Alassane Ouattara nowym prezydentem Wybrzeża Kości Słoniowej?

Alassane Ouattara

Sprawujący władzę w Wybrzeżu Kości Słoniowej od 2011 r. prezydent Alassane Ouattara ubiega się o kolejną, czwartą kadencję.

Alassane Ouattara nowym prezydentem Wybrzeża Kości Słoniowej?

.Wybrzeże Kości Słoniowej to jeden z ostatnich afrykańskich frankofońskich krajów prowadzących przychylną politykę wobec Francji i Zachodu. 83-letni Alassane Outtara zadbał przed wyborami, by nikt nie mógł mu w nich poważnie zagrozić, i zablokował kandydatury swoich czterech najgroźniejszych rywali, byłego prezydenta Laurenta Gbagbo, byłego premiera Guillaume’a Soro oraz byłych ministrów Tidjane’a Thiama, Charlesa Ble Goude i Pascala Affiego N’Guessana.

Rosja, która wspierała i wspiera antyfrancuską politykę w krajach Sahelu również w Wybrzeżu Kości Słoniowej, nie ukrywała swoich działań, jawnie finansując partie i organizacje polityczne, w tym Solidarite Panafricaniste Cote d’Ivoire, Alternative Citoyenne Ivoirienne, Jeunesse Panafricaine Cote d’Ivoire, Mouvement Citoyen Panafricaine Sursaut Africain i przede wszystkim Total Support for Vladimir Putin in Africa. Dla Kremla Wybrzeże Kości Słoniowej jest niezwykle ważne ze względu na położenie, na północ od niego ciągnie się bowiem nieprzerwany pas krajów z silną rosyjską obecnością: Burkina Faso, Mali, Niger i Libia.

To z tego powodu przed wyborami media, z których korzystają młodzi ludzie, zalane były twierdzeniami, że zamachy, jakie przetoczyły się przez Burkina Faso, Mali i Niger, gdzie Rosja usadowiła swoich najemników, są aktami patriotycznymi. Rządzące nimi teraz junty wojskowe usunęły nieskuteczne jakoby rządy demokratyczne, nazywane niewolniczymi i neokolonialnymi, bo współpracowały z krajami byłych kolonistów, przede wszystkim z Francją.

Wybrzeże Kości Słoniowej – profrancuski i proukraiński afrykański kraj

.Rosję irytuje też polityka władz Wybrzeża Kości Słoniowej, nie dość, że profrancuska, to również proukraińska. W ubiegłym roku Kijów otworzył w Abidżanie, nieformalnej stolicy Wybrzeża Kości Słoniowej, swoją pierwszą ambasadę w Afryce Zachodniej. Abidżan jest też żywo zainteresowany ukraińskimi dronami, którymi chciałby chronić swoje północne rubieże, coraz częściej atakowane przez dżihadystów przenikających z sąsiedniego Burkina Faso. W takiej napiętej atmosferze w 32-mln kraju nad Zatoką Gwinejską otwarto w sobotę lokale wyborcze dla niecałych 9 mln zarejestrowanych wyborców.

W Anamoue, nieopodal granicy z Liberią, od rana tworzyły się długie kolejki, w których dominowali bardzo młodzi ludzie. Równie młodzi byli organizatorzy wyborów, którzy każdej głosującej osobie malowali fioletowym, trudno zmywalnym tuszem znak na dłoni, wręczali karty do głosowania i pilnowali, by widniejące na nich nazwiska zostały zakreślone za prowizoryczną kotarą.

A na liście, obok Outtary, znalazło się czworo kandydatów, w tym Simone Gbagbo, żona byłego prezydenta, który w 2011 r., po przegranych wyborach z obecnym, doprowadził do wojny domowej, w której zginęło co najmniej 3 tys. osób. Wstępne wyniki sobotnich wyborów zostaną ogłoszone w poniedziałek.

Dlaczego powinniśmy interesować się tym, co dzieje się w Afryce?

.Ostatnie wydarzenia w Nigrze są szeroko komentowane na świecie, szczególnie we Francji. Mało jednak mówi się o tym w Polsce. A przecież jeśli Polska chce być krajem liczącym się w Europie, będzie musiała zająć się problemem afrykańskim, bo to jeden z obszarów, na którym Rosja prowadzi z nami wojnę – pisze Nathaniel GARSTECKA.

Zamach stanu w Nigrze w lipcu 2023 r. pogrążył Afrykę Zachodnią w chaosie. Wybrany w 2021 r. prezydent Bazoum został obalony przez generała Omara Tchianiego i spiskowców z elitarnej Gwardii Prezydenckiej. Od tego czasu prezydent i jego rodzina są więzieni, a kraje członkowskie ECOWAS (Wspólnota Gospodarcza Państw Afryki Zachodniej) zastanawiają się, jak zareagować na zamach stanu, który został potępiony przez Unię Afrykańską, Unię Europejską i Stany Zjednoczone.

To, co dzieje się obecnie, jest kolejnym epizodem długiej serii wstrząsów geopolitycznych, które miały miejsce w tej części świata w ostatnich latach. Francja, była potęga kolonialna, która stara się utrzymać swoje wpływy, staje w obliczu coraz bardziej otwartej konkurencji ze strony Chin, a przede wszystkim Rosji. Rosja ma tradycję infiltracji krajów afrykańskich od czasów sowieckich, postrzega osłabienie Francji jako okazję do rozszerzenia swojej strefy wpływów kosztem Zachodu i zdobycia bogactwa tych krajów. Rosja dąży również do rozwoju sieci handlowych i wojskowych poprzez instalację baz i obecność grup paramilitarnych, a także do eksportu swojego przemysłu nuklearnego i gazowego.

Rosyjska retoryka schlebia afrykańskiej goryczy i niechęci do Francji. Prezydent Federacji Rosyjskiej, Władimir Putin, regularnie wygłasza hasła, które można określić jako dekolonialne i antyzachodnie. Na przykład na ostatnim szczycie Rosja-Afryka porównał „walkę Afryki o wolność” do „walki ZSRR o wolność”, dodając, że to Zachód (zwłaszcza Francja) jest odpowiedzialny za trudności, jakich doświadczają kraje afrykańskie. Ta retoryka, która staje się coraz wyraźniejsza, jest podejmowana i powtarzana przez rosyjskie sieci wpływów w krajach będących celem Moskwy. Tak było w szczególności w Mali, gdzie w 2021 r. doszło do zamachu stanu i przejęcia władzy przez juntę wojskową, która nie zawahała się „zaprosić” rosyjskiej grupy paramilitarnej „Wagner” (nazwanej tak przez Jewgienija Prigożyna i Dmitrija Utkina w hołdzie dla słynnego kompozytora, ponieważ był on ulubieńcem Adolfa Hitlera) do zastąpienia francuskich żołnierzy sił Barkhane, którzy walczyli z organizacjami islamistycznymi w Sahelu, w szczególności z Al-Kaidą Islamskiego Maghrebu i Państwem Islamskim w Wielkiej Saharze. W 2022 r. Francja została zmuszona do zakończenia operacji Barkhane i ewakuacji swoich baz, które zostały natychmiast zajęte przez najemników Wagnera. W trakcie tego procesu wagnerowcy rozpowszechniali kłamstwa o rzekomym zaangażowaniu Francji w zbrodnie wojenne, narażając życie żołnierzy Barkhane.

Wrogość wobec Francji jest również widoczna w Nigrze, gdzie demonstranci skandują hasła na rzecz Rosji. Moskwa wzmocniła już swoją obecność w Republice Środkowoafrykańskiej, Libii i Sudanie, ale także w krajach Maghrebu, zwłaszcza w Algierii. Ten szybki postęp zaczyna niepokoić Francję, której wpływy w Afryce kurczą się z roku na rok w wyniku bezsilności jej kolejnych przywódców. Oprócz osłabienia sojusznika (Francja i Polska są członkami Unii Europejskiej i NATO) Polska ma kilka powodów do zaniepokojenia tym, co dzieje się w Afryce.

Po pierwsze, nawet jeśli, jak wspomniano powyżej, kontynent afrykański nie jest kluczowym partnerem gospodarczym Polski, wolumen wymiany handlowej w ostatnich latach systematycznie rośnie, osiągając poziom 8 miliardów dolarów do 2021 roku. Głównymi zaangażowanymi krajami są Maroko, Egipt i Nigeria. Polska była niegdyś obecna w Afryce: Księstwo Kurlandii, lenno Rzeczypospolitej Obojga Narodów, przez kilka lat (1650–1660) posiadało placówki handlowe w Gambii, u ujścia rzeki Gambii.

Wzrost niepokojów na kontynencie, zwłaszcza na zachodzie i północy, może uderzyć w handel między Polską a tymi krajami, zwłaszcza Nigerią, która podpisała umowę o współpracy wojskowej z Moskwą w 2021 r. i obecnie toczy krwawą wojnę z islamistyczną organizacją Boko Haram.

Handel między Polską a niektórymi krajami afrykańskimi to najmniejszy z problemów. Ważniejsza jest możliwość przejęcia przez Rosję kontroli nad zasobami naturalnymi kontynentu. Przykładowo Republika Środkowoafrykańska posiada liczne złoża złota i diamentów. Grupa Wagnera próbowała już zakładać spółki w celu eksploatacji tych złóż. Tymczasem Niger jest bogaty w uran. Jest szóstym co do wielkości producentem tego metalu na świecie. Uran jest wykorzystywany jako paliwo w reaktorach elektrowni jądrowych, a także w przemyśle lotniczym i wojskowym. Perspektywa czerpania przez Rosję korzyści z tych zasobów powinna niepokoić władze krajów, których nie uważa ona za „przyjazne”.

Rosja jest w stanie wojny z Ukrainą od 2014 roku, po sprowokowaniu separatyzmu na Krymie i w Donbasie, a następnie aneksji tych regionów i próbie obalenia ukraińskiego rządu i zastąpienia go reżimem satelickim, takim jak ten rządzący na Białorusi. Rosja prowadzi „operację wojskową” w pobliżu granic Polski, a historia wielokrotnie pokazała, że państwo rosyjskie ma tendencję do ekspansji jak najdalej na zachód, zagrażając krajom Europy Środkowej. W każdym razie jest to kierunek, w którym podąża kraj pod rządami Władimira Putina.

.Innym poważnym powodem do niepokoju jest masowa imigracja z krajów afrykańskich. Przez lata kraje Europy Zachodniej musiały radzić sobie z nielegalną imigracją na dużą skalę. Oprócz wstrząsów demograficznych i kulturowych spowodowanych masowym napływem ludności spoza Europy, zarówno legalnym, jak i nielegalnym, imigracja ta stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa wielu krajów, takich jak Francja, Wielka Brytania, Belgia i Niemcy. Liczne błędy popełnione przez Francję, na przykład w Libii, doprowadziły do napływu kilku fal nielegalnych imigrantów, z których największa miała miejsce w 2014 roku.

Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejszehttps://wszystkoconajwazniejsze.pl/nathaniel-garstecka-kontynent-afrykanski

PAP/Tadeusz Brzozowski/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 25 października 2025