44 proc. Polaków popiera odbudowę Pałacu Saskiego

W połowie października poznamy zwycięską koncepcję architektoniczną odbudowy Pałacu Saskiego, Pałacu Brühla oraz kamienic przy ul. Królewskiej w Warszawie - powiedział prezes zarządu spółki celowej Pałac Saski Jan Edmund Kowalski.

W połowie października poznamy zwycięską koncepcję architektoniczną odbudowy Pałacu Saskiego, Pałacu Brühla oraz kamienic przy ul. Królewskiej w Warszawie – powiedział prezes zarządu spółki celowej Pałac Saski Jan Edmund Kowalski.

Jan Edmund Kowalski o odbudowie Pałacu Saskiego

Po odsłonięciu fundamentów Pałacu Saskiego, jednym z kolejnych kroków w procesie realizacji inwestycji jest przeprowadzenie konkursu na opracowanie koncepcji architektonicznej odbudowy Pałacu Saskiego, Pałacu Brühla oraz kamienic przy ulicy Królewskiej. W jakim stylu zostanie odbudowany Pałac Saski i zachodnia pierzeja pl. Piłsudskiego?

Jan Edmund Kowalski: Jeśli chodzi o kształt zewnętrzny, to sprawę określa ustawa o odbudowie, zgodnie z którą Pałac Saski, Pałac Brühla oraz kamienice w Warszawie przy ulicy Królewskiej 6, 8 i 10/12 mają zostać odbudowane „według zewnętrznego kształtu architektonicznego, jaki obiekty te miały na dzień 31 sierpnia 1939 r.”. Sprawa jest bardziej skomplikowana, jeśli chodzi o wnętrza. Będą one musiały spełniać wymagania, określone przez przyszłych użytkowników w dokumencie pn. „Wytyczne Funkcjonalno-Użytkowe”. Przez niemal rok opracowywaliśmy je we współpracy z instytucjami, które będą tam funkcjonować, a więc Kancelarią Senatu, Mazowieckim Urzędem Wojewódzkim i wyznaczonymi przez MKiDN instytucjami kultury, które współtworzyć będą ofertę części kulturalnej: Muzeum Narodowym w Warszawie, Narodowym Instytutem Fryderyka Chopina, Muzeum Historii Polski, Biurem „Niepodległa” oraz Zachętą – Narodową Galerią Sztuki. Choć teoretycznie znamy kształt zewnętrzny odbudowywanych obiektów, to wewnątrz – w tym w kondygnacjach podziemnych – będą one mieścić ponad 100 tys. m kw. powierzchni całkowitej. To ponad dwa i pół raza więcej, niż np. całe Muzeum Historii Polski.

Kto wyłoni zwycięzcę konkursu architektonicznego?

Jan Edmund Kowalski: Bardzo nam zależy na jakości architektonicznej i artystycznej odbudowy oraz na tym, by projekt ten był modelowym przykładem tego typu realizacji. Dlatego postanowiliśmy skorzystać z kompetencji Stowarzyszenia Architektów Polskich SARP – najbardziej doświadczonej, profesjonalnej organizacji tej branży w Polsce. Cieszymy się bardzo, że organizacja ta zgodziła się zostać operatorem konkursu. Wraz z SARP-em wyłoniliśmy 12-osobowy sąd konkursowy, w składzie którego obok wybitnych architektów znajdą się przedstawiciele władz państwowych i władz Warszawy, służb konserwatorskich i świata sztuki.

Ile czasu otrzyma zwycięska pracownia na przygotowanie projektu?

Jan Edmund Kowalski: Przebieg konkursu będzie wielostopniowy, w pierwszym etapie weryfikujący doświadczenie, kompetencje i kwalifikacje uczestników, a celem kolejnych jest wybór najlepszej koncepcji. Poznamy ją w połowie października i wtedy jej twórców zaprosimy do negocjacji umowy na zaprojektowanie wszystkich obiektów zachodniej pierzei Placu Piłsudskiego. Przewidujemy, że prace projektowe zaczną się w lutym 2024 r., a odebranie już pełnej dokumentacji projektowej będzie miało miejsce na początku roku 2026.

Z jakimi wyzwaniami zmierzą się uczestnicy konkursu?

Jan Edmund Kowalski: Jak wspominałem, jednym z nich będzie wymóg, by bryły o historycznym kształcie zewnętrznym pomieściły te wszystkie nowoczesne wnętrza, spełniające obecne wymagania technologiczne i prawne, dostosowane do względów bezpieczeństwa, a przede wszystkim – dostosowane do nowych funkcji obiektów. Z pewnością wielkim wyzwaniem jest konieczność uwzględnienia faktu, iż inwestycja prowadzona będzie na terenie, na którym znajdują się obiekty objęte ochroną konserwatorską. Dotyczy to nie tylko podziemnych reliktów dawnych zabudowań, ale również Grobu Nieznanego Żołnierza. Z jednej strony, zgodnie z prawem musi on pozostać w dotychczasowej formie, z drugiej zaś – musi zostać wkomponowany w bryłę nowego budynku. Sam jestem ogromnie ciekaw, jakie propozycje rozwiązania tej kwestii pojawią się w trakcie konkursu. Pamiętać też musimy, że w zabudowaniach zachodniej pierzei Placu Piłsudskiego ulokowana zostanie siedziba Senatu – jej projektowanie i budowa to przedsięwzięcie absolutnie wyjątkowe.

Kiedy rozpocznie się realna odbudowa Pałacu Saskiego?

Jan Edmund Kowalski: Z naszego punktu widzenia prace, które prowadzimy, są jak najbardziej realne. Jeśli pyta pani o prace, które będą widoczne na placu marszałka Piłsudskiego, to już wkrótce rozpoczniemy prace archeologiczne na terenie Pałacu Brühla. Sami bardzo czekamy na ten moment, bo teren ten nie był nigdy badany i spodziewamy się wielu arcyciekawych znalezisk. Już w roku 2025 prowadzone będą intensywne prace związane z przygotowaniem terenu inwestycji pod kątem rozpoczęcia prac budowlanych, tj. m.in. przebudowa skomplikowanych instalacji podziemnych. To będzie de facto początek działań związanych z budową.

Jaki jest szacowany koszt tej inwestycji i skąd pochodzą na nią fundusze?

Jan Edmund Kowalski: Łączny koszt wszystkich prac, włącznie z przygotowawczymi, realizowanych w ramach projektu odbudowy zachodniej pierzei placu Piłsudskiego, szacowany jest na dwa miliardy czterysta pięćdziesiąt trzy miliony złotych. Pieniądze te zarezerwowane są w budżecie państwa, czyli pochodzą z portfeli podatników – o czym nigdy nie zapominamy. Dlatego też przykładamy duże znaczenie do informowania o realizowanych przez nas działaniach i do tego, jak postrzega je opinia publiczna. Prowadzimy w tym celu m.in. badania opinii społecznej. Pierwsze takie badania zrobiło jeszcze w 2021 r. Biuro Programu „Niepodległa”. Wówczas 46 procent badanych deklarowało poparcie dla idei odbudowy, 19 było jej przeciwne. Pod koniec roku 2022 już jako spółka Pałac Saski powtórzyliśmy ten sondaż. Okazało się, że mimo rosnącej inflacji, wojny w Ukrainie i wszystkich kłopotów, które Polsce i światu przyniósł ten rok – ale też mimo wielu prób upolitycznienia prowadzonej przez nas inwestycji – popiera ją 44 procent Polaków, a jedynie 21 jest przeciwnych. Różnica rok do roku jest więc w skali błędu statystycznego. To daje nam poczucie, że sposób, w jaki prowadzimy ten projekt – w naszym zamierzeniu najbardziej profesjonalny, angażujący liczne środowiska – jest przez społeczeństwo akceptowany i odpowiada jego potrzebom.

Rozmawiała Katarzyna Krzykowska

Ikoniczny Pałac Saski projektem jednoczącym ludzi i środowiska

.Odbudowa gmachów, które są ważną częścią naszego dziedzictwa to spłacenie długu. Winni jesteśmy go nie tylko pokoleniom minionym, ale też naszym dzieciom, wnukom i prawnukom – powiedział w 78. rocznicę wysadzenia Pałacu Saskiego Jan Edmund Kowalski.

Pierwszą próbę wysadzenia w powietrze najbardziej ikonicznego miejsca przedwojennej Warszawy niemieckie oddziały podjęły 27 grudnia 1944 r. Dwa dni później dokończyły dzieła. Metodyczne wyburzanie tego, co pozostało z najważniejszych zabudowań stolicy, trwało od października 1944 do 16 stycznia 1945 r. W ten sposób realizowano rozkaz Heinricha Himmlera: “To miasto ma całkowicie zniknąć z powierzchni ziemi (…), kamień na kamieniu nie powinien pozostać”. Pałac Saski był dla Niemców celem oczywistym.

Prezes spółki Pałac Saski Jan Edmund Kowalski ocenił, że „tak skomplikowaną inwestycję można zrealizować jedynie wtedy, kiedy uczyni się ją projektem jednoczącym ludzi i środowiska”. „Dlatego zapraszamy do współpracy najlepszych specjalistów z każdej dziedziny, w których działamy, kierując się jedynie kryterium profesjonalizmu i jak najwyższej jakości odbudowy. To, co robimy nie jest realizacją naszego kaprysu, nie ma też barw partyjnych. Odbudowa gmachów, które są ważną częścią naszego dziedzictwa, przywrócenie Polsce tętniącego życiem centrum stolicy – to spłacenie długu. Winni jesteśmy go nie tylko pokoleniom minionym, ale też naszym dzieciom, wnukom i prawnukom” – wskazał.

Dzieje Pałacu Saskiego

.Pałac Saski w Warszawie przetrwał niemal 300 lat do roku 1944 roku, kiedy został wysadzony w powietrze przez niemieckie oddziały. Ocalał jedynie fragment środkowych arkad, gdzie 1 listopada 1925 roku złożono szczątki Nieznanego Żołnierza, a po wojnie pomnik odtworzono w formie trwałej ruiny.

„Pałac Saski, Pałac Brühla i kamienice przy ul. Królewskiej w Warszawie to był bardzo duży kompleks budynków. W tym miejscu mieściły się Sztab Generalny Wojska Polskiego i Ministerstwo Spraw Zagranicznych, w kamieniach toczyło się życie codzienne, były restauracje i sklepy” – powiedziała koordynator ds. naukowych Maria Wardzyńska ze spółki Pałac Saski zajmującej się odbudową pałacu.

Do drugiej połowy XVII wieku w tym miejscu znajdował się dwór Andrzeja Firleja, zniszczony w czasie najazdu szwedzkiego. Działka została w 1661 roku oddana Janowi Andrzejowi Morsztynowi.

„Na początku XVIII wieku córka Morsztyna sprzedała posiadłość Augustowi II Mocnemu, który zabrał się do przebudowy, aby stworzyć tutaj rezydencję królewską na wzór Wersalu” – dodała Wardzyńska.

Podkreśliła, że Pałac Saski miał bardzo wielu ciekawych mieszkańców od wspomnianego Morsztyna i jego rodziny, przez królów z dynastii saskiej wraz z dworem. „Po przebudowie w XIX wieku lokatorami była rodzina Deotymy i rody arystokratyczne. W XX wieku znajdował się tutaj sztab generalny Wojska Polskiego i w ramach budynku zostało stworzone mieszkanie, w którym przez jakiś czas mieszkał także marszałek Józef Piłsudski” – powiedziała.

PAP/WszystkoCoNajważniejsze/PP

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 23 marca 2023
Fot. Pomnik księcia Józefa Poniatowskiego w Warszawie na przedwojennej pocztówce (w tle Pałac Saski)