Igor KHORKAVY: Stulecie Europy i literatura, która łączy nasze narody

Stulecie Europy i literatura, która łączy nasze narody

Photo of Igor KHORKAVY

Igor KHORKAVY

Lwowianin. Odbył studia na wydziałach stosunków międzynarodowych w Krakowie oraz Marsylii. Od 2016 roku mieszka i studiuje w Paryżu. Interesuje się problematyką ruchów społecznych na Ukrainie po 1991 roku oraz stosunkami polsko-ukraińskimi.

Literatura regionu Europy Środkowo-Wschodniej powinny być podstawą łatwiejszego porozumienia się np. Francuzów z Polakami, Hiszpanów z Ukraińcami, Anglików z Czechami – pisze Igor KHORKAVY

Rok 2010. Grupa uczniów jednego z lwowskich liceów przygotowuje się do dwutygodniowego wyjazdu na zachód Francji w ramach wymiany z liceum w Guérande, miejscowości znanej dzięki soli morskiej noszącej jej miano oraz ostrygom.

Wśród nich również ja, wówczas 14-latek marzący o przechadzce po Paryżu i wejściu na wieżę Eiffla. Po czasochłonnym załatwianiu kwestii wizowych oraz kilkugodzinnym staniu na granicy polsko-ukraińskiej – jechaliśmy dalej. Zmierzaliśmy do kraju, o którym już wiedzieliśmy sporo, studiując na lekcjach język i literaturę francuską. Niemniej jednak wielu z moich ówczesnych kolegów i koleżanek nigdy wcześniej nie było za granicą. Dla nich było to szokujące doświadczenie.

Potem Paryż, Atlantyk, pobyt w rodzinach w Guérande, którego nigdy nie zapomnę, i dziesiątki nowych znajomości z francuskimi rówieśnikami. Pół roku później to ich „delegacja licealna” wysiadła na Dworcu Stryjskim we Lwowie. Oczywiście, że zakwaterowałem jednego z Francuzów. Francuzi prawie nic nie wiedzieli o naszym kraju. Mimo to wspaniałe zorganizowanie pobytu gościom przez naszych nauczycieli oraz szybkie znalezienie wspólnego języka pomiędzy licealistami spowodowały, że po dwóch tygodniach żegnaliśmy się ze łzami w oczach na tym samym Dworcu Stryjskim.

Następnie jednak w administracji liceum nastąpiła zmiana, polegająca na tym, że z niewiadomych nam powodów zaczęto dążyć do wykorzenienia z programu francuszczyzny. Skutkiem okazało się nieprzedłużenie umowy dotyczącej wymiany uczniów między liceami. A potem nastąpiły rewolucja i wojna… Szanse na nawiązanie kontaktów z zagranicą malały z tygodnia na tydzień.

„Stety” czy niestety, porozumiewanie się nie jest możliwe dopóty, dopóki nie spotykamy się i nie rozmawiamy ze sobą. Jest to uniwersalna zasada, dotycząca jak najbardziej stosunków pomiędzy Europą Środkowo-Wschodnią a Europą Zachodnią.

Na szczęście istnieje program ERASMUS+, będący dziś głównym czynnikiem stwarzającym grunt dla spotkań i wymian między młodzieżą z różnych zakątków Europy. Prawie milion osób corocznie korzysta z tego programu i jego funduszy, by móc zorganizować i sfinansować swój wyjazd za granicę. To taki pomost w stosunkach między różnymi częściami Europy, jego rola w tym zakresie jest ogromna, choć bywa niedoceniana.

Warto również nawiązać do postulatu uniwersalności literatur regionu Europy Środkowo-Wschodniej, do tego, że winny one występować nie tylko w przestrzeni narodowej, lecz również międzynarodowej. Ba, powinny być podstawą łatwiejszego porozumienia się np. Francuzów z Polakami, Hiszpanów z Ukraińcami, Anglików z Czechami itd. Czy nie warto byłoby więc poczynić wysiłki, by autorzy z krajów wschodnioeuropejskich docierali do czytelnika zachodniego i vice versa? Mogłoby to nawet stać się jednym z unijnych programów rozwojowych czy też przedmiotem umów bi- i multilateralnych. W tym zakresie wielką rolę powinny odgrywać instytucje dyplomacji kulturalnej. British Council, Alliance Française/Institut Français, Instituto Cervantes – każda z tych trzech jednostek ma swoje przedstawicielstwa w Polsce, Czechach, na Ukrainie oraz wielu innych krajach Europy.

Kraje naszego regionu również potrzebują takich prosperujących i dobrze zorganizowanych instytucji za granicą, by móc promować własne kultury.

Nie ma wątpliwości, że każda z nich stanowi wartość dodaną. Zasługują na większą uwagę za granicą, ponieważ mogą przemawiać do każdego czytelnika bez względu na jego narodowość. Warto tylko – że się tak wyrażę – tym kulturom trochę pomóc.

Innym aspektem jest zniesienie barier wizowych, czego już doświadczają Mołdawia, Gruzja oraz Ukraina. To może się stać impulsem oraz motywacją do ściślejszej współpracy między instytucjami naukowymi, uniwersytetami, systemami szkolnymi, NGO czy biznesami. Zauważam, że coraz więcej młodzieży ukraińskiej podróżuje na Zachód, wzbogacając tym samym własny kraj po powrocie. Jednocześnie ludzie na Zachodzie oswajają się z kulturą tych podróżujących. Ale to tylko pierwszy krok.

.Kontakt jest niezbędny, wręcz obowiązkowy, jeśli chcemy żyć w Europie, w której będą panować szacunek i wzajemne rozumienie się narodów, szczególnie w sytuacjach konfliktowych. Chcemy, żeby inni wiedzieli, jak żyjemy, w jakiej przestrzeni kulturowej i obyczajowej toczy się nasze życie, czym się różnimy, ale też co powoduje, że mimo wszystko jesteśmy jakoś do siebie podobni. Wydaje mi się, że warto od tego zacząć.

Igor Khorkavy

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 19 września 2018