób chorych psychicznie oraz pomorskich Żydów, której dokonano w pierwszych miesiącach okupacji na terenie przedwojennego województwa pomorskiego. 

Pojęcie „zbrodnia” nazywa adekwatnie to, co się wtedy wydarzyło, przymiotnik „pomorska” określa cezurę terytorialną – obszar przedwojennego województwa pomorskiego tzw. Wielkiego Pomorza obejmujący geograficzne Pomorze Gdańskie (Kaszuby, Kociewie, Bory Tucholskie, Krajnę, ziemię chełmińską), ale także Pałuki, Kujawy i ziemię dobrzyńską. Rodzi to problem przede wszystkim w sferze memoratywnej. […] W odróżnieniu od wszystkich pozostałych badaczy za cezurę terytorialną przyjąłem nie Okręg Rzeszy Gdańsk-Prusy Zachodnie, ale przedwojenne województwo pomorskie II RP. Zbrodnia pomorska 1939 wydarzyła się, jak wyraził się jeden z jej sprawców – starosta inowrocławski Otto Hirschfeld – w „okresie rewolucyjnym”, kiedy Pomorze zostało obsadzone, ale nie włączone. Teren został zajęty już przez Wehrmacht, działania zbrojne się zakończyły, ale obszar ten jeszcze formalnie nie został bezpośrednio wcielony do Rzeszy.

Sprawcy zgodnie sądzili, że w tym okresie i na tym terenie można więcej, nie trzeba przejmować się procedurami prawnymi i żadnymi ograniczeniami. Jednak w jednym z raportów Einsatzgruppen z końca października 1939 r. czytamy, że „likwidacja będzie możliwa już tylko krótko. Potem niemiecka administracja oraz inne czynniki spoza NSDAP uniemożliwią bezpośrednią akcję”. Dlatego sprawcy chcieli ten czas jak najlepiej wykorzystać, aby położyć trwały fundament w procesie odpolszczenia Pomorza i zamienienia go w rasowo czyste niemieckie Prusy.

Rok 1939 w zaproponowanym pojęciu wskazuje czas, kiedy doszło do popełnienia zbrodni. Nie jest to określenie do końca precyzyjne, ponieważ eksterminacja pacjentów szpitali psychiatrycznych na Pomorzu trwała jeszcze do początku roku 1940. Mimo to uznałem, że akcentowanie tylko roku 1939 jest właściwe, bo to wtedy doszło do popełnienia zbrodni w ponad 400 miejscowościach województwa pomorskiego, a główne formacje sprawców: Selbstschutz Westpreussen i Einsatzgruppen, zostały rozwiązane już pod koniec tego roku. Ponadto sprawozdanie z działalności SS-Wachsturmbann „Eimann” obejmuje okres od września do grudnia 1939 r. Koniec roku 1939 nie zakończył jego funkcjonowania, ale był ważną cezurą w jego zbrodniczej działalności. […] Drugim powodem stworzenia nowego terminu był fakt, że do tej pory historiografia nie wypracowała wspólnego, naukowego terminu dla określenia wszystkich zbrodni niemieckich na Pomorzu, chociaż ich mechanizm był bardzo podobny. Widziano pojedyncze drzewa, najczęściej te najwyższe, lecz nie cały las niemieckich zbrodni. Brak jednego terminu, w mojej ocenie, utrudniał głębszą naukową analizę tego zagadnienia oraz szersze zaistnienie tych wydarzeń zarówno w historii polskiej, jak i powszechnej. To, co się wydarzyło na Pomorzu i Kujawach w pierwszych miesiącach II wojny światowej, ma nie tylko znaczenie regionalne, ale również ogólnopolskie i co więcej jest ważne z perspektywy dziejów II wojny światowej. 

Do tej pory badacze najczęściej posługiwali się terminem „krwawa pomorska jesień”. Dostrzegając i doceniając fakt, że jest to termin bardzo mocno ugruntowany w lokalnej pamięci, nie możemy jednak zaprzeczyć, że jest to termin publicystyczny i dotyczy pamięci o tych wydarzeniach, a nie ich naukowej analizy. Do tej pory nie powstała żadna praca naukowa posługująca się w tytule tym terminem, nie został on naukowo zdefiniowany, a badacze posługują się nim raczej intuicyjnie. „Zbrodnia pomorska 1939” i „krwawa pomorska jesień” nie są wiec terminami konkurencyjnymi, lecz dotyczą różnych płaszczyzn życia społecznego, które tylko częściowo są tożsame. To drugie określenie, zapewne wbrew intencjom posługujących się nim osób, może się kojarzyć z wydarzeniami, które Goebbelsowska propaganda i część historyków określili jako „krwawa bydgoska niedziela”.

Większość historyków, pisząc o pierwszych miesiącach okupacji niemieckiej na Pomorzu, raczej nie przywiązywała większej wagi do terminów, którymi się posługiwała i pozostała wierna językowi źródeł historycznych. Tym samym często nieświadomie powielali oni terminologię sprawców, nazywając masowe zabijanie ludności cywilnej – różnego rodzaju „akcjami” (Intelligenzaktion – „akcja przeciwko inteligencji”, Gewaltaktion – akcja siłowa, Säuberungsaktion – „akcja oczyszczania” Ausrottungsaktion – „akcja wytępienia”, Direktaktion – „akcja bezpośrednia”). Poza tym termin „akcja przeciw inteligencji” podobnie jak pojęcie „krwawa pomorska jesień” były najczęściej rozumiane wyłącznie jako eksterminacja polskiej inteligencji i elit i nie obejmują z definicji istotnych grup ofiar: osób chorych psychicznie, pomorskich Żydów, a także tysięcy polskich robotników i rolników zabitych w tych samych dołach śmierci przez tych samych sprawców.

Jeżeli prawdą jest, że ludzie rozumieją świat w obrazach i w ten sposób zapamiętują rozmaite wydarzenia, to słuszne wydaje się stwierdzenie, że rozumiemy przeszłość za pomocą prostych pojęć i terminów, które możliwie precyzyjnie i właściwie pozwalają nam identyfikować konkretne wydarzenia historyczne. Wydarzeniom nienazwanym trudno jest szerzej zaistnieć w historiografii i w świadomości społecznej. Termin „zbrodnia pomorska 1939” powstał na zasadzie analogii do innych terminów powszechnie stosowanych w odniesieniu do masowej eksterminacji ludności polskiej w czasie II wojny światowej: zbrodni katyńskiej 1940 i zbrodni wołyńskiej 1943. Co więcej, wydaje się być od nich naukowo bardziej precyzyjny. O zbrodni wołyńskiej do niedawna słyszało niewielu, a do dziś większość z nas jest w stanie wymienić zaledwie kilka miejscowości, w których ukraińscy nacjonaliści zamordowali polską ludność cywilną. Jednak to dzięki temu, że posługujemy się jedną nazwą i traktujemy tę zbrodnię jako całość, wiedza o tym wydarzeniu zaistniała w powszechnej świadomości.

Ludobójstwo niemieckie 

.Kiedy w 1945 r. w okupowanej Polsce, w tym na Pomorzu i Kujawach, dopiero rozpoczynały się poszukiwania, ekshumacje i identyfikacje ciał ofiar terroru niemieckiego dwudziestodwuletnia polska poetka, napisała swój pierwszy wiersz o wymownym tytule: Szukam słowa. Jej celem było znalezienie słowa, które „pomieści każdą mogiłę zbiorową” oraz „lepiej opisze wszystko co się stało”. Młoda Wisława Szymborska takiego słowa nie znalazła, ale podobnie jak wielu polskich ludzi pióra czuła potrzebę stworzenia takiego pojęcia. Już w czasie wojny była jednak osoba, która nie językiem poezji, ale najpierw historii, a później prawa międzynarodowego, nazwała to, co się wydarzyło w okupowanej przez Niemców Polsce i w całej Europie. 

Był nią polski prawnik żydowskiego pochodzenia – Rafał Lemkin, którego nazwisko nadal zbyt rzadko jest przywoływane przez historyków. Odwołując się do jego dziedzictwa, zbrodnię pomorską 1939 r. postrzegam jako ludobójstwo, przede wszystkim w wymiarze historycznym. W 1944 r. Lemkin obserwując to, co się dzieje w okupowanych przez Niemców krajach, a zwłaszcza w Polsce, doszedł do wniosku, że „nowe koncepcje wymagają nowych pojęć. Przez pojęcie ludobójstwo rozumiem zniszczenie narodu lub grupy społecznej. To nowe określenie stworzone przez autora w celu nazwania dobrze znanych praktyk w ich nowoczesnej formie rozwoju. Powstało z greckiego słowa genos (rasa, plemię) i łacińskiego caedere (zabijanie)”. 

Według Lemkina ludobójstwem nie jest jednostkowe działanie, lecz skoordynowany plan obejmujący różne aktywności. Dotychczasowe pojęcia, jak np. wynarodowienie czy germanizacja, nie są adekwatne. Oznaczają narzucenie wzorów kulturowych narodu okupanta przedstawicielom narodu okupowanego, ale zakładają pozostawienie ich przy życiu. Lemkin nie miał wtedy wiedzy o wyjątkowej skali zbrodni niemieckiej na Pomorzu na początku okupacji, ale wiedział, że Niemcy sięgnęły po eksterminację jako jedno z narzędzi prowadzenia polityki okupacyjnej. Polski prawnik wyróżnił osiem technik ludobójczych: ludobójstwo kulturowe, społeczne, polityczne, ekonomiczne, biologiczne, fizyczne, religijne i moralne. Ich zastosowanie miało na celu dezintegrację instytucji politycznych, społecznych i kulturalnych, zniszczenie języka i uczuć narodowych, religii, podstaw ekonomicznej egzystencji grupy, bezpieczeństwa osobistego, wolności, zdrowia, wreszcie tożsamości narodowej i kulturowej. Lemkin nie stworzył hierarchii technik ludobójczych i nie określił, czy któraś z nich jest niezbędna, aby móc mówić o tym zjawisku. 

.Trudno jednak nie przypuszczać, że to ludobójstwo fizyczne było dla niego najważniejsze i to ono było głównym powodem poszukiwania nowego pojęcia. Zbrodnię pomorską 1939 traktuję w pracy przede wszystkim sensu stricto jako ludobójstwo fizyczne, czyli pozbawienie życia. Jednocześnie ludobójstwo fizyczne było jednym z elementów ludobójstwa sensu largo – czyli polityki niemieckiej w okupowanej Polsce, której celem było unicestwienie narodu polskiego, co mogło, ale nie musiało oznaczać wymordowania wszystkich jego przedstawicieli. Postrzegam zbrodnię pomorską 1939 jako element szerszego planu niemieckiej polityki ludobójczej realizowanej różnymi metodami, nie zaś jako pojedynczą, wydarzeniową masakrę. 

Tomasz Ceran

Fragment książki: „Zbrodnia pomorska 1939. Początek ludobójstwa niemieckiego w okupowanej Polsce”, wyd. IPN, Bydgoszcz–Warszawa 2024 [LINK].

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 30 maja 2024