
Alfabet Boga. Język hebrajski Starego Testamentu
W Biblii możemy zasadniczo rozróżnić dwa rodzaje błogosławieństwa. Pierwsze jest określane przez badaczy jako „konstytutywne”, gdyż pochodzi od Boga i „konstytuuje” człowieka bądź lud w jego powołaniu i posłannictwie – pisze kardynał Gianfranco RAVASI w swojej nowej książce „Alfabet Boga. Język hebrajski Starego Testamentu”
Bara: stwarzać
בָּרָא
(aRaB)
.Bereszit bara Elohim et-haszamajim weet haarec. Tak brzmi w hebrajskim oryginale pierwsze zdanie Biblii, znane nam wszystkim w przekładzie: „Na początku Bóg stworzył [bara] niebo i ziemię” (Rdz 1,1). Chcemy teraz zatrzymać się przy czasowniku bara, „stwarzać”, który w Starym Testamencie pojawia się stosunkowo rzadko (48 razy). Posługuje się nim głównie tak zwany Deutero-Izajasz, to znaczy anonimowy prorok, którego tekst znalazł się w księdze wielkiego, „pierwszego” Izajasza i wypełnił jej rozdziały od czterdziestego do pięćdziesiątego piątego. Deutero-Izajasz używa tegoż czasownika, opiewając wydarzenie z VI wieku p.n.e., mianowicie powrót ludu Izraela z wygnania babilońskiego do ojczyzny. Prorok łączy ten fakt ze stwórczą potęgą Boga:
Tak mówi Pan Bóg,
który stworzył [bara] i rozpiął niebo,
rozpostarł ziemię wraz z jej plonami,
dał ludziom na niej dech ożywczy
i tchnienie tym, co po niej chodzą
(Iz 42,5).
.Czasownik bara występuje siedmiokrotnie w pierwszym rozdziale Księgi Rodzaju. Sam w sobie oznacza pracę rytownika bądź rzeźbiarza, obrabiających surowy materiał. Oczywiście akt stwórczy ma naturę zgoła odmienną, dokonuje się bowiem w nicości, a nie opiera się na jakiejś uprzednio istniejącej materii. Umysłowość semicka jednak z trudem operowała pojęciami abstrakcyjnymi, takimi właśnie jak „nicość”. Dlatego autor natchniony posiłkował się trzema wyobrażeniami: „Ziemia (…) była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód” (Rdz 1,2). Po hebrajsku „bezład i pustkowie” to tohu wabohu; niejasne to wyrażenie wskazuje na jakąś próżną, jałową przestrzeń, w której brak jakiegokolwiek życia, króluje natomiast cisza i śmierć – właśnie nicość. Po drugie, mamy „ciemność”, czyli przeciwieństwo światła; nie bez powodu pierwszy akt stwórczy będzie polegał na wywołaniu światłości: „»Niechaj się stanie światłość!«. I stała się światłość” (Rdz 1,3). Wreszcie „bezmiar”, po hebrajsku tehom, rozpościera się pod ziemią, pojmowaną w tamtych czasach jako platforma wsparta na słupach, które wyrastają właśnie z owej przepastnej, oszałamiającej pustki. Pustkowie, ciemności i bezmiar stanowią symboliczną triadę, za pomocą której autor natchniony charakteryzuje nicość poprzedzającą boski akt stwórczy.
W innym miejscu Biblii do opisania tego stanu użyty zostaje obraz morza, przedstawionego niczym jakiś potwór atakujący ląd stały, to znaczy jestestwa stworzone (zob. Hi 38,8–11). Gdy nastanie epoka hellenistyczna, a wraz z nią wejdą w obieg greckie pojęcia filozoficzne bytu i nicości, wtedy również Biblia przejmie ten język:
Spojrzyj na niebo i na ziemię, a mając na oku wszystko, co jest na nich, zwróć uwagę na to, że z niczego stworzył je Bóg i że ród ludzki powstał w ten sam sposób (2 Mch 7,28).
Na zakończenie dodajmy dwie uwagi. Pierwsza z nich dotyczy oryginalności biblijnego opisu aktu stwórczego na tle rozmaitych starożytnych mitów kosmogonicznych z Bliskiego Wschodu, takich jak najsłynniejszy z nich, mezopotamski epos Enuma elisz („Kiedy na wysokości”)[1]. W myśl tego tekstu stworzenie świata dokonało się w rezultacie walki między bogami: stworzyciel Marduk pokonał boginię otchłani Tiamat, symbol nicości. Tymczasem według żydowskiego autora natchnionego wystarczy rozkazujące i skuteczne słowo Boga: „Bóg rzekł: »Niechaj się stanie światłość!«. I stała się światłość” (Rdz 1,3) – i tak samo na dalszych etapach stwarzania.
Po drugie, przypomnijmy, że poza wyżej wspomnianym Deutero-Izajaszem czasownik bara nabiera duchowej konotacji odkupieńczej także dla wierzących. Psalmista bowiem w akcie skruchy wyznaje swój grzech i prosi o nowe stworzenie serca mocą Bożego przebaczenia:
Stwórz [bara], o Boże, we mnie serce czyste
i odnów w mojej piersi ducha niezwyciężonego! (Ps 51,12)
Barak: błogosławić
בָרַךְ
(KaRaB)
.Czasownik błogosławić (barak) i rzeczownik „błogosławieństwo” (beraka) występują w Starym Testamencie 398 razy. Co ciekawe, rdzeń tych wyrazów wiąże się z rzeczownikiem „kolano” (berek)[2]. Ten zawoalowany obraz (eufemizm) symbolizuje genitalia, którym przypisywano znaczenie sakralne, ponieważ stanowią źródło płodności (nawet przysięgę potwierdzano niekiedy w ten sposób, że kładziono pod nie rękę – zob. Rdz 24,2,9; 47,29). Boże błogosławieństwo w cywilizacji wiejskiej lub nomadycznej przejawiało się bowiem przede wszystkim w płodności rodziny i trzody oraz urodzajności pól uprawnych. Znamiennie brzmi błogosławieństwo, które Izaak wypowiada nad Jakubem: „Niechaj tobie Bóg użycza rosy z niebios i żyzności ziemi, obfitości zboża i moszczu winnego” (Rdz 27,28).
W Biblii możemy zasadniczo rozróżnić dwa rodzaje błogosławieństwa. Pierwsze jest określane przez badaczy jako „konstytutywne”, gdyż pochodzi od Boga i „konstytuuje” człowieka bądź lud w jego powołaniu i posłannictwie. Sugestywne słowa kieruje Pan do Abrama, powołując go w Ur w Mezopotamii (zwróćmy uwagę, że omawiany termin pojawia się tu aż pięciokrotnie):
Uczynię (…) z ciebie wielki naród,
będę ci błogosławił [barak] i twoje imię rozsławię:
staniesz się błogosławieństwem.
Będę błogosławił [barak] tym, którzy tobie
błogosławić [barak] będą,
a tym, którzy tobie będą złorzeczyli,
i Ja będę złorzeczył.
Przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo
ludy całej ziemi (Rdz 12,2–3).
.Podobnie kiedy Jakub albo Mojżesz zbliżają się do kresu życia, wygłaszają uroczyste błogosławieństwa. Charakteryzują w nich sytuację poszczególnych szczepów Izraela, pojmując ją jako rezultat Bożego błogosławieństwa, które zostaje im teraz udzielone za pośrednictwem patriarchy Jakuba-Izraela bądź przewodnika w wędrówce do Ziemi Świętej, Mojżesza (zob. Rdz 49 i Pwt 33). Błogosławieństwo konstytutywne okazuje się skuteczne właśnie dlatego, że zostaje wypowiedziane w imię Boga i potem nie może zostać zmienione ani odwołane; dobrze wie o tym Izaak, ponieważ wygłosiwszy błogosławieństwo przeznaczone dla swojego pierworodnego nad Jakubem, który je otrzymał kosztem swojego starszego brata Ezawa, nie może go już odwołać i udzielić temu ostatniemu (zob. Rdz 27,1–41).
Znakomity przykład rytualnego błogosławieństwa konstytutywnego podaje Księga Liczb, w której kapłani otrzymują polecenie takiego błogosławienia Izraelitów:
Niech cię Pan błogosławi [barak] i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech Pan zwróci ku tobie oblicze swoje i niech cię obdarzy pokojem (Lb 6,24–26).
Na Bożym obliczu, które się rozpromienia uśmiechem, widać również „moralny” wymiar błogosławieństwa. Pan udziela go bowiem temu, kto jest wierny i prawy. Dlatego pobłogosławienie przez Boga zależy poniekąd od decyzji indywidualnych i zbiorowych, o czym przypomina Izraelitom Mojżesz: „Kładę dziś przed wami błogosławieństwo i przekleństwo. Błogosławieństwo, jeśli usłuchacie poleceń Pana, waszego Boga” (Pwt 11,26–27).
Istnieje też inne błogosławieństwo, mianowicie „deklaratywne”. Wychodzi ono od człowieka wierzącego, który deklaruje swoją wiarę i cześć dla Boga. Klarowny tego przykład znajdujemy w psałterzu:
Błogosław [barak], duszo moja, Pana,
i całe moje wnętrze – święte imię Jego!
Błogosław [barak], duszo moja, Pana (…).
Błogosławcie [barak] Pana, wszyscy Jego aniołowie (…).
Błogosławcie [barak] Pana, wszystkie Jego zastępy (…).
Błogosławcie [barak] Pana, wszystkie Jego dzieła,
na każdym miejscu Jego panowania.
Błogosław [barak], duszo moja, Pana! (Ps 103,1–2.20–22)
.Do tej starożytnej modlitwy nawiąże Jezus w następujących słowach: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi” (Mt 11,25).
Dawar: słowo, mowa, czyn, wydarzenie, rzecz, sprawa
דָבָר
(RaWaD)
.Zwykło się mawiać, że od pomysłu do przemysłu droga daleka. Porzekadło to nie pasuje jednak do Biblii, czego dowodzi termin, który teraz omówimy. Dawar (alternatywnie wymawiane dabar) oznacza bowiem zarówno słowo, jak i czyn, a prócz tego ma cały szereg pobocznych znaczeń, takich jak: rzecz, przedmiot, sprawa, wydarzenie, nakaz, zdanie, objawienie i wiele innych. Właśnie dlatego statystyka użycia przedstawia się w tym wypadku imponująco: rzeczownik dawar występuje w Starym Testamencie 1440 razy, a odpowiadający mu czasownik – 1125 razy.
Czasownikiem dokładniej oznaczającym czynność mówienia jest amar, który pojawia się w 5282 miejscach, tym samym stając się najczęstszym czasownikiem biblijnym. Fakt ten nie powinien jednak skłaniać do mniemania, jakoby starożytna cywilizacja hebrajska absolutyzowała kulturę ustną; wypowiadane słowo jest w niej bowiem – o czym świadczą rozmaite, wyżej wymienione znaczenia rzeczownika dawar – uważane za skuteczne jako konkretny akt czy uczynek i nie może zostać cofnięte ani odwołane, ponieważ tworzy, rodzi, sprowadza określone skutki. Gwoli przykładu przypomnijmy słynny przypadek podeszłego wiekiem Izaaka: pobłogosławiwszy swojego syna Jakuba i w praktyce przyznawszy mu tym samym dziedzictwo pierworodnego, do którego tamten nie miał prawa, nie może naprawić swojego słowa-czynu na korzyść jego właściwego adresata, czyli Ezawa (zob. Rdz 27).
Nie bez powodu Biblia rozpoczyna się właśnie od stwórczego słowa, które wypowiedział Bóg: „Na początku (…) Bóg rzekł: »Niechaj się stanie światłość!«. I stała się światłość” (Rdz 1,1.3). Ciekawie brzmi w oryginale jedno ze zdań Księgi Rodzaju: „Po tych wydarzeniach [dawar] Pan tak powiedział [dawar] do Abrama podczas widzenia” (Rdz 15,1). Król Salomon uroczyście oznajmia: „Pan wypełnił właśnie to, co obiecał [dawar], bo nastałem po moim ojcu, Dawidzie, i zasiadłem na tronie izraelskim, jak zapowiedział [dawar] Pan” (1 Krl 8,20). Bóg wypowiada i urzeczywistnia, Jego usta są zarazem Jego ręką, a obietnica już jest spełnieniem.
Zadziwia w tym kontekście wyrocznia Pańska zawarta w Księdze Proroka Izajasza:
Zaiste, podobnie jak ulewa i śnieg
spadają z nieba
i tam nie powracają,
dopóki nie nawodnią ziemi,
nie użyźnią jej i nie zapewnią urodzaju,
tak iż wydaje nasienie dla siewcy
i chleb dla jedzącego,
tak słowo [dawar], które wychodzi z ust moich,
nie wraca do Mnie bezowocne,
zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem,
i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa (Iz 55,10–11).
.Skoro słowo Boże działa użyźniająco jak deszcz, to naturalne jest, że zostało ono zesłane przede wszystkim na Pustyni Synajskiej. Jak wiadomo, zstąpiło z góry i za pośrednictwem Mojżesza trafiło do znużonego, wyczerpanego ludu, który przebywał u jej stóp w dolinie. Pan nakazał wówczas Mojżeszowi: „Zapisz sobie te słowa [dawar], gdyż na podstawie tych słów [dawar] zawarłem przymierze z tobą i z Izraelem” (Wj 34,27). Przykazania Boże zostały przecież nazwane „Dekalogiem”, co w języku greckim znaczy „dziesięć słów”.
Na zakończenie rzućmy okiem w mesjańską przyszłość. W Ewangelii św. Jana Chrystus zostanie nazwany Słowem w najwyższym stopniu i najpełniejszym znaczeniu. Nosi On w sobie całą moc Bożą, ale też rzeczywistość ludzką; jest Słowem w słowach.
Na początku było Słowo [po grecku Logos],
a Słowo było u Boga,
i Bogiem było Słowo. (…)
Wszystko przez Nie się stało (…).
W Nim było życie,
a życie było światłością ludzi (…).
Słowo stało się ciałem
i zamieszkało wśród nas
(J 1,1.3–4.14).
Chochma: mądrość
חָכְמָה
(aMHCoHC)
.W 2020 roku sensację i kontrowersje wzbudziło przekształcenie stambulskiej bazyliki Mądrości Bożej (Hagia Sophia) w meczet. Pierwotna nazwa grecka tej świątyni wskazuje na Mądrość – boski przymiot, w którym partycypuje także Maryja, Matka Jezusa, przyzywana w Litanii loretańskiej jako Stolica Mądrości (Sedes Sapientiae). My tymczasem sięgamy do biblijnego wzorca tej cnoty, która przypada w udziale również człowiekowi i występuje pod hebrajską nazwą chochma. Podstawa lingwistyczna tego terminu, który pojawia się w Starym Testamencie 318 razy, obejmuje też słowa „mędrzec” i „umiejętność”.
Zauważmy od razu, że do omawianego wyrazu hebrajskiego chochma[3] odnosi się to samo, co dotyczy łacińskiego czasownika sapere: wtórnie oznacza on wiedzę czy zasoby intelektualne, a pierwotnie – ogólną znajomość życia. Trzeba też odnotować, że w tradycyjnej klasyfikacji ksiąg Starego Testamentu oprócz Prawa, ksiąg historycznych i Proroków wyróżnia się siedem ksiąg mądrościowych (nazywanych też dydaktycznymi): Hioba, Psalmów, Przysłów, Pieśń nad Pieśniami, Koheleta (Eklezjastesa), Mądrości, Syracha (Eklezjastyk). „Mądrość” w tym znaczeniu to forma refleksji o charakterze filozoficzno-doświadczalnym, rozporządzająca własnymi gatunkami, wyrażeniami i stylami literackimi. Kwitła ona w starożytności na całym obszarze Bliskiego Wschodu i zrodziła wiele tekstów o dużej sile wyrazu. W Izraelu pojawiła się wraz z królem Salomonem, uznawanym za pierwowzór i symbol mądrości żydowskiej (zob. 1 Krl 5,9-14), i to do tego stopnia, że przypisano mu również autorstwo późniejszych dzieł o tym
charakterze, takich jak Pieśń nad Pieśniami i Księga Mądrości.
Biblijna refleksja mądrościowa obiera za swój główny przedmiot nie tylko Żyda, ale człowieka w ogólności, po hebrajsku ha-adam, ujętego w trzech jego podstawowych odniesieniach: do Boga, do bliźniego i do stworzenia (istotne w tym kontekście znaczenie mają rozdziały drugi i trzeci Księgi Rodzaju). Chodzi o wzniosłą mądrość, stawiającą pytania o ostateczną wartość egzystencji: „Cóż przyjdzie człowiekowi z całego trudu, jaki zadaje sobie pod słońcem?” (Koh 1,3). Nie pomija ona również przeciwności życia ludzkiego, skandalu zła i milczenia Boga. Pomyślmy o postaci Hioba i jego sporze z przyjaciółmi-mędrcami. Uosabiają oni inną, bardziej optymistyczną mądrość, wyrastającą też z potocznych przekonań, wedle której historia rządzi się prawem odpłaty podyktowanej kryteriami winy i kary oraz prawości i nagrody; spojrzenie takie pozwalało harmonijnie rozumieć rzeczywistość w imię Boga i Jego sprawiedliwości.
Mądrość to również sprawa „teologiczna”, służy bowiem ukazaniu Boga przede wszystkim jako Stwórcy. Wymownie brzmi hymn, który spersonifikowana Mądrość Boża wznosi w ósmym rozdziale Księgi Przysłów (zob. Prz 8,22–31). Przedstawia się ona jako pochodząca od samego Boga i jako mistrzyni współpracująca z Nim w dziele stworzenia świata. Dlatego też całe stworzenie nosi w sobie ślady Mądrości i cechuje się harmonią; najwyższym jednak punktem tego stwórczego dzieła Bożej Mądrości jest człowiek roztropny.
Oczywiście z racji swojej wolności może on również zatracić ów dar. W związku z tym na scenie pojawia się „głupiec”, uosabiający przeciwieństwo mądrości i często oceniany surowo w Biblii za różne swoje wypowiedzi i postępki. Do wszystkich niemądrych zatem żywa Mądrość zwraca się z tym oto wezwaniem: „Odrzućcie naiwność, a żyć będziecie, chodźcie prosto drogą rozsądku” (Prz 9,6).
Chesed: miłosierdzie, dobroć, łaska, wierność
חֶסֶד
(DeSeHC)
.W świątyni jerozolimskiej kapłan wyśpiewuje hymn opiewający Boga Stwórcę i Zbawcę. Jest to swego rodzaju litania, wyliczająca czyny miłości dokonane przez Boga dla Jego ludu. Po każdym wezwaniu zgromadzeni odpowiadają następującą antyfoną: „Jego łaska [chesed] na wieki”. To Psalm 136, tak zwany Wielki Hallel, wykonywany w ramach obchodów świąt paschalnych i z pewnością śpiewany także przez Jezusa. Słowem, z którym mamy się teraz zapoznać, jest właśnie chesed – jeden z terminów najważniejszych pod względem teologicznym i duchowym w Starym Testamencie, w którym pojawia się 245 razy (w tej liczbie aż 127 w samych psalmach).
Wyraz ten – zbliżony do rzeczownika emet, o którym już mówiliśmy – trudno oddać jednym naszym odpowiednikiem; obejmuje on bowiem całe spektrum uczuć, jakie żywią do siebie kochające się osoby: chodzi o wierność, dobroć, miłość, miłosierdzie, czułość, przywiązanie… Nie bez powodu termin ten służy jako główne określenie więzi przymierza (berit, które już objaśnialiśmy) łączącej Boga z Jego ludem. Po dziś dzień w innym języku z rodziny semickiej, mianowicie arabskim, wyraz oparty na tej samej podstawie słowotwórczej oznacza związek ludzi pomagających sobie nawzajem.
Mamy zatem do czynienia z więzią moralną, która może też pociągać za sobą skutki prawne; zasadniczo jednak sytuuje się ona na płaszczyźnie uczuciowej, jak pisze znany żydowski uczony André Neher (1914–1988): „Chesed to naturalna, niewymuszona sympatia między dwiema osobami, to łaska i miłość wykraczająca poza powinności, to uczucie, a nie obowiązek”. Dlatego też pokrewny przymiotnik chasid, „pobożny, bogobojny”, oznacza człowieka wierzącego, który oddaje Bogu swoją duszę, swoje sprawy i zajęcia oraz cały swój byt. Słowo to w liczbie mnogiej, chasidim, określa członków żydowskiego ruchu religijnego, którzy żyli w Polsce i na Ukrainie, począwszy od XVIII wieku, a później zostali wymieceni przez nazistowskich zbrodniarzy. Ruch ten, odznaczający się żywą duchowością i gorliwością, istnieje do dnia dzisiejszego, a rozsławiły go „opowieści” spopularyzowane przez austriackiego filozofa i religioznawcę Martina Bubera[4].
W słowie chesed streszcza się więc cała historia biblijnej duchowości, rozpoczęta od przymierza z Bogiem na Synaju i głoszona przez proroków w symbolice związku małżeńskiego. W VIII wieku p.n.e. jeden z nich, Ozeasz, opierając się na własnym, niefortunnym doświadczeniu matrymonialnym, uwypuklił również jego aspekt negatywny, to znaczy niewierność. Jak żona proroka porzuciła go dla kochanków, tak Izrael odwracał się plecami do swojego Pana, wybierając bożki – zwłaszcza bóstwo Kananejczyków, rodowitych mieszkańców Ziemi Obiecanej, którzy czcili Baala („pan, władca”) przedstawianego w postaci buhaja (przypomnijmy sobie epizod ze złotym cielcem z Wj 32,1–6); mieliśmy sposobność to objaśniać w rozdziale pod tytułem Baal.
Z tejże racji Biblia używa takich określeń jak „cudzołóstwo”, „nierząd”, „zdrada”, aby napiętnować niewierność Izraela wobec jego „oblubieńca”, Pana Boga. Naród wybrany niejednokrotnie łamał chesed, więź łączącą go z Panem, który niezmiennie ją podtrzymuje. Człowiek prawdziwie wierzący modli się więc w ten sposób: „Jak cenna jest Twoja łaska [chesed]!” (Ps 36,8). Przyświeca mu pewność, że pozostaje zawsze pod miłosnym, czułym i opiekuńczym spojrzeniem Pana, z którym łączy go więź „oblubieńcza”:
Łaska [chesed] Twoja, Panie, dosięga nieba,
a Twoja wierność samych obłoków. (…)
Synowie ludzcy przychodzą do Ciebie,
chronią się w cieniu Twych skrzydeł (Ps 36,6.8).
Tow: dobry, miły, przyjemny, atrakcyjny, cenny
טוֹב
(WoT)
.W hebrajskim słowie tow, które teraz rozważymy, splatają się pojęcia dobra i piękna. Przymiotnik ten w Starym Testamencie napotykamy 741 razy, a jego znaczenie oscyluje właśnie między „dobry” a „piękny”. Dobro i piękno, etyka i estetyka – to dwie strony tej samej rzeczywistości.
W istocie tow obejmuje bardzo zróżnicowaną paletę odcieni, toteż w starożytnej greckiej wersji Biblii, nazywanej Septuagintą, używano co najmniej trzech jego odpowiedników: oprócz przymiotników agathos, „dobry”, i kalos, „piękny”, stosowano chrestos, „pożyteczny”, wprowadzając tym samym aspekt praktyczny. Oczywiście kiedy przeglądamy różne słowniki języka hebrajskiego, rozpościera się przed nami wielobarwny wachlarz innych tłumaczeń, takich jak: miły, przyjemny, atrakcyjny, smaczny, wonny, wartościowy, cenny, a także łagodny, uprzejmy, prawy itd.
Jeden z charakterystycznych passusów znajduje się na początkowych stronicach Księgi Rodzaju (zob. Rdz 1,1–2,4). Napotykamy tam powtórzoną kilkakrotnie formułę „aprobaty” Bożej dla dokonanego dzieła stwórczego: „Widział Bóg, że było tow”. Po stworzeniu istoty ludzkiej użyty zostaje wyraz wzmocniony: tow meod. Przyjęło się to tłumaczyć tak: „Bóg widział, że było (bardzo) dobre”. Skoro jednak w grę wchodzi Boże „widzenie”, to równie poprawna, a może nawet lepsza byłaby wersja: „Bóg widział, że było to piękne” albo „Bóg ujrzał – było piękne!”.
Chodzi zatem o docenienie pod względem nie tylko funkcjonalnym lub moralnym, lecz także estetycznym, jak u kogoś, kto podziwia fascynujący widok. Chociaż postawa ta rzadko dochodzi do głosu w Biblii – raczej uwydatniającej jedność dobra, piękna i pożytku w świecie – to jednak nie brakuje w niej fragmentów opiewających piękno przyrody. Można to zauważyć w podniosłym hymnie Syracha vel Syracydesa, do którego lektury zachęcamy (zob. Syr 42,15–33). Biblijny mędrzec, oglądając kolejno twory przyrody – słońce, księżyc, gwiazdy, tęczę, śnieg, chmury, grad, wichry, szron, lód, mgłę, rosę, morze – dostrzega, że „w pięknym porządku [pozostają] wielkie dzieła” i „jedno umacnia dobro drugiego” (Syr 42,21.25).
Nie powinno to jednak przesłaniać faktu, że tow przede wszystkim znaczy „dobry”, wskazuje więc na dobro w przeciwieństwie do zła. Widać to już u zarania ludzkości. Mężczyzna i kobieta zostają postawieni w cieniu symbolicznego drzewa „poznania dobra [tow] i zła” (Rdz 2,9). Potem wąż-kusiciel podszepnął prarodzicom: „Gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro [tow] i zło” (Rdz 3,5). Dlatego donośnie rozbrzmiewa oskarżycielski głos proroka Izajasza: „Biada tym, którzy zło nazywają dobrem [tow], a dobro [tow] złem” (Iz 5,20). Takie odwrócenie wartości skutkuje spustoszeniem moralnym również w naszych czasach.
Na zakończenie możemy stwierdzić, że Biblia wzywa do łączenia troski o piękno z przejrzystością sumienia, cudów przyrody z działaniem jej Stwórcy („Z wielkości i piękna stworzeń poznaje się przez podobieństwo ich Sprawcę”, Mdr 13,5), chwalby na cześć Pana (zob. Ps 47,8) z dobrymi uczynkami, albowiem „błogosławiony, czyje oko jest miłosierne [tow]; bo chlebem podzielił się z potrzebującym” (Prz 22,9).
Jada: (po)znać, wiedzieć
יָדָע
(aDaJ)
.„Mężczyzna zbliżył się [jada] do swej żony[5], Ewy. A ona poczęła i urodziła Kaina” (Rdz 4,1). „Józef (…) wziął swoją Małżonkę do siebie, lecz nie zbliżał się [ginoskein] do Niej, aż[6] porodziła Syna, któremu nadał imię Jezus” (Mt 1,24–25). Zestawiliśmy dwa bardzo odległe od siebie wersety biblijne: bohaterami pierwszego są Adam i Ewa, a drugiego – św. Józef i Maryja. Ośrodkiem obydwu fragmentów jest jednak czasownik „poznać”, który zarówno w języku hebrajskim, jak i greckim przyjmuje znaczenie dla nas niecodzienne, aczkolwiek dostatecznie już objaśnione w rozmaitych komentarzach.
Otóż w naszej kulturze poznawanie to przede wszystkim czynność natury intelektualnej, angażująca rozum i myślenie człowieka. Wiemy jednak o tym, że dysponujemy różnymi kanałami poznania – oprócz drogi rozumowej istnieje zmysłowa i przeżyciowa, na przykład w twórczości artystycznej bądź w stanie zakochania, wykraczających poza czystą logikę formalną. W starożytnej cywilizacji Bliskiego Wschodu poznawanie jest całościowym doświadczeniem, w którym nierozerwalnie łączą się wszystkie te sposoby pojmowania bytu i bytowania, prowadzące do głębokiej jedności człowieka w dziedzinie myślenia, kochania i działania.
Czasownik jada – występujący w Starym Testamencie aż 1119 razy – obejmuje całą tę paletę znaczeń związanych z poznawaniem i doświadczaniem. Wskazuje on oczywiście na czynnik rozumowy, ale rozciąga się też na wolę, która wybiera z rzeczywistości przedmioty swojego pragnienia, a także sięga w wymiar uczuciowy oraz dalszy – sprawczy lub wykonawczy. W tym sensie stosunek płciowy, jeżeli ma źródło w miłości i namiętności, wyraża pełnię poznania i więzi między dwojgiem ludzi, którzy „stają się jednym ciałem” (Rdz 2,24).
W tym świetle naturalne okazuje się też odniesienie religijne omawianego czasownika hebrajskiego. Mojżesz zwraca się do Izraela z wezwaniem: „Uznaj [jada] w sercu, że jak wychowuje człowiek swego syna, tak Pan, Bóg twój, wychowuje ciebie” (Pwt 8,5). Co więcej, poznanie boskie jest autentycznym wybraniem i powołaniem, jak mówi Pan o Abrahamie: „Upatrzyłem [jada] go jako tego, który będzie nakazywał potomkom swym oraz swemu rodowi, aby przestrzegając przykazań Pana, postępowali sprawiedliwie i uczciwie” (Rdz 18,19).

.Słowo jada nabiera przeto specyficznego odcienia znaczeniowego: staje się określeniem pełnej wiary jako całkowitego, życiowego wyboru Boga, a nie tylko kultu i modlitwy. Prorok Ozeasz z VIII wieku p.n.e. w słynnej wyroczni Pańskiej, cenionej też przez Jezusa, zestawia miłość z poznaniem: „Miłości pragnę, nie krwawej ofiary, poznania [jada] Boga bardziej niż całopaleń” (Oz 6,6; por. Mt 9,13; 12,7). Pojmujemy więc wagę tych słów, którymi psalmista określa szczerą wiarę: „Ufają Tobie znający [jada] Twe imię” (Ps 9,11). Wiadomo skądinąd, że według Biblii imię to sama osoba, dlatego wierzyć to znać, zatem kochać Pana.
Fragment książki „Alfabet Boga. Język hebrajski Starego Testamentu”, wyd. W drodze, 2025 r. [LINK]
[1] Zob. Babiloński mit o stworzeniu (Enūma Elisz), przeł. A. Tronina, The Enigma Press, Kraków–Mogilany 2022. [2] Sam czasownik barak znaczy przede wszystkim „klękać”. [3] Spotyka się też formę chokma. [4] Zob. M. Buber, Opowieści chasydów, przeł., uwagami i posł. opatrzył P. Hertz, wyd. 3 popr., W drodze, Poznań 2005. [5] W oryginale hebrajskim dosłownie: „Mężczyzna poznał Ewę, swoją żonę”. [6] W oryginale greckim dosłownie: „(…) i nie poznał Jej, dopóki nie”.


