Joanna KARBARZ-WILIŃSKA, Bartosz JANUSZEWSKI: Ocaleni z ludobójstwa. Wspomnienia Polaków z Wołynia

Ocaleni z ludobójstwa. Wspomnienia Polaków z Wołynia

Photo of Joanna KARBARZ-WILIŃSKA

Joanna KARBARZ-WILIŃSKA

Historyk, doktor nauk humanistycznych, pracownik Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN w Gdańsku.

Photo of Bartosz JANUSZEWSKI

Bartosz JANUSZEWSKI

Historyk, nauczyciel dyplomowany, pracownik Oddziałowego Biura Edukacji Narodowej IPN w Gdańsku.

Przyczyn ludobójstwa, do jakiego doszło na Polakach w latach czterdziestych ubiegłego wieku na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, należy upatrywać w ideologii integralnego nacjonalizmu ukraińskiego, którego twórcą był Dmytro Doncow, ukraiński pisarz, dziennikarz i działacz polityczny – piszą dr Joanna KARBARZ-WILIŃSKA i Bartosz JANUSZEWSKI

U źródeł wołyńskiego ludobójstwa: integralny nacjonalizm ukraiński 

.Stworzoną przez siebie doktrynę, zwaną nacjonalizmem integralnym, wyłożył m.in. w książce Nacjonalizm, wydanej we Lwowie w 1926 r. W koncepcji Doncowa nacjonalizm ukraiński, poza nazwą, nie miał wiele wspólnego z istniejącymi w Europie od połowy XIX w. klasycznymi nacjonalizmami, kładącymi nacisk na egoizm narodowy, rywalizację na polu gospodarki i kultury, funkcjonującymi jednak w intelektualnych ramach cywilizacji europejskiej, wyznaczanych przez etykę chrześcijańską i idee humanizmu. Pogardzając nimi, Doncow uderzał w fundamenty cywilizacji europejskiej. Kontestował całą jej tradycję intelektualną, wyznaczoną takimi pojęciami, jak uniwersalizm, intelektualizm, humanitaryzm, liberalizm, demokratyzm i pacyfizm: „Wiara zamiast wiedzy, nieomylność […] zamiast kompromisów, kult jednostki i aktywnej mniejszości zamiast podporządkowania się «woli narodu», surowość […] zamiast humanitaryzmu”.

Zachodnią demokrację liberalną, pluralizm oraz tradycje parlamentarne, którym publicysta wieszczył nieuchronny koniec, miały zastąpić idee intuicjonistyczne i irracjonalne, woluntarystyczne i witalistyczne. Mając za punkt wyjścia filozoficzne teorie Friedricha Nietschego, Oswalda Spenglera, Henri Bergsona i Gustave’a Le Bona, twórca ukraińskiego nacjonalizmu integralnego uważał, że główną rolę w procesie życiowym odgrywa nie rozum, ale instynkty i pęd życiowy. W formułowaniu własnego systemu filozoficznego inspirował się również współczesnymi mu ruchami autorytarnymi i totalitarnymi, odwołującymi się do takich pojęć jak „wola”, „autorytet” czy „kult wodza”: „Dlatego, że [aktywna mniejszość] dąży do stworzenia nowego autorytetu, istnieje w partii rozwinięty kult prowidnyka: «wódz światowego proletariatu» – Włodzimierz Lenin, il Duce – Benito Mussolini, der Führer – Adolf Hitler”. Charakterystyczne dla systemów autorytarnych i totalitarnych zasada wodzostwa oraz hegemoniczna rola monopartii zostały później zdefiniowane w programie politycznym Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów: „Przewodniczący Prowidu Ukraińskich Nacjonalistów jako przywódca i reprezentant walk wyzwoleńczych Narodu Ukraińskiego, jest jego Wodzem. Za swą działalność i decyzje przewodniczący PUN odpowiada przed Bogiem, Narodem i przed własnym sumieniem. […] Istnienie partii politycznych zakazane będzie w drodze ustawy. Jedyną formą politycznej organizacji społeczeństwa będzie OUN”.[…]

Naród był dla Doncowa wartością najwyższą („nacja jest wieczna”, „nacja ponad wszystko”), detronizującą Boga, etykę i normy moralne: „To wieczne irracjonalne prawo nacji do życia wyprzedza wszystko doczesne, […] racjonalne: wynosi się ponad życie danej jednostki, ponad krew i śmierć tysięcy, […] ponad ogólnoludzką etykę, ponad wyimaginowane pojęcie dobra i zła”.

Wynosząc nację do rangi absolutu, Doncow wcale nie miał na myśli dobra narodu en masse i nie postrzegał go w sensie egalitarnym. Według jego doktryny naród powinien być strukturą hierarchiczną, a na jej czele powinna stać „mniejszość inicjatywna”, „arystokracja”, „zakon”, który dominowałby nad resztą narodu, określaną przez niego pogardliwie „masą”, „tłumem”, „plebsem”, „okiełznanym bydłem”, „filistrami”, „inteligencką hałastrą”: „Będąc swego rodzaju «brygadą uderzeniową», oddziałem wybrańców, zakon swych członków musi ulepiać z innego ciasta, […] z innej gliny, […] z innego metalu, aniżeli podwładna, obojętna, chwiejna masa”.

Na szczycie drabiny społecznej powinien stanąć wódz, w którego rękach spocząć miała nienaruszalna, całkowita (integralna) władza. Kontrolę nad ludźmi sprawowałaby monopartia, tworzona przez kastę „lepszych ludzi”, rządzących za pomocą monopolu informacyjnego, indoktrynacji i terroru („twórcza przemoc”). Członek uprzywilejowanej kasty nie zna „miłosierdzia ani człowieczeństwa wobec jednostki” i dla utrzymania jedności (integralności) nacji jest gotów „w sposób zdecydowany zmasakrować kogoś lub zrujnować coś”, co nie jest zgodne z doktryną. Tak rozumiany nacjonalizm, odrzucający suwerenność narodu i przedkładający istnienie omnipotentnego państwa ponad interes społeczeństwa (w imieniu którego nacjonaliści walczą rzekomo o jego ustanowienie), stawał się w intencji jego twórcy kolejną odmianą dwudziestowiecznego totalitaryzmu.[…]

Nieodłączną cechą nacjonalizmu integralnego był – podobnie jak w przypadku bolszewizmu, faszyzmu i nazizmu – ekspansjonizm. Sam Doncow w swoich wypowiedziach nie krył zresztą swojej fascynacji wspomnianymi ruchami totalitarnymi. Przemoc i ekspansja, wywiedzione ze zwulgaryzowanej wersji darwinizmu społecznego, były według niego motorem wszelkiego postępu oraz dowodem na witalność, ową „wolę” nacji przetrwania w jej odwiecznej walce z innymi narodami: „Głównym celem nacji zdobywczych, które tworzą historię […] jest panowanie, urządzanie życia według własnych upodobań, bez względu na […] połączone z tym ofiary. […] Wola wojny między nacjami jest wieczna”, a „bez przemocy i żelaznej bezwzględności niczego w historii nie stworzono […]. Przemoc […] i wojna – oto metody, przy pomocy których wybrane narody szły drogą postępu. […] Przemoc to jedyny sposób, pozostający w dyspozycji […] narodów zbydlęconych przez humanizm. […] Żadne zasady nie mogą zabronić, aby słabszy uległ przemocy silniejszego”.

Uzasadnieniem dla wojen i podbojów było przekonanie o wyższości nacji (rasy) ukraińskiej, kierującej się szowinizmem narodowym, ksenofobią i pogardą dla „innych”. Nie chodziło przy tym wyłącznie o opanowanie pewnego terytorium, ale również, w imię bezwzględnej walki o byt, eliminację jego ludności. Narody wybrane, nie „zbydlęcone humanizmem” – a za taki naród uważał Doncow Ukraińców – mają prawo, kierując się biologiczną koniecznością przetrwania rasy wyższej, do fizycznego zlikwidowania wszystkich wrogów, zarówno zewnętrznych, jak i wewnętrznych (w tym także swoich rodaków, niegodnych miana „czystych narodowo”). W ekspansjonistyczny program ukraińskich nacjonal-radykałów wpisana była czystka etniczna, rozumiana jednak nie jako usunięcie siłą i deportacja danej grupy autochtonicznej z zamieszkanego przez nią obszaru, ale ich całkowita eksterminacja. Idea asymilacji grup mniejszościowych, bliska w pierwszej połowie XX w. wielu środowiskom nacjonalistycznym w Europie, w tym także polskim narodowcom, została przez twórcę integralnego nacjonalizmu odrzucona. Dążenie do celu ostatecznego – stworzenia totalitarnego, homogenicznego narodowo i monopartyjnego państwa ukraińskiego – zakładało odrzucenie wszelkich hamulców moralnych, norm kulturowych i zasad współżycia międzynarodowego: „Życie międzynarodowe zbudowane jest na walce, na stałym ruchu, który przemienia pokój w wojnę, i wojnę w pokój. […] Bądźcie napastnikami i zdobywcami. […] Ogólnoludzka prawda nie istnieje”.

Rewolucyjna zasada: „Cel uświęca środki”, której od lat trzydziestych hołdowali ukraińscy szowiniści, pozostawała pod wyraźnym wpływem bolszewizmu i nazizmu. „Wielka” idea narodowa (nacjonalna) miała być, zdaniem Doncowa, nieprzejednana, bezkompromisowa, amoralna i fanatyczna, sam fanatyzm zaś – zasadą i treścią życia: „Fanatyzm zwolenników wielkich idei wynika […] z ich «religijnego» charakteru. […] Każda nowa idea jest nietolerancyjna, [stąd] wszystkie wielkie wydarzenia w historii są konsekwencją idei fanatycznych”.

Przekonania polityczne Doncowa stały się głównym spoiwem ideologicznym OUN (mimo że sam Doncow nigdy nie wstąpił do organizacji). Partia ta zapowiadała bezwzględną walkę z każdym, kto stanie na drodze do stworzenia Samostijnej, lub kto będzie ten cel starał się  osiągnąć innymi, mniej radykalnymi metodami. Z tego wynikała hermetyczność doktryny, która chcąc zachować czystość ideologiczną, nie dopuszczała do jakiejkolwiek współpracy z innymi organizacjami. Nie wchodziły w rachubę zwłaszcza próby porozumienia z władzami państwowymi i szukanie rozwiązań na drodze pokojowej. Za szczególnie szkodliwych dla sprawy ukraińskiej ounowcy uznawali wszystkich rzeczników kompromisu i bezkonfliktowego rozstrzygania sporów, wywodzących się zarówno ze środowisk polskich, jak i ukraińskich.

.W II wojnę światową Polska wchodziła, mając trzech wrogów – dwa jawne totalitaryzmy i jeden ukryty w podziemiu, który swoje brutalne oblicze uzewnętrzni już we wrześniu 1939 r., a całą ludobójczą bezwzględność i skuteczność ukaże w tragicznym roku 1943.

Joanna Karbarz-Wilińska
Bartosz Januszewski
Fragment książki Ocaleni z ludobójstwa. Wspomnienia Polaków z Wołynia, wyd. Instytut Pamięci Narodowej [LINK]

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 7 lipca 2023
Fot. Dmytro Doncow (domena publiczna)