2 października 1944 r. zakończyło się Powstanie Warszawskie

2 października 1944 r. – rocznica zakończenia Powstania Warszawskiego

2 października 1944 r. po 63 dniach walki zakończyło się Powstanie Warszawskie. Na rozkaz Adolfa Hitlera miasto zostało zrównane z ziemią. W wyniku niemieckich zbrodni wojennych na ludności cywilnej śmierć poniosło ok. 180 tys. osób.

„Warszawa ma być zrównana z ziemią i w ten sposób ma być stworzony zastraszający przykład dla całej Europy”

.Na wieść o powstaniu w Warszawie Reichsführer-SS Heinrich Himmler wydał rozkaz, w którym stwierdzał: „Każdego mieszkańca należy zabić, nie wolno brać żadnych jeńców, Warszawa ma być zrównana z ziemią i w ten sposób ma być stworzony zastraszający przykład dla całej Europy”.

Przez 63 dni powstańcy prowadzili heroiczny i samotny bój z wojskami niemieckimi. Ostatecznie wobec braku perspektyw dalszej walki dn. 2 października 1944 r. przedstawiciele Komendy Głównej AK – płk Kazimierz Iranek-Osmecki „Jarecki” i ppłk Zygmunt Dobrowolski „Zyndram” – podpisali w kwaterze SS-Obergruppenführera Ericha von dem Bacha w Ożarowie akt kapitulacji Powstania Warszawskiego.

W czasie walk w Warszawie zginęło ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Poległo również ok. 3,5 tys. żołnierzy z Dywizji Kościuszkowskiej. Straty ludności cywilnej były ogromne i wynosiły ok. 180 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy, ok. 500 tys., wypędzono z miasta, które po powstaniu zostało niemal całkowicie zburzone.

Specjalne oddziały niemieckie, używając dynamitu i ciężkiego sprzętu, jeszcze przez ponad trzy miesiące metodycznie niszczyły resztki ocalałej zabudowy.

Do niemieckiej niewoli poszło ponad 15 tys. powstańców, w tym 2 tys. kobiet. Wśród nich niemal całe dowództwo AK, z generałami Tadeuszem Borem-Komorowskim, Tadeuszem Pełczyńskim i Antonim Chruścielem. Żaden z tych trzech dowódców do Polski już nie wrócił.

Gen. Tadeusz Komorowski „Bór” wspominając to wydarzenie pisał: „Po raz drugi w tej wojnie musiała Warszawa ulec przewadze wroga. Na początku i na końcu wojny stolica Polski walczyła sama. Ale warunki walki w roku 1939 były całkiem inne niż w roku 1944. Pięć lat temu Niemcy stały u szczytu swej potęgi. Słabość Sprzymierzonych uniemożliwiała danie pomocy Warszawie. Upadek stolicy Polski był pierwszy w szeregu zwycięstw niemieckich. W roku 1944 sytuacja była odwrotna. Niemcy chyliły się ku upadkowi i my wszyscy mieliśmy gorzkie przeświadczenie, że upadek Warszawy będzie prawdopodobnie ostatnim zwycięstwem Niemców nad Sprzymierzonymi”. (T. Bór-Komorowski „Armia Podziemna”).

2 października 1944 r. – założenia aktu kapitulacji Powstania

.Według postanowień układu kapitulacyjnego żołnierze AK z chwilą złożenia broni mieli korzystać ze wszystkich praw konwencji genewskiej z 1929 r., dotyczącej traktowania jeńców wojennych. Takie same uprawnienia otrzymali żołnierze AK, którzy dostali się do niemieckiej niewoli w czasie walk toczonych od początku sierpnia w Warszawie. Niemcy przyznali prawa jeńców wojennych także członkom powstańczych służb pomocniczych.

W podpisanym dokumencie strona niemiecka stwierdzała ponadto, że osoby uznane za jeńców wojennych „nie będą ścigane za swoją działalność wojenną ani polityczną tak w czasie walk w Warszawie jaki i w okresie poprzednim, nawet w wypadku zwolnienia ich z obozów jeńców”.

Odnośnie ludności cywilnej znajdującej się w czasie walk w mieście, Niemcy zapewnili, że nie będzie stosowana wobec niej odpowiedzialność zbiorowa. Dodatkowo gwarantowali, iż: „Nikt z osób znajdujących się w okresie walk w Warszawie nie będzie ścigany za wykonywanie w czasie walk działalności w organizacji władz administracji, sprawiedliwości, służby bezpieczeństwa, opieki publicznej, instytucji społecznych i charytatywnych ani za współudział w walkach i propagandzie wojennej. Członkowie wyżej wymienionych władz i organizacji nie będą ścigani też za działalność polityczną przed powstaniem”.

Zgodnie z żądaniami niemieckiego dowództwa miasto mieli opuścić wszyscy jego mieszkańcy. Akt kapitulacji Powstania przewidywał, że ewakuacja „zostanie przeprowadzona w czasie i w sposób oszczędzający ludności zbędnych cierpień”, a „dowództwo niemieckie dołoży starań, by zabezpieczyć pozostałe w mieście mienie publiczne i prywatne”.

O realizacji ustaleń zawartych w układzie kapitulacyjnym z 2 października 1944 r. tak w książce „Powstanie `44” pisał Norman Davies: „W pierwszym stadium Niemcy z pewnością trzymali się postanowień zawartego układu. Po Powstaniu nie wróciły straszliwe masakry, jakie się zdarzały w czasie jego trwania. Nie próbowano tępić Żydów czy innego »niepożądanego elementu« i – ogólnie rzecz biorąc – ewakuowanych do obozów przejściowych nie bito, nie głodzono ani nie maltretowano na inne sposoby. Wiele tysięcy ludzi znalazło sposób, aby się wymknąć z oczek sieci, wielu też natychmiast zwolniono. Przeważająca część jeńców z Armii Krajowej została – zgodnie z umową – odesłana do regularnych obozów jenieckich pozostających pod nadzorem Wehrmachtu. Kobiety, które trafiły do niewoli, zgodnie z umową kierowano do specjalnych obozów albo po prostu uwalniano. Jednak w miarę upływu czasu, gdy początkowa masa zaczynała topnieć, ujawniały się bardziej nieprzyjemne aspekty hitlerowskiej machiny. Kiedy dokonano ostatecznych obliczeń, okazało się, że znacznie ponad 100 000 warszawiaków wysłano na przymusowe roboty do Rzeszy, wbrew układowi o zaprzestaniu działań wojennych w Warszawie, a dalsze kilkadziesiąt tysięcy umieszczono w obozach koncentracyjnych SS, w tym w Ravensbrück, Auschwitz i Mauthausen”.

W wydanej nazajutrz po kapitulacji odezwie do „Do Narodu Polskiego” Krajowa Rada Ministrów i Rada Jedności Narodowej z goryczą stwierdzały: „Skutecznej pomocy nie otrzymaliśmy. (…) Potraktowano nas gorzej niż sprzymierzeńców Hitlera: Italię, Rumunię, Finlandię. (…) Sierpniowe powstanie warszawskie z powodu braku skutecznej pomocy upada w tej samej chwili, gdy armia nasza pomaga wyzwolić się Francji, Belgii i Holandii. Powstrzymujemy się dziś od sądzenia tej tragicznej sprawy. Niech Bóg sprawiedliwy oceni straszliwą krzywdę, jaka Naród Polski spotyka, i niech wymierzy słuszną karę na jej sprawców”.

Powstanie Warszawskie żyje w kolejnym pokoleniu, także daleko od Polski

.„Dla potomków pokolenia wojennego Warszawa jest miastem wspomnień, które odgrywają w ich życiu olbrzymią rolę, mimo że nie dotyczą doświadczeń osobistych, lecz są przekazywane przez rodziców. Dla mnie są one tym cenniejsze, że tworzą bardziej złożony obraz życia mojego ojca, Jerzego Rabela, bohatera wojennego, człowieka ze złożonym życiorysem, ofiary historii – pisze we „Wszystko co Najważniejsze” Roberto RABEL, emerytowany profesor w Centre for Strategic Studies, Victoria University of Wellington.

„Ten zbiór wspomnień rozrósł się w trakcie moich wizyt, podkreślając złożoną relację między tym, co osobiste, a tym, co polityczne w historii Polski widzianej przez pryzmat mikrokosmosu naszej rodziny. W następstwie publikacji o moim ojcu skontaktowała się ze mną rodzina jego kuzyna Wiktora, który też walczył w powstaniu i który tak samo stanął przed podobnym dylematem, uciekając z Warszawy po wojnie, a następnie zakładając drugą rodzinę w Brazylii. Kiedy spotkaliśmy się z 78-letnim Stanisławem, synem pozostawionym w kraju przez Wiktora, przyniósł on kopię aktu małżeństwa moich dziadków, napisanego cyrylicą w 1913 r. – fizyczną pamiątkę po tym, jak Warszawa była częścią Imperium Rosyjskiego przez ponad sto lat, aż do I wojny światowej. Później mój bratanek odnalazł wzmiankę o tym, że mój dziadek został skazany przez władze carskie na dwa lata Syberii w 1907 r. za członkostwo w Polskiej Partii Socjaldemokratycznej. Biorąc pod uwagę żarliwy antykomunizm mojego ojca, myślę, że pod tym względem był podobny do Józefa Piłsudskiego, który powiedział o swojej lewicowej młodości: »Jechałem czerwonym tramwajem socjalizmu aż do przystanku Niepodległość, ale tam wysiadłem«” – pisze prof. Roberto RABEL.

Dodaje rownież, że „dla mnie – historyka z wykształcenia i zawodu – ta rodzinna podróż z Warszawy do Wellingtonu i z powrotem jest potwierdzeniem, jak to, co polityczne, osobiste i uniwersalne, jest zawsze ze sobą powiązane”.

„Piękno Historii”

.Ruszył nowy projekt redakcji „Wszystko co Najważniejsze” – newsletter „Piękno Historii”.

Nasz newsletter to przestrzeń dla każdego, kto interesuje się historią – zarówno na co dzień, jak i okazjonalnie. Co tydzień prezentujemy wybór najważniejszych i najciekawszych wydarzeń historycznych, których rocznice obchodzimy w danym tygodniu. Znajdą tu Państwo również jakościowe teksty na temat historii autorstwa profesjonalnych historyków, napisane w sposób przystępny i ciekawy.

Newsletter „Piękno Historii” to także szansa na zapoznanie się z głosem z epoki, w który warto się wsłuchać. Prezentujemy go pod postacią cytatu z wybranego źródła historycznego. Proponujemy ponadto zdjęcie bądź obraz z epoki, dzięki którym obcowanie z przeszłością będzie ciekawsze. Znajdą tu Państwo również polecenia książek historycznych, po jakie warto sięgnąć. Co tydzień przedstawimy także sylwetkę polskiego naukowcawynalazcy, myśliciela lub artysty, którego dokonania  wpłynęły na świat, jaki znamy dziś. 

Zapraszamy do subskrybowania!

Link do zapisów: [Zapisz się].

PAP/WszystkoCoNajważniejsze/SN

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 2 października 2024