Burkina Faso po wyjściu USA i Francji wchodzi w ręce Chin

Armia Burkina Faso otrzymała dużą partię sprzętu wojskowego od Chin, które po odejściu z tego kraju sił USA i Francji, wypełniają powstałą pustkę, aby zapewnić sobie większe wpływy w regionie Sahelu.

Chiny tworzą swój przyczółek w Afryce

.Zdjęcia zamieszczone przed kilkoma dniami przez publicznego nadawcę Burkina 24 TV dowodzą, że wzmocnienie armii jest znaczące. Chiny przekazały bowiem między innymi sześć wozów wsparcia ogniowego, cztery wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe SR5 z dwoma wozami wypełnionymi amunicją, sześć moździerzy samobieżnych oraz dwa wozy dowodzenia. Wszystko wyprodukowane przez chińską firmę Norinco.

Burkina Faso otrzymało też sześć pojazdów opancerzonych DongFeng EQ2050 (Mengshi), które zostały wyposażone w pociski kierowane laserowo, o czym zapewnił kapitan Ibrahim Traore, przywódca rządzącej krajem junty wojskowej, osobiście przekazując chińską broń wybranym jednostkom wojskowym.

Burkina Faso pośpiesznie rozbudowuje swoje siły zbrojne, bo od kilku lat zmaga się z nieustannymi atakami dżihadystów, którzy rozlali się po całym Sahelu, na ziemiach którego chcą utworzyć kalifat.

Według Afrykańskiego Centrum Studiów Strategicznych (ACSS) w ciągu minionych trzech lat w tym regionie Afryki ginęło średnio prawie 10 500 osób rocznie. W ubiegłym roku aż 55 proc. tych ofiar przypadło na Burkina Faso.

Burkina Faso nie radzi sobie z terroryzmem

.Junta kapitana Traore przegrywa tę wojnę z terrorystami. Obecnie kontroluje zaledwie 40 proc. terytorium kraju, według ACSS.

Chiny już w ubiegłym roku wsparły Burkina Faso w tej walce, przekazując juncie 100 nowych pojazdów opancerzonych.

Chociaż szczegóły finansowe obecnej dostawy pozostają nieujawnione, skromny budżet obronny afrykańskiego kraju sugeruje, że Chiny mogły udzielić mu bardzo atrakcyjnej pożyczki. Dzięki takiemu podejściu Chiny stały się głównym dostawcą broni nie tylko w Burkina Faso, ale niemal w całej Afryce. W konsekwencji z chińskich pojazdów opancerzonych korzysta obecnie około 70 proc. krajów afrykańskich.

Chiny nawiązały stosunki dyplomatyczne z Burkina Faso, czy raczej Górną Woltą, jak zwał się wówczas kraj, w 1973 r., ale zerwały je 20 lat później, by ponownie przywrócić w 2018 roku.

Dlaczego powinniśmy interesować się tym, co dzieje się w Afryce?

.Ostatnie wydarzenia w Nigrze są szeroko komentowane na świecie, szczególnie we Francji. Mało jednak mówi się o tym w Polsce. A przecież jeśli Polska chce być krajem liczącym się w Europie, będzie musiała zająć się problemem afrykańskim, bo to jeden z obszarów, na którym Rosja prowadzi z nami wojnę – pisze Nathaniel GARSTECKA

Zamach stanu w Nigrze w lipcu 2023 r. pogrążył Afrykę Zachodnią w chaosie. Wybrany w 2021 r. prezydent Bazoum został obalony przez generała Omara Tchianiego i spiskowców z elitarnej Gwardii Prezydenckiej. Od tego czasu prezydent i jego rodzina są więzieni, a kraje członkowskie ECOWAS (Wspólnota Gospodarcza Państw Afryki Zachodniej) zastanawiają się, jak zareagować na zamach stanu, który został potępiony przez Unię Afrykańską, Unię Europejską i Stany Zjednoczone.

To, co dzieje się obecnie, jest kolejnym epizodem długiej serii wstrząsów geopolitycznych, które miały miejsce w tej części świata w ostatnich latach. Francja, była potęga kolonialna, która stara się utrzymać swoje wpływy, staje w obliczu coraz bardziej otwartej konkurencji ze strony Chin, a przede wszystkim Rosji. Rosja ma tradycję infiltracji krajów afrykańskich od czasów sowieckich, postrzega osłabienie Francji jako okazję do rozszerzenia swojej strefy wpływów kosztem Zachodu i zdobycia bogactwa tych krajów. Rosja dąży również do rozwoju sieci handlowych i wojskowych poprzez instalację baz i obecność grup paramilitarnych, a także do eksportu swojego przemysłu nuklearnego i gazowego.

Rosyjska retoryka schlebia afrykańskiej goryczy i niechęci do Francji. Prezydent Federacji Rosyjskiej, Władimir Putin, regularnie wygłasza hasła, które można określić jako dekolonialne i antyzachodnie. Na przykład na ostatnim szczycie Rosja-Afryka porównał „walkę Afryki o wolność” do „walki ZSRR o wolność”, dodając, że to Zachód (zwłaszcza Francja) jest odpowiedzialny za trudności, jakich doświadczają kraje afrykańskie. Ta retoryka, która staje się coraz wyraźniejsza, jest podejmowana i powtarzana przez rosyjskie sieci wpływów w krajach będących celem Moskwy. Tak było w szczególności w Mali, gdzie w 2021 r. doszło do zamachu stanu i przejęcia władzy przez juntę wojskową, która nie zawahała się „zaprosić” rosyjskiej grupy paramilitarnej „Wagner” (nazwanej tak przez Jewgienija Prigożyna i Dmitrija Utkina w hołdzie dla słynnego kompozytora, ponieważ był on ulubieńcem Adolfa Hitlera) do zastąpienia francuskich żołnierzy sił Barkhane, którzy walczyli z organizacjami islamistycznymi w Sahelu, w szczególności z Al-Kaidą Islamskiego Maghrebu i Państwem Islamskim w Wielkiej Saharze. W 2022 r. Francja została zmuszona do zakończenia operacji Barkhane i ewakuacji swoich baz, które zostały natychmiast zajęte przez najemników Wagnera. W trakcie tego procesu wagnerowcy rozpowszechniali kłamstwa o rzekomym zaangażowaniu Francji w zbrodnie wojenne, narażając życie żołnierzy Barkhane.

Wrogość wobec Francji jest również widoczna w Nigrze, gdzie demonstranci skandują hasła na rzecz Rosji. Moskwa wzmocniła już swoją obecność w Republice Środkowoafrykańskiej, Libii i Sudanie, ale także w krajach Maghrebu, zwłaszcza w Algierii. Ten szybki postęp zaczyna niepokoić Francję, której wpływy w Afryce kurczą się z roku na rok w wyniku bezsilności jej kolejnych przywódców. Oprócz osłabienia sojusznika (Francja i Polska są członkami Unii Europejskiej i NATO) Polska ma kilka powodów do zaniepokojenia tym, co dzieje się w Afryce.

Po pierwsze, nawet jeśli, jak wspomniano powyżej, kontynent afrykański nie jest kluczowym partnerem gospodarczym Polski, wolumen wymiany handlowej w ostatnich latach systematycznie rośnie, osiągając poziom 8 miliardów dolarów do 2021 roku. Głównymi zaangażowanymi krajami są Maroko, Egipt i Nigeria. Polska była niegdyś obecna w Afryce: Księstwo Kurlandii, lenno Rzeczypospolitej Obojga Narodów, przez kilka lat (1650–1660) posiadało placówki handlowe w Gambii, u ujścia rzeki Gambii.

Wzrost niepokojów na kontynencie, zwłaszcza na zachodzie i północy, może uderzyć w handel między Polską a tymi krajami, zwłaszcza Nigerią, która podpisała umowę o współpracy wojskowej z Moskwą w 2021 r. i obecnie toczy krwawą wojnę z islamistyczną organizacją Boko Haram.

Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/nathaniel-garstecka-kontynent-afrykanski/

PAP/MB

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 24 października 2025