Michał KURTYKA: Neutralność klimatyczna wyzwaniem dla wszystkich, wszędzie

Neutralność klimatyczna wyzwaniem dla wszystkich, wszędzie

Photo of Michał KURTYKA

Michał KURTYKA

Minister klimatu i środowiska w rządzie Mateusza Morawieckiego.

Ryc.Fabien Clairefond

zobacz inne teksty Autora

Projekt neutralności klimatycznej powiedzie się tylko w jednym przypadku – gdy europejski model stanie się inspiracją dla innych rejonów świata – pisze Michał KURTYKA

Neutralność klimatyczna to projekt, który jest zmianą paradygmatu cywilizacyjnego porównywalną z rewolucją przemysłową. Przez ostatnie 200 lat świat zachodni rozwijał się bardzo szybko. W tym czasie wykrystalizował się też standard rozwoju gospodarczego opartego na dostępie do źródeł energii. Już dzisiaj ponad połowa ludzkości mieszka w miastach, w których znajdują się wieżowce – to wynik rozwoju wielu technologii, który jest możliwy ze względu na wykorzystanie wielu źródeł energii.

Teraz na model gospodarczy, który umożliwił nam ogromny skok cywilizacyjny w ostatnich dwóch stuleciach, nakłada się świadomość, że ten rozwój odbył się kosztem naszej planety. Zaczęliśmy robić bilans zysków i kosztów tych zmian. W jego konsekwencji narodziła się koncepcja dojścia do neutralności klimatycznej w ciągu najbliższych 30 lat.

Ten projekt powiedzie się tylko w jednym przypadku – gdy europejski model stanie się inspiracją dla innych rejonów świata. Będzie to możliwe, jeśli uda się odejść od myślenia o tym, że neutralność klimatyczną można osiągnąć tylko na poziomie Europy, pomijając w tych dyskusjach szczebel globalny.

Neutralność klimatyczna jest dziś definiowana jako nieprodukowanie towarów i usług, które są obarczone śladem węglowym. Ta definicja nic nie mówi o konsumowaniu takich towarów i usług. Kryje się w tym wyraźna sugestia: możemy takie towary wytwarzać w innych częściach świata. Może to spowodować, że w 2050 r. wystąpi sytuacja, w której Europa z dumą ogłosi osiągnięcie neutralności klimatycznej, a jednocześnie poziom zanieczyszczenia środowiska będzie dwa razy większy niż obecnie z powodu produkcji wykonywanej na zlecenie naszego kontynentu w innych rejonach globu.

Tymczasem w wielu innych częściach świata transformacja energetyczna jest procesem dużo bardziej złożonym niż w krajach Europy Zachodniej, które chcą być liderami polityki klimatycznej. W naszym kraju w latach PRL powstał system gospodarczy oparty na przemyśle ciężkim. Dodatkowym obciążeniem stał się fakt, że w chwili upadku komunizmu w naszym regionie byliśmy monokulturą energetyczną. Inne kraje Europy Środkowej, które również odrzuciły komunizm, po dawnym ustroju odziedziczyły bardziej zdywersyfikowany miks energetyczny – obok elektrowni węglowych miały też gazowe, a nawet atomowe (m.in. Węgry, Czechosłowacja czy Litwa). Tymczasem Polska właściwie całą energię pozyskiwała ze spalania węgla.

Nasz kraj popiera cel neutralności klimatycznej dla całej UE do 2050 r. Widzimy wiele korzyści związanych z dążeniem do niego, ale też dostrzegamy zagrożenia związane z tym nowym paradygmatem cywilizacyjnym – dlatego tak ważne jest uwzględnienie w tym procesie naszej wyjątkowej specyfiki.

Transformacja energetyczna dokonuje się poprzez odejście od gospodarki surowco- i pracochłonnej na rzecz gospodarki kapitałochłonnej. Wcześniej elektrownie gazowe czy węglowe potrzebowały wiele osób do obsługi i surowców do spalania. Tymczasem elektrownie jądrowe czy panele fotowoltaiczne nie potrzebują dużo ludzi czy stałych dostaw znaczących ilości materiałów bądź surowców. Konieczne są za to ogromne środki pieniężne, żeby sfinansować takie inwestycje. Dlatego w inwestycjach klimatycznych kluczowy jest koszt pozyskania kapitału, stopa procentowa, przy której można pozyskać pieniądze na inwestycje.

Europa przechodzi proces transformacji energetycznej. Polska chce w nim uczestniczyć, ale jednocześnie nie zwalnia nas to od myślenia o przyszłości w zakresie własnej suwerenności. Mamy własne aspiracje. Zależy nam na tym, aby znaleźć synergię z unijną polityką klimatyczną do 2050 r., jednak musimy brać pod uwagę nasze możliwości inwestycyjne. Nie jesteśmy w takiej sytuacji jak kraje Europy Zachodniej, którym dużo łatwiej znaleźć kapitał potrzebny do transformacji sektora energetycznego. Zależy nam na tym, aby nasi europejscy partnerzy wykazali się zrozumieniem i solidarnością w tej kwestii.

.Koncepcja neutralności klimatycznej stanie się więc rzeczywistym paradygmatem cywilizacyjnym, jeśli zostanie rozłożona równomiernie. Należy doprowadzić do sytuacji, w której produkcja i konsumpcja będą się wzajemnie równoważyć na całym świecie, a transformacja ta dokona się z uwzględnieniem specyfiki poszczególnych regionów.

Michał Kurtyka

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 28 stycznia 2020
Fot. Shuttestock