Prezydent Andrzej Duda na Łotwie. Celem Rosji jest odzyskanie dawnych imperialnych wpływów

Prezydent Andrzej Duda na Łotwie. Celem Rosji jest odzyskanie dawnych imperialnych wpływów

Dzisiaj dążeniem władców Rosji z Władimirem Putinem na czele jest tak naprawdę przywrócenie wpływów imperium carów. Sprzeciwiamy się wojnie, zrobimy wszystko, żeby tej wojny u nas nie było – mówił w Rydze prezydent Andrzej Duda podczas dyskusji na temat aktualnych wyzwań dot. bezpieczeństwa.

.W czwartek w Rydze odbyło się spotkanie prezydentów Polski i Łotwy Andrzeja Dudy i Egilsa Levitsa z przedstawicielami środowiska eksperckiego, mediów i organizacji pozarządowych, poświęcone aktualnym wyzwaniom dotyczących bezpieczeństwa.

Prezydent Andrzej Duda o groźbie rosyjskiego imperializmu

.Prezydent Andrzej Duda podczas wystąpienia wskazał, że wszystko, co wydarzyło się w ciągu ostatniego roku, spowodowało zdecydowane zmiany w postrzeganiu świata przez wielu ludzi, przede wszystkim w perspektywie bezpieczeństwa i przyszłości.

Zwracał uwagę, że państwa bałtyckie, które mają podobne do Polski doświadczenia historyczne ostatniego stulecia, ostrzegały świat, że to nie jest tak, „że komunizm w Rosji upadł, Związek Sowiecki się rozsypał, że ta tradycyjna Rosja z jej tradycyjną wielkoruską mentalnością zniknęła z powierzchni ziemi i jej nie ma i nigdy się nie odrodzi”.

„Właśnie widzimy jej odrodzenie się, tę eksplozję tego rosyjskiego kompleksu imperialnego, który skutkuje agresją wobec naszej części Europy” – ocenił polski prezydent.

„Dzisiaj dążeniem władców Rosji z Władimirem Putinem na czele jest tak naprawdę przywrócenie wpływów imperium carów. To jest według mnie ich dążenie” – podkreślił prezydent Andrzej Duda.

Jak zauważył, to, co Rosja zrobiła w ostatnim czasie, pokazało całej reszcie świata, że „wszelkie opowieści o końcu historii i wszelkie opowieści o danym raz na zawsze pokoju i spokoju – w Europie zwłaszcza – były absolutną mrzonką”.

„My się sprzeciwiamy wojnie, my tej wojny absolutnie nie chcemy; zrobimy na pewno wszystko co w naszej mocy z panem prezydentem Egilsem Levitsem, żeby tej wojny u nas nie było. Dołożymy ku temu wszelkich starań” – zapewnił Andrzej Duda.

Polska nie zgodzi się na „ruski mir”

.Prezydent podkreślił jednocześnie, że Polska dołoży starań, żeby nie doszło do wybuchu regionalnej wojny w Europie. Zaznaczył przy tym, że Polska buduje w tym celu militarny potencjał odstraszania. „W tym momencie mobilizujemy się. W Polsce jest to zrozumiałe. Zwiększamy limit naszych wydatków obronnych, one przekroczyły niedawno 2 proc., będą prawdopodobnie na poziomie 4 proc. w 2023 r. Polskie społeczeństwo jak na razie znakomicie to rozumie” – mówił.

Andrzej Duda odniósł się też do apeli, by nie doprowadzić do odbudowania żelaznej kurtyny.

„Jestem przygotowany na to, że żelazna kurtyna zostanie odbudowana, jeżeli będę miał do czynienia za wschodnią granicą z agresywnym państwem, które chce zabijać swoich sąsiadów, które chce zabierać im ziemię, które chce odbierać im wolność. To ja jestem gotów zbudować żelazną kurtynę aż do chmur, po to tylko, żeby trzymali się od nas z daleka” – powiedział prezydent.

Dodał, że Polacy nie chcą u siebie „ruskiego miru”. „Niech Rosja zachowa swój ruski mir dla siebie, jeżeli im się podoba. Nam się nie podoba” – oświadczył.

Podkreślił przy tym, że Polska jest częścią NATO. „Wierzę, że także dzięki temu będziemy w stanie oprzeć się wszelkim zakusom niewolenia nas i narzucania nam obcej władzy. Dla mnie to kwestia fundamentalna” – zaznaczył Duda.

Prezydent Andrzej Duda krytykuje szkodliwe tezy o rosyjskim prawie do podboju

.Prezydent zauważył też, że w środowisku ekspertów zauważalne są dwie rozbieżne tendencje w analizach dot. sytuacji w Rosji i przyczyn agresji na Ukrainę.

Jak wskazał, jedna z nich mówi, że Putin zdecydował się na atak na Ukrainę, by zareagować na nieuchronny kryzys zbliżający się do Rosji, spowodowany wyczerpywaniem się złóż i potrzebnego do ich eksploatacji zaplecza, a także pogłębiającym się kryzysem demograficznym z kraju.

Druga analiza natomiast, jak mówił, głosi, że atak na Ukrainę był w „jakiś sposób naturalną” reakcją imperium na zbliżające się do Rosji NATO i „amerykańską łapczywość”.

„Trudno o coś bardziej oburzającego, jeżeli w kraju demokratycznym ktoś pisze coś takiego, że Rosja ma prawo do obrony swojej strefy wpływów. Przepraszam bardzo – to wierzymy w demokrację czy nie? Bo jeżeli wierzymy w demokrację, to ja, jako Polak, mam prawo się wypowiedzieć, z kim chcę się przyjaźnić i jaki ustrój mieć” – podkreślił Duda.

Kraje Europy Środkowej wspólnie sprzeciwiają się rosyjskiemu imperializmowi

.Prezydent Łotwy Egils Levits podkreślił, że Polska, Łotwa, Litwa, Estonia, a także inne kraje Europy Środkowej realistycznie oceniają Rosję. „Z prezydentem Andrzejem Dudą mamy jednomyślne podejście, że imperialistyczne podejście Rosji nie znikło” – podkreślił.

Zwrócił uwagę, że kraje takie jak Wielka Brytania czy Francja też niegdyś dążyły do posiadania imperium, ale po II wojnie światowej odrzuciły tę ideologię. Natomiast w Rosji nigdy nie było takiej refleksji.

Levits podkreślił też, że Polskę i Łotwę łączy wspólna historia i doświadczenia. „Zarówno Polska, jak i Łotwa musiała walczyć z imperializmem rosyjskim. W XIX wieku przez długi czas byliśmy w granicach imperium rosyjskiego. I nasz pogląd na świat jest bardzo realistyczny” – powiedział łotewski prezydent.

Jak mówił, „tym się różnimy od tych krajów europejskich, które nie zetknęły się w swojej historii z tym problemem”. „To spojrzenie jest realistyczne, ale również skierowane ku przyszłości” – dodał.

Wielowiekowa tradycja walki z imperializmem

.W ramach najnowszej odsłony projektu „Opowiadamy Polskę Światu” realizowanego przez Instytut Nowych Mediów, we „Wszystko Co Najważniejsze” oraz w licznych mediach na całym świecie ukazały się teksty polskich intelektualistów na temat długoletniej tradycji walki z imperializmem, która funkcjonuje w kulturze narodów dawnej Rzeczypospolitej.

Jak pisze prof. Andrzej NOWAK, „w 2023 roku przypada 160. rocznica wybuchu Powstania Styczniowego. Mimo upływu lat w debacie publicznej nie milkną echa owego zrywu. Ważne i trudne pytanie – „bić się (o wolność swojego kraju), czy nie bić?” – powraca za jego sprawą w Europie Centralnej także dziś”.

„Można wyliczyć, że w ciągu 130 lat (od roku 1733 do 1863) wybuchło od pięciu do dziesięciu powstań – w zależności od tego, które weźmiemy pod uwagę. Oznacza to, że w bardzo dużej części rodzin szlacheckiego pochodzenia i w niejednej rodzinie mieszczańskiej, a niekiedy nawet w rodzinach chłopskich przechowywana była pamięć o tym, że trzeba walczyć o swoją godność, nawet jeżeli walka jest pozornie niemożliwa do wygrania; że trwanie w postawie schyłkowej, pokornej, wypacza ludzką naturę i należy próbować wyprostować swój zgięty kark“.

„Po I wojnie światowej zmieniła się, rzecz jasna, mapa geopolityczna. W 1918 roku Polska nie powstała sama, ale powstał cały szereg innych państw, mniejszych, słabszych, które, wydawać by się mogło, skazane są na nieistnienie wobec interesów imperiów. To, że istnieją Ukraina, Litwa, Słowacja czy nawet Czechy, do pewnego stopnia zdeterminowane jest uporczywym dopominaniem się przez Polaków o prawo narodu do niepodległości” – podkreśla prof. Andrzej NOWAK.

Karol NAWROCKI, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, podkreśla ponadto, że „Polacy nigdy nie godzili się, by o ich losach decydowali inni. W tę postawę wpisuje się XIX-wieczne Powstanie Styczniowe – heroiczna partyzancka wojna z rosyjskim okupantem”.

„Ktoś zapyta, dlaczego mimo to powstańcy walczyli przez prawie dwa lata, tocząc ponad tysiąc bitew i potyczek z przeważającym wojskiem rosyjskim. Z tych samych powodów, dla których wielokrotnie wcześniej i później Polacy decydowali się podnieść broń, gdy inni chcieli ich sobie podporządkować. Z niezgody na zniewolenie, dla zachowania honoru i godności osobistej. Tak było już w XVIII wieku, gdy osłabiona Rzeczpospolita próbowała się wyrwać spod rosyjskiej kurateli. Tak było przez cały wiek XIX, gdy Polska walczyła o powrót na mapę świata. A także w wieku XX, gdy padła ofiarą dwóch totalitaryzmów: niemieckiego nazizmu i sowieckiego komunizmu. Wolność, którą cieszymy się dzisiaj, na dłużej wywalczyło dopiero pokolenie „Solidarności” – wielkiego ruchu społecznego, który zrodził się na fali strajków sierpniowych 1980 roku” – pisze Karol NAWROCKI.

Eryk MISTEWICZ, prezes Instytutu Nowych Mediów, wydawcy „Wszystko Co Najważniejsze”, zwraca uwagę, że „od ponad 250 lat Europa Centralna zmaga się z tym samym. 160 lat temu wybuchło powstanie, w którym Polacy, Ukraińcy, Litwini i Białorusini wystąpili wspólnie przeciw despotyzmowi rosyjskiego cara i rosyjskiemu imperializmowi. Dziś jednoczą się w pomocy dla Ukrainy”.

„Od 250 lat imperialne najazdy na mój kraj Rosjanie często przeprowadzają w porozumieniu z Niemcami. Cztery razy już dokonywali wspólnie Rosjanie i Niemcy podziału między sobą mojego kraju. Podzielili między siebie Polskę na długie 123 lata – od 1795 aż do 1918 roku. I znów przed II wojną światową Hitler i Stalin zawarli układ dzielący Polskę między Niemcy i Rosję we wrześniu 1939 r. Idąc w II wojnie światowej na Berlin, Rosjanie zatrzymali się pod Warszawą, aby Niemcy mogli spokojnie wybić pozostałych przy życiu mieszkańców po Powstaniu Warszawskim i zamienić w pył moją stolicę. Mało kto wie, że całe obecne tak piękne centrum Warszawy, łącznie ze Starym Miastem i Zamkiem Królewskim, zostało odbudowane po wojnie przez Polaków. W 1945 roku Rosjanie czekali, aż Niemcy zrównają je z ziemią”.

Czym jest “Opowiadamy Polskę światu”?

.„Opowiadamy Polskę światu” to realizowany przez Instytut Nowych Mediów, wydawcę miesięcznika opinii „Wszystko co Najważniejsze”, globalny projekt promocji Polskę w mediach zagranicznych. Wcześniejsze edycje projektu związane były z rocznicami wybuchu II wojny światowej, wyzwolenia obozu w Auschwitz, Bitwy Warszawskiej, Grudnia’70, rocznicą urodzin Jana Pawła II, udziału Polski na Forum Ekonomicznym w Davos. Ponad miliard zasięgu miały teksty na 40-lecie „Solidarności” opublikowane w 38 krajach. Aż 1 650 000 000 (ponad półtora miliarda – dane monitoringu PAP Media Intelligence) zasięgu miały publikacje 87 artykułów w ponad 70 krajach, w tym w globalnym „Newsweeku”, w „Le Figaro”, „El Mundo”, „La Repubblica”, o polskich stratach wojennych i nierozliczonej II wojnie światowej.

Najnowsza odsłona projektu „Opowiadamy Polskę światu” realizowana jest przez Instytut Nowych Mediów przy wsparciu Instytutu Pamięci Narodowej, Polskiej Fundacji Narodowej, Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Polskiej Agencji Prasowej.

Wszystkie teksty projektu „Opowiadamy Polskę światu” opublikowane są (we wszystkich językach realizacji projektu) na portalu www.WszystkoCoNajwazniejsze.pl.

PAP/Edyta Roś, Wiktoria Nicałek/WszystkoCoNajważniejsze/PP

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 2 lutego 2023