Agnieszka PAWNIK: Hiroszimska narracja Japończyków

Hiroszimska narracja Japończyków

Photo of Agnieszka PAWNIK

Agnieszka PAWNIK

Analizuje politykę i historię Japonii. Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i stypendystka JASSO w Nagoya University of Foreign Studies.

Surowa stylistyka, proste biurko i jedno krzesło w kamienistym holu krakowskiego Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha. Przy nim Yumie Hirano — 69-letnia wolontariuszka programu A-bomb Legacy Successor. I monolog o bombardowaniu Hiroszimy z 6 sierpnia 1945 roku opowiedziany z perspektywy świadka tych wydarzeń. Japonia konsekwentnie pilnuje narracji dotyczącej jednej z największych tragedii w swojej historii.

„Czuliśmy w powietrzu nadchodzący upał, mieliśmy dobić do portu o 7.30 rano” — mówiła Hirano, starając się przybliżyć słuchaczom ogrom tragedii w Hiroszimie i uczynić ją bardziej przystępną, bardziej przypisaną do jednostek niż do statystyk.

Yumie Hirano jest jedną z pierwszych absolwentek programu A-bomb Legacy Successor, opracowanego i sfinansowanego przez Urząd Miasta Hiroszimy. Projekt powstał, ponieważ większość pokrzywdzonych przez bombardowanie jądrowe, tak zwanych hibakusha, jest już w zaawansowanym wieku. Z roku na rok tracimy dostęp do ich bezcennych doświadczeń.

Aby chronić ciągłość przekazu, Hirano wraz z innymi wolontariuszami przeszła trzyletni cykl szkoleń, które przygotowały ją do przekazywania i opisywania doświadczeń poszkodowanych. Stała się denshosha – „opiekunem pamięci”.

.Podczas nauki podjęła decyzję, którą historię zamierzała nieść dalej, wybierając jedną relację spośród trzydziestu innych. Odwiedziła wiele krajów, w tym Peru, Mongolię, Islandię i Stany Zjednoczone, by dzielić się doświadczeniami hibakusha i apelować o pokój na świecie. Swoje słowa wspiera prezentacją multimedialną zawierającą rysunki świadków, mapy i filmiki.

Rozpoczyna wykłady od krótkiego historycznego wprowadzenia, w którym prezentuje rządową retorykę dotyczącą bombardowania: państwo japońskie bało się kolonializmu i wpływu obcych mocarstw, dlatego musiało podjąć ekspansywną politykę i aktywnie walczyć w obronie wolności. Militaryzm zapewniał stabilność oraz bezpieczeństwo, co najlepiej oddaje ukuty jeszcze w okresie Meiji slogan „bogaty naród, silna armia”. Pearl Harbor i korzystanie z taktyki ataku z zaskoczenia zostały przedstawione i nazwane „podstępnymi”, ale kwestie kobiet pocieszycielek czy gwałtu nankińskiego pominięto.

.Hiroszima była i nadal pozostaje tematem trudnym do opisywania i przedstawiania. Choć powstało dotąd wiele filmów, komiksów, serii animowanych i obrazów, które starają się przybliżyć innym tragedię bombardowania, to dopiero w ostatnich latach miejsce bezpośrednich świadków wydarzeń zajmują opiekunowie ich pamięci. Nic dziwnego — żyje ich coraz mniej. Yumie Hirano przyznała, że początkowo miała wątpliwości, czy przystąpić do programu.

„Myślałam, że tylko ci, którzy przeżyli bombardowanie, są w stanie przekazać te wydarzenia dalej”.

.W 2015 roku po raz pierwszy przedstawiono w Nowym Jorku tak zwane Panele Hiroszimskie, słynną wystawę prezentującą wydarzenia sierpnia 1945 roku w formie 15 dużych parawanów nawiązujących do japońskiego malarstwa „byobu”. Ich autorami są Iri i Toshi Maruki, małżeństwo artystów malarzy, które przybyło do Hiroszimy trzy dni po detonacji „Little Boya”. Swoje prace tworzyli 30 lat, starając się oddać to, co widzieli na własne oczy. Do najbardziej znanych elementów wystawy należy „Duch” z 1950 roku, prezentujący tłum zdeformowanych ludzi, oraz „Śmierć amerykańskiego jeńca wojennego”, który przypomina o obecności co najmniej 12 amerykańskich ofiar bombardowania. Wystawienie Paneli Hiroszimskich to dowód ogromnej zmiany, jeśli porównamy tę wystawę z okrojoną i ostro skrytykowaną przez amerykańską opinię publiczną wystawą Smitshonian Institute z 1995 roku. Twórcy ugięli się wówczas pod presją i w obawie przed łatką braku patriotyzmu odesłali do Japonii wiele artefaktów, które miały zostać wykorzystane, m.in. słynne zwęglone pudełko śniadaniowe Watanabe Riki, 15-letniej uczennicy, której ciała nigdy nie odnaleziono.

island-1177262

.Powstało mnóstwo filmów o Hiroszimie, których głównym zadaniem ma być przedstawienie bezpośrednich i pośrednich skutków bombardowania. Nie można nie zacząć od kultowej Godzilli, która zadebiutowała na ekranach w 1954 roku. Powstała w odpowiedzi na tak zwany Bikini incident, podczas którego japońscy rybacy zostali narażeni na promieniowanie pochodzące z przeprowadzanych przez Amerykę testów nuklearnych. To właśnie wydarzenie przebudza króla potworów. Godzilla jest dzisiaj jednym z najbardziej znanych w kinematografii potworów i zarazem powszechnie rozpoznawanym wytworem japońskiej kultury masowej. Pojawiła się w 28 filmach wytwórni Toho, niezliczonych komiksach, książkach i grach komputerowych. Stanowi symbol traumy atomowej i strachu przed niszczącymi skutkami promieniowania.

Innym niezwykłym przykładem przedstawienia Hiroszimy jest animowana seria o „Bosym Genie”, stworzona na podstawie komiksów Keiji Nakazawy, wydawanych od 1973 do 1985 roku. W latach 1983 i 1986 powstały dwa pełnometrażowe filmy animowane, które w 2007 roku doczekały się wydania dramy live action. Autor serii urodził się i wychował w Hiroszimie. Oddał w komiksach swoje osobiste doświadczenia, dlatego są one wypełnione naturalistycznymi obrazami ruin i zniszczeń. Sześcioletni protagonista przeżywa wybuch bomby atomowej i ściera się z jej bezpośrednimi skutkami wraz ze swoją ciężarną matką i innymi ocalonymi. Filmy są bardzo drastyczne, ale ze względu na uderzającą autentyczność i szczerość przekazu pozostają w czołówce najbardziej znanych pozycji opracowanych na ten temat.

Jednym z najbardziej uznanych i rozpoznawanych na całym świecie filmów o Hiroszimie jest „Czarny deszcz” reżysera Shoheia Imamury, inspirowany powieścią Ibuse Masuji o tym samym tytule. Powstał w 1989 roku i zebrał wiele nagród, w tym dla najlepszej aktorki, najlepszego aktora i najlepszego filmu zagranicznego. Przedstawia skutki wydarzeń z sierpnia 1945 roku na przykładzie trójki bohaterów, wujostwa Shigematsu i Shigeko oraz ich siostrzenicy Yasuko. Trójka hibakusha jest podwójnie obciążona — nie tylko doświadczyła bombardowania, ale też spotyka się z ostracyzmem społecznym związanym ze strachem przed skutkami promieniowania. Na szczególną uwagę zasługuje technika wykonania tego filmu. Jest wystylizowany na produkcję z lat pięćdziesiątych i wykorzystuje czarno-białą oprawę.

origami-238430

.Na całym świecie trwają prace mające na celu zapewnienie ciągłości przekazywania historii o skutkach wybuchu bomby atomowej. Posłannictwo „opiekunów pamięci” takich jak pani Yumie Hirano to apel o trwanie w pokoju i rezygnację z działań atomowych.

Jednym z posągów w Hiroszimie jest statua Sasaki Sadako, dwunastolatki, która zmarła na chorobę popromienną. Wierzyła, że jeśli zgodnie z japońskim zwyczajem złoży tysiąc żurawi origami, uzyska spełnienie dowolnego życzenia i wyzdrowieje. Ponieważ brakowało jej papieru, wyciągała ze śmieci etykiety po lekarstwach i opakowania po prezentach innych pacjentów. Umarła, kiedy ukończyła 644 żurawie. Sadako jest dzisiaj jedną z najbardziej znanych hibakusha, a wieńce z żurawi, nieodłącznie kojarzone z Hiroszimą, wręczane są szczególnie ważnym gościom. Statua Sadako jest częścią Dziecięcego Pomnika Pokoju. Slogan „Nigdy więcej Hiroszimy” przyświeca kolejnym pokoleniom Japończyków. Bez wątpienia Barack Obama zostanie obdarowany wieńcami z żurawi podczas pobytu na miejscu bombardowania.

Agnieszka Pawnik

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 25 maja 2016