Łukasz ZAKRZEWSKI: Młodzi Polacy rzadko inwestują swoje pieniądze

Młodzi Polacy rzadko inwestują swoje pieniądze

Photo of Klub Młodych Autorów

Klub Młodych Autorów

Platforma opinii prowadzona przez Instytut Nowych Mediów, przy redakcji miesięcznika „Wszystko co Najważniejsze".

Inwestowanie wśród młodych Polaków rozwija się wolno, a większość kapitału lokuje się nadal na rynku nieruchomości.

.Młodzi Polacy nadal traktują inwestowanie jako coś odległego i skomplikowanego. Wielu uważa, że najpierw trzeba mieć wysoki dochód, aby w ogóle myśleć o budowaniu kapitału. W efekcie najpopularniejszą formą zabezpieczenia pozostaje ziemia i własny kawałek bloku. Model zarządzania swoimi funduszami jest przekazywany przez pokolenia, w którym nieruchomość jest synonimem bezpieczeństwa. Problem w tym, że takie podejście zamyka drogę do tworzenia zróżnicowanych portfeli i ogranicza rozwój rynku kapitałowego, co przekłada się na bardzo małą elastyczność młodych osób, które już u progu życia posiadają kredyt na 20-30 lat. Polacy inwestują niewiele w fundusze, spółki czy nowe technologie. Wybierają rzeczy namacalne, nawet jeśli ich realna stopa zwrotu nie zawsze nadąża za inflacją.

Wciąż niewiele osób wie, jak działają rynki i dlaczego warto zacząć od małych kwot. Szkoły pomijają temat finansów, a młodzi opierają swoje decyzje na intuicji lub przypadkowych poradach z internetu, często od osób, które mogą również być oszustami. Brakuje przejrzystych narzędzi, łatwego języka i przykładów pokazujących, że inwestowanie nie jest zarezerwowane dla osób z dużym kapitałem już od najmłodszych lat. Efektem złych nawyków naszego młodego pokolenia jest to, że wielu młodych pracuje i oszczędza, ale rzadko pomnaża swoje środki. W związku z tym ich oszczędności leżą na kontach, zamiast pracować dla swojego właściciela.

W Japonii istnieje głęboko zakorzeniona tradycja odkładania pieniędzy systemem kakebo. Zdarza się, że młodzi odkładają nawet ponad połowę swoich zarobków, traktując to jako obowiązkowy fundament dorosłości. Nie jest to związane jedynie z pieniędzmi – chodzi o uporządkowanie swojego życia i bycie świadomym w stu procentach, co z czego wynika w naszych wyborach w ciągu dnia. W najbogatszych krajach Europy Zachodniej oraz w USA inwestowanie jest czymś naturalnym. Młodzi zaczynają wcześnie – korzystają z automatycznych planów inwestycyjnych, programów pracowniczych i niskokosztowych funduszy. Wiedzą, że im wcześniej zaczną, tym większy efekt przyniesie procent składany. W Polsce ten nawyk dopiero się tworzy i powoli rozwija.

Jednym z największych problemów jest strach przed stratą. Wiele osób zakłada, że inwestowanie to gra o wszystko. W praktyce małe, regularne wpłaty mogą przynieść lepsze efekty niż jednorazowy, duży zalokowany kapitał. Jednak obawa jest silniejsza niż chęć rozwoju. Polacy wolą pewność, nawet jeśli blokuje ona potencjalny zysk. W konsekwencji kapitał nie pracuje efektywnie.

Dzisiejsze realia są dla młodych trudne. Koszty życia rosną szybciej niż płace. Wynajem, transport i podstawowe wydatki potrafią pochłonąć większość pensji, co sprawia, że myśl o inwestowaniu wydaje się oderwana od rzeczywistości. Mimo to nawyk odkładania nawet małych kwot jest kluczowy. Chodzi nie tylko o budowanie kapitału, lecz także o zmianę mentalności. Regularne odkładanie uczy kontroli, odpowiedzialności i świadomego planowania. To fundament, który z czasem pozwala myśleć o inwestowaniu odważniej i w bardziej uporządkowany sposób, nawet jeśli początki są skromne.

Młodzi Polacy mierzą się z rosnącymi cenami i ograniczonymi zarobkami, ale dużą rolę odgrywa także mentalność. Wciąż patrzymy bardzo krótkoterminowo. Chcemy efektów tu i teraz. Decyzje podejmujemy impulsywnie, a planowanie odkładamy na później. Tymczasem nawyk odkładania choćby drobnych kwot jest bardziej ćwiczeniem charakteru niż strategią finansową. Uczy cierpliwości i odsuwania w czasie gratyfikacji, co w Polsce wciąż nie jest naturalne.

.Młodzi ludzie świadomi swojej przyszłości coraz częściej interesują się finansami i zaczynają szukać wiedzy poza szkołą. Kilka dobrych książek lub kursów potrafi całkowicie zmienić podejście do oszczędzania i inwestowania. Mimo to rozwój tej świadomości nadal przebiega bardzo wolno, bo system edukacji nie wspiera praktycznych nawyków. Szkoła uczy teorii, o których po zakończeniu edukacji zapomnimy, a nie uczy zarządzania pieniędzmi; trudno wymagać od uczniów czegoś, czego nie stosują ich nauczyciele. Jeśli osoby, które mają przygotować młodych do dorosłości, same nie mają świadomości finansowej i doświadczenia w zarządzaniu swoimi pieniędzmi, to nie jest realne, aby potrafili przekazać jakąkolwiek wiedzę z tym związaną. Pieniądze w Polsce to nadal temat tabu i niestety nic nie wskazuje na to, aby przez najbliższe 10-15 lat miało się coś zmienić.

Łukasz Zakrzewski

Klub Młodych Autorów
Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 7 grudnia 2025