7 września 1928 ruszył pierwszy wyścig kolarski Tour de Pologne

Dokładnie 7 września 1928 roku rozpoczął się pierwszy wyścig kolarski Tour de Pologne. „Jest to jedna z najstarszych cyklicznych polskich imprez sportowych, która doszła do poziomu światowego. Jesteśmy na szczycie, tam gdzie rozgrywane jest Tour de France czy Giro d'Italia

Dokładnie 7 września 1928 roku rozpoczął się pierwszy wyścig kolarski Tour de Pologne. „Jest to jedna z najstarszych cyklicznych polskich imprez sportowych, która doszła do poziomu światowego. Jesteśmy na szczycie, tam gdzie rozgrywane jest Tour de France czy Giro d’Italia” – podkreślał Czesław Lang wicemistrz olimpijski i organizator wyścigu.

Tour de Pologne na światowym poziomie

.Idea organizacji narodowego wyścigu kolarskiego pojawiła się kilka lat po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Sport był ważnym elementem kształtowania postaw w II Rzeczpospolitej. Kolarstwo w tym procesie było szczególne skuteczne – peleton jechał wśród ludzi, odwiedzał miasta i wsie, był na wyciągnięcie ręki dla każdego, kto chciał wyjść na ulicę i obserwować zmagania zawodników.

Pionierami w promowaniu kolarstwa w naszym kraju było Warszawskie Towarzystwo Cyklistów (istniejące od 1886 r.) oraz redakcja „Przeglądu Sportowego”. W 1928 r. rozegrano I Kolarski Bieg dookoła Polski. O randze imprezy świadczy fakt, że patronem honorowym wyścigu został prezydent Ignacy Mościcki, a przewodniczącym Komitetu Honorowego Marszałek Józef Piłsudski.

7 września 1928 r., z warszawskiego toru na Dynasach, wyruszyło 71 kolarzy. Liczącą 1491 km trasa podzielona została na osiem etapów i wiodła przez: Lublin, Lwów, Rzeszów, Kraków, Poznań, Łódź i kończyła się w stolicy. Sześć etapów i cały wyścig wygrał zawodnik Bydgoskiego Klubu Kolarskiego Feliks Więcek.

„Zarówno wyniki sportowe biegu, jak i całość prac organizacyjnych, a nade wszystko duch zawodników – wszystko to otworzyło przed sportem polskim horyzonty, o których marzyli tylko szaleńcy sportowi. Półtora tysiąca kilometrów szos polskich, przez które przelecieli w ciągu 10 dni bohaterscy kolarze – to jakby wielka wstęga, zespalająca najpotężniejsze ośrodki naszego życia kulturalnego, społecznego, gospodarczego i sportowego w jedną wielką solidarną i przez to potężną całość” – napisano po wyścigu w „Przeglądzie Sportowym”.

Dwudziestolecie międzywojenne i Tour de Pologne

.W dwudziestoleciu międzywojennym Tour de Pologne cieszyło się dużą popularnością. Rozegrano pięć wyścigów. Na starcie pojawiali się zawodnicy zagraniczni. Tysiące ludzi dopingowało zawodników na trasach kolejnych wyścigów. Najbardziej znanymi zawodnikami byli Feliks Więcek i Bolesław Napierała, nazywany „tygrysem szos”, który wygrał Tour de Pologne dwa razy.

Rowery sportowe z lat 30. różniły się od używanych dziś. Kolarze na trasie osiągali średnią prędkość ok. 25 km/h, a etapy miały przeważnie długość 150 – 250 km. Nie wożono bidonów i batonów, zamiast tego zatrzymywano się na zjedzenie posiłku.

„Jest to jedna z najstarszych polskich imprez sportowych. 95. urodziny i 80. wyścig rozegrany w tym roku. Cyklicznych imprez typowo polskich, które doszły do poziomu światowego, nie mamy tak dużo. Jesteśmy na szczycie w tej dyscyplinie – tam gdzie rozgrywane jest Tour de France czy Giro d’Italia. Należymy do cyklu World Tour” – powiedział wicemistrz olimpijski i organizator Tour de Pologne Czesław Lang.

Komunistyczne władze i ich spojrzenie na wyścig

.Po zakończeniu II wojny światowej, pierwszy wyścig Tour de Pologne rozegrano w 1947 r. Trasa miała długość 600 km i została podzielona na cztery etapy. W nowych realiach politycznych, przedwojenne tradycje tej imprezy okazały się brzemieniem. Komunistyczne władze Polski zaczęły faworyzować swoje nowe kolarskie dziecko – „Wyścig Pokoju”, rozgrywany od 1948 roku.

Tour de Pologne nie dawał jednak za wygraną. W kolejnych latach na trasach wyścigu zaczęli coraz licznej pojawiać się kolarze z zagranicy. W 1948 r. dwa etapy wygrał Szwed Olle Persson. Rok później całe podium zajęli obcokrajowcy, a wyścig zdominował Włoch Francesco Locatelli.

Najdłuższy wyścig

.W 1953 r. odbył się najdłuższy wyścig w historii. Jubileuszowy, 10. Tour de Pologne, liczył 13 etapów o łącznej długości 2311 km.

W latach 1954-57 liderem klasyfikacji był Marian Więckowski, który wygrał Tour de Pologne trzy razy z rzędu.

W kolejnych latach na trasach Tour de Pologne pojawiali się najlepsi polscy kolarze, a także coraz więcej nazwisk zagranicznych. W 1960 r. zwyciężył Belg Roger Diercken, którego wyższość musieli uznać Stanisław Królak i Jan Kudra. Ten drugi odegrał się w 1962 r., kiedy to okazał się lepszy od innego znakomitego Belga Rogera Swertsa. W 1968 r. na starcie Tour de Pologne pojawił się Ryszard Szurkowski. Startował aż do 1984 r., wygrał w sumie 15 etapów, ale ani razu nie udało mu się zwyciężyć w całym wyścigu.

Czołowi zawodnicy

.Lista czołowych zawodników, którzy nie mieli szczęścia w Tour de Pologne, jest dłuższa – Stanisław Królak, Lech Piasecki, Zenon Jaskuła, Joachim Halupczok. Na drugim biegunie znaleźli się trzykrotni zwycięzcy wyścigu Andrzej Mierzejewski (1982, 1984, 1988) oraz Dariusz Baranowski (1991, 1992, 1993).

W 1989 r. Tour de Pologne znalazł się na ostrym zakręcie. Nowa rzeczywistość stawiała nowe wyzwania, które w pierwszych latach transformacji doprowadził wyścig do trudnej sytuacji finansowej i organizacyjnej. W 1993 r. podupadającą imprezę uratował Czesław Lang i na kolejne lata stał się jej organizatorem.

„Tour de Pologne niesamowicie promuje Polskę”

.„Od 30 lat organizuję tę imprezę w nowej formule. Cieszę się, że my Polacy mamy taki wyścig, że wspólnymi siłami doprowadziliśmy go do grona najważniejszych kolarskich wyścigów świata” – powiedział Lang. „Od strony sportowej kolarstwo niesie wiele emocji i radości, ale też zachęca młodych ludzi do aktywnego relaksu, uprawiania sportu i rywalizacji. Od kilkunastu lat organizujemy też Tour de Pologne junior, do którego zapraszamy dzieci i młodzież” – dodał.

„Tour de Pologne niesamowicie promuje Polskę i pokazuje jak ona się zmienia na przestrzeni lat. Tegoroczny – na żywo i w relacjach medialnych – obejrzało około 4 milionów ludzi” – podkreślił Lang.

„Żyjemy szybko, w czasach „tu i teraz”, w internetowym świecie, który potrafi wypromować imprezę w kilka tygodni, mimo to nasze 95 lat tradycji jest rzeczą cenną i ważną. To bardzo interesuje młodych ludzi. Dbamy o tradycje, przypominany historię Tour de Pologne, a także nazwiska czołowych zawodników, np. Szurkowski, Szozda, Królak, Więckowski, Piasecki. To jest nasze dziedzictwo” – podsumował Lang.

Gest Kozakiewicza

.Władysław Kozakiewicz, jeden z najwybitniejszych w historii polskich tyczkarzy, któremu kontuzja odebrała szansę na wysoką pozycję na olimpiadzie w Montrealu w 1976 r., pojechał na igrzyska olimpijskie do Moskwy w roli faworyta. I nie zawiódł kibiców w kraju, sięgając po złoto, ale dla poprawy samopoczucia Polaków zrobił o wiele więcej – pisze na łamach „Wszystko co Najważniejsze” Krzysztof SZUJECKI.

Letnie igrzyska w Moskwie zorganizowano w dniach od 19 lipca do 3 sierpnia 1980 roku. Licząca ponad 300 sportowców polska ekipa zdobyła wówczas rekordową w historii naszego udziału w igrzyskach (do dziś) liczbę medali – 32, ale wśród nich tylko 3 złote (a ponadto 15 srebrnych i 14 brązowych), po które sięgnęli: Władysław Kozakiewicz w skoku o tyczce, Bronisław Malinowski w biegu na 3 km z przeszkodami oraz Jan Kowalczyk w jeździectwie. Polacy zanotowali jednak bardzo wiele lokat w ścisłej czołówce, co dało im w klasyfikacji punktowej wysokie czwarte miejsce, za sportowymi potęgami bloku wschodniego – ZSRR, NRD i Bułgarią. Trzeba jednak pamiętać, że na tej olimpiadzie zabrakło zawodników z wielu bardzo silnych sportowo krajów. Igrzyska moskiewskie zbiegły się bowiem w czasie z wojną w Afganistanie, którą Związek Radziecki rozpoczął w grudniu 1979 roku. W związku z napiętą sytuacją polityczną na linii Wschód-Zachód prezydent USA Jimmy Carter zaapelował o bojkot letniej olimpiady w Moskwie. W efekcie z udziału w igrzyskach zrezygnowało aż 56 państw. Na poziomie sportowym zawodów szczególnie odbiła się nieobecność Stanów Zjednoczonych. Znaczna część zawodników z krajów zachodnich startowała pod flagami narodowych komitetów olimpijskich.

W konkursie skoku o tyczce, który odbył się 30 lipca 1980 r., Władysław Kozakiewicz stoczył rywalizację między innymi z drugim naszym reprezentantem, Tadeuszem Ślusarskim, oraz reprezentantem gospodarzy – Konstantinem Wołkowem. Tymczasem, kiedy swoje próby zakończyli już na niższych wysokościach wszyscy inni przeciwnicy, Rosjanin trzykrotnie strącił poprzeczkę na wysokości 5,75 m, którą Kozakiewicz pokonał w swoim pierwszym podejściu. Oznaczało to zdobycie złota przez Polaka. 

Publiczność zgromadzona na stadionie, nieustannie dopingująca swojego lekkoatletę i wygwizdująca naszego, zareagowała na tę sytuację z jeszcze większą dezaprobatą, mającą go totalnie zdekoncentrować. Mimo to Władysław Kozakiewicz postanowił wykorzystać przysługującą mu możliwość oddania skoku na rekord świata. Podczas drugiej próby udało mu się pokonać poprzeczkę zawieszoną na wysokości 5,78 m i poprawić światowy rekord. I po tym skoku właśnie, rozładowując napięcie, wykonał swój drwiący gest, wyciągając zgiętą w łokciu prawą rękę z zaciśniętą pięścią. Oczywiście takie zachowanie polskiego sportowca nie spodobało się w „zaprzyjaźnionym” kraju.

PAP/ Tomasz Szczerbicki/ Wszystko co Najważniejsze/ LW

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 7 września 2023