Ks. Henryk ZIELIŃSKI: Izrael i czerwona jałówka. O fundamencie tożsamości Żydów

Izrael i czerwona jałówka.
O fundamencie tożsamości Żydów

Photo of Ks. Henryk ZIELIŃSKI

Ks. Henryk ZIELIŃSKI

Duchowny rzymskokatolicki, kanonik, prałat. Redaktor naczelny tygodnika katolickiego „Idziemy”.

Nie można zrozumieć Żydów, nie znając Biblii. Całej. Nie tylko Starego, ale i Nowego Testamentu. W nich bowiem zawarte są kody kulturowe Izraela – pisze ks.Henryk ZIELIŃSKI

.O ile Stary Testament jest dla poznania mentalności żydowskiej tekstem źródłowym, o tyle księgi Nowego Testamentu, spisane w większości przez Żydów, pozwalają nam lepiej tę mentalność pojąć.

Biblia hebrajska jest dla Żydów nie tylko świętą księgą– bo większość współczesnych Żydów stanowią ateiści. Tego faktu nie zmieniają wysiłki grup ortodoksów ani władz Izraela podejmowane wobec młodzieży, szczególnie w szkołach i w wojsku. Ale nawet dla nich Biblia jest ważna. Stanowi rodzaj narodowego eposu zawierającego najważniejsze „mity założycielskie”, na których zbudowana jest żydowska tożsamość.

Świat według Szoah

Do takich fundamentalnych wydarzeń w dziejach Izraela, prócz powołania Abrahama, wyjścia z Egiptu i powrotu z niewoli babilońskiej, dołączył w ostatnich czasach Holokaust (religijni Żydzi wolą mówić w swoim języku: Szoah). Żydowskie podejście do tego wydarzenia jest dla większości z nas trudne do zrozumienia i stąd biorą się czasem konflikty Żydów z „gojami” (goim) – bo właśnie tak nas, nie-Żydów, nazywają.

Światło na żydowską interpretację Szoah rzucają symbole i cytaty biblijne, umieszczone przy wejściu do Instytutu Yad Vashem w Jerozolimie. Wielu zwiedzających nie zwraca na nie uwagi. To błąd, bo w tym miejscu, będącym obowiązkowym punktem programu wszystkich wizyt państwowych i pielgrzymek do Ziemi Świętej, każdy szczegół ma znaczenie. Począwszy od nieprzypadkowej osoby patrona wzgórza.

Instytut i muzeum Yad Vashem mieszczą się na wzgórzu Teodora Herzla (1860-1904), twórcy ruchu syjonistycznego, który to ruch doprowadził do odtworzenia państwa Izrael. Pierwsze działania na rzecz powstania państwa żydowskiego rozpoczęły się zarówno w Europie, jak i na terenie objętym mandatem brytyjskim w Palestynie jeszcze przed I wojną światową. Informacje o Herzlu i o ruchu syjonistycznym można znaleźć w wielu ogólnie dostępnych publikacjach, nawet w internecie. Dlatego punkt ten jedynie sygnalizuję. Bez zrozumienia tej sprawy nie pojmie się istoty Yad Vashem i żydowskiego podejścia do Szoah.

Przed wjazdem na parking Yad Vashem, na ostatnim rondzie przed bramą, trzeba przejechać obok dziwnej dla „goja” konstrukcji, pomalowanej w jaskrawe barwy. To dość abstrakcyjny pomnik czerwonej jałówki. Co on mówi odwiedzającym to miejsce Żydom? Żeby to zrozumieć, trzeba już sięgnąć do Biblii i do żydowskiego kalendarza liturgicznego.

Popiół i woda

W Księdze Liczb (19,1-10) mamy tajemniczy opis przygotowania specjalnej wody do oczyszczenia. Początkowo używano jej dla uwolnienia od rytualnej nieczystości tych ludzi, miejsc i przedmiotów, które zostały zanieczyszczone przez kontakt ze zmarłymi. Wodą tą skrapiał się także arcykapłan, zanim wszedł do miejsca Świętego Świętych w Święto Pojednania (Jom Kippur).

Żeby przygotować wodę oczyszczenia (wodę czystą) trzeba było znaleźć czerwoną jałowicę, która nie była wykorzystywana do użytku świeckiego, czyli nie nosiła jarzma. Należało spalić ją poza obozem (miastem świętym) razem ze skórą, wnętrznościami i krwią. Do tak spalanej ofiary dorzucano drewno cedrowe, hizop i nitki karmazynu. Powstały z tego popiół był składany na specjalnym miejscu „czystym”, aby w miarę potrzeb dosypywać go do wody źródlanej i skrapiać nią wszystko, co wymagało oczyszczenia.

Trudno definitywnie stwierdzić: czy Mojżesz, ustanawiając ten obrzęd, nawiązywał do spalenia złotego cielca, do którego Izraelici odwrócili się na pustyni od Boga? Czy chodziło o radykalne odcięcie się od kultu zmarłych? Może kiedyś wyjaśni to na naszych łamach ks. prof. Waldemar Chrostowski albo ks. dr Jacek Stefański. Dla nas jako chrześcijan ważne jest to, co napisał autor Listu do Hebrajczyków: „Jeśli bowiem krew kozłów i cielców oraz popiół z krowy, którym skrapia się zanieczyszczonych, sprawiają oczyszczenie ciała, to o ile bardziej krew Chrystusa, który przez Ducha wiecznego złożył Bogu samego siebie jako nieskalaną ofiarę, oczyści wasze sumienia z martwych uczynków, abyście służyć mogli Bogu żywemu” (9,13-14).

W odniesieniu do tych słów wielu starożytnych autorów chrześcijańskich, włącznie ze św. Augustynem, uważało, ze obrzęd czerwonej jałowicy wypełnił się ostatecznie w Jezusie Chrystusie, który na drzewie krzyża, czerwony od swojej krwi, złożył poza świętym miastem siebie samego jako ofiarę naszego oczyszczenia. Wcześniej został odziany w szkarłatny płaszcz i przed śmiercią napojony octem z gąbki natkniętej na hizop. Swoją drogą warto o tym pamiętać, gdy na początek Wielkiego Postu przyjmujemy posypanie głów popiołem.

Mesjańskie wątki

Dla tych jednak, którzy nie przyjęli Chrystusa, sprawa jest o wiele trudniejsza. Wieki bezskutecznego oczekiwania na Mesjasza – innego niż On – spowodowały, że zapowiedzi mesjańskie niektórzy zaczęli interpretować w sposób polityczny, z którym nie zgadzają się nawet najbardziej ortodoksyjni Żydzi. Chodzi o podłożenie pod teksty mesjańskie treści nacjonalistycznych, czyli o ideę mesjasza zbiorowego, którym miałby być naród Izraela. W niektórych rękopisach Księgi Izajasza, tam, gdzie jest mowa o cierpiącym i wywyższonym Słudze Pana, pojawił się taki właśnie dopisek: „Tyś sługą moim [Izraelu], w tobie się rozsławię” (49,3). Na marginesie warto zaznaczyć, że niektórzy, idąc jeszcze dalej, łączą obietnice mesjańskie z dzisiejszym państwem Izrael, a nawet z samą armią Izraela, która daje bezpieczeństwo Żydom. A więc w jakimś sensie wybawia ich od śmierci i „zbawia”.

Według Miszny – czytamy na stronach Żydowskiego Instytutu Historycznego – od czasów Mojżesza obrzęd ofiarowania czerwonej jałowicy miał się dokonać wśród Żydów siedem lub dziewięć razy. Ostatni raz ma wypełnić go przychodzący mesjasz albo sam Bóg, który zatroszczy się o oczyszczenie Izraela. Albowiem mesjasz w rozumieniu judaizmu rabinicznego nie będzie Bogiem.

Idąc tym tropem, jeśli Izrael jest owym mesjaszem i „Sługą Pana”, to nie krew Jezusa, ale ofiara milionów Żydów pomordowanych podczas Szoah i ich popioły z niemieckich krematoriów miałyby być tym, co oczyszcza naród Izraela i czyni go nieskalanym przed Bogiem. Każdego, kto operuje żydowskim kodem kulturowym, pomnik czerwonej jałówki wprowadza w takie właśnie spojrzenie na bohaterów i ofiary Szoah. Ofiara ta, choć bolesna, jawi się w tej optyce nie tylko jedyna i w jakiś sposób konieczna – podobnie jak dla nas jedyna i konieczna do zbawienia była ofiara Chrystusa – przez nią bowiem Bóg cofnął swoje zagniewanie na Izraela.

Pomnik czerwonej jałowicy mówi, że bez Szoah nie byłoby dzisiejszego państwa Izrael. Temu ostatniemu zdaniu nie sposób zresztą zaprzeczyć. Ale stąd bierze się też biblijna „zazdrość”, z jaką Żydzi strzegą jedyności Szoah, nie chcąc dopuścić do swojej świadomości, że obok nich byli także przedstawiciele innych narodów, którzy ginęli w niemieckich obozach zagłady i innych miejscach egzekucji.

Do kraju waszego

Najważniejsze cytaty i nawiązania biblijne, które znajdujemy w Yad Vashem, pochodzą z Księgi Ezechiela. Nieprzypadkowo. Nie tylko ze względu na ich teologiczną wymowę, ale zapewne również dlatego, że w Święto Czerwonej Jałówki (Szabat Para) obok wspomnianego już fragmentu z Księgi Liczb w liturgii synagogalnej czytano fragment Księgi Ezechiela (36,16-38). Jest tam mowa m.in. o konieczności oczyszczenia Izraela z jego wiarołomstw, przez pokropienie „wodą czystą” (Ez 36,25), zanim Bóg zgromadzi ich spośród narodów, wśród których ich rozproszył i wprowadzi ich do ziemi Izraela. Szabat Para obchodzi się w ramach przygotowania do Paschy. Przypomina ono każdemu Żydowi o konieczności oczyszczenia, zanim stanie przed Bogiem w Świątyni, by uczestniczyć w ofierze paschalnej. Tu znowu ciekawa analogia do naszego Wielkiego Postu.

Na zwieńczeniu kolumnady przed wejściem do Yad Vashem umieszczono więc cytat w języku angielskim i hebrajskim, który Biblia Tysiąclecia tłumaczy jako „Udzielę wam mego ducha po to, byście ożyli, i powiodę was do kraju waszego” (Ez 37,14). To fragment znajdujący się bezpośrednio po Ezechielowej wizji ożywienia martwych kości i po fragmencie czytanym w Szabat Para. W świetle tych fragmentów z Księgi Ezechiela powrót Żydów do ziemi Abrahama jest realizacją Bożej obietnicy. Przez jej spełnienie także narody pogańskie (goim) mają ukorzyć się przed Bogiem Izraela.

Dopełnieniem tych biblijnych odniesień jest napis widniejący na pomniku powstania w getcie warszawskim. Hebrajski napis בדמיך חיי („Żyj w swojej krwi”) jest nawiązaniem do Ez 16,6-7. Chodzi o opis sytuacji Izraela, który – trochę podobnie jak to było w micie o Edypie – zostaje porzucony przez pogan na pustkowiu, z niezawiązaną pępowiną, aby tam zmarł. Było to skutkiem niechęci do Izraela ze strony goim. Ale sam Bóg okazał mu litość, zaopiekował się nim, gdy był cały we krwi i rzekł mu: „Żyj i rośnij”. Przez co Izrael stał się piękną oblubienicą.

.Już na wejściu do Yad Vashem każdy, kto rozumie żydowskie kody kulturowe, otrzymuje więc przekaz, że Szoah dotyczył wyłącznie Żydów. Zagłada była dla nich wydarzeniem nie tylko bolesnym, ale i w jakimś sensie religijnym. Jest najbardziej fundamentalnym elementem tożsamości dzisiejszego Izraela. Ofiara milionów w tym ujęciu oczyściła naród przed Bogiem i przygotowała na przyjście Mesjasza. W konsekwencji także na odbudowę Świątyni. To ostatnie trudne jest do wykonania, ale w sensie religijnym Żydzi, którzy nie przyjęli Chrystusa, nie mają wyboru. Według Talmudu każde pokolenie Izraelitów, które powróci do ojczyzny i nie odbuduje Świątyni, będzie przeklęte. Słowem – nie zazna pokoju.

Wchodząc do Yad Vashem, Żydzi utwierdzani są w przekonaniu, że w czasie Szoah nie pomagał im żaden naród. A co z tysiącami Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, których upamiętniają drzewka zasadzone w Yad Vashem? Oni mają być tylko wyjątkiem potwierdzającym tę smutną regułę.

ks.Henryk Zieliński
Tekst opublikowany pierwotnie w nr 6 (644)/2018 Tygodnika „Idziemy”. POLECAMY: [LINK]

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 14 lutego 2018