Benin nie chce muzeum pod niemieckim patronatem, odzyskane rzeźby trafią do dawnej rodziny królewskiej

Pierwsze tzw. brązy z Beninu zwrócone zostały przez Niemcy do Nigerii w grudniu 2022 r., gdzie miały zostać publicznie wystawione. Jak jednak poinformował prezydent Nigerii, rzeźby zostaną przekazane głowie dawnej rodziny królewskiej Beninu, do prywatnej kolekcji.
.„Światowe dziedzictwo Afryki staje się własnością prywatną: ustępujący prezydent Nigerii przekazał wszystkie brązy z Beninu rodzinie królewskiej w Benin City. Teraz staje się jasne, jak chybiony był pospieszny zwrot dokonany przez niemieckie muzea” – napisała na łamach gazety „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ) etnolog Brigitta Hauser-Schaeublin.
Jej zdaniem to, co w zamyśle niemieckich polityków miało na celu przywrócenie dziedzictwa kulturowego „narodowi nigeryjskiemu” i „leczenie ran z przeszłości”, „jest teraz darem dla jednego rodu królewskiego”. Dla niemieckiej polityki i muzealników „zwrot brązów «narodowi nigeryjskiemu» kończy się więc fiaskiem”.
„To było wydarzenie bez precedensu: 1130 najważniejszych i najcenniejszych dzieł sztuki Afryki, brązów z Beninu, po ponad stu latach zmieniło w zeszłym roku właściciela. 20 z nich przekazały osobiście minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock i minister stanu ds. kultury Claudia Roth w stolicy Nigerii Abudży, własność pozostałych przeszła na kraj” – „Sueddeutsche Zeitung”. „Na razie pozostają one wypożyczone do pięciu niemieckich muzeów posiadających największe zbiory z Beninu. Była to prawdopodobnie najszersza restytucja sztuki afrykańskiej, jaka kiedykolwiek miała miejsce”.
W oświadczeniu z 23 marca ustępujący prezydent Muhammadu Buhari poinformował, że wszystkie brązy z Beninu zwrócone do tej pory przez Europę – a także te, które zostaną zwrócone w przyszłości – zostaną przekazane głowie dawnej rodziny królewskiej Beninu. „Tym samym dezaktualizuje się wcześniejsza mozolna konstrukcja, zgodnie z którą brązy miały znaleźć się pod zarządem Nigeryjskiego urzędu ds. muzeów i zabytków NCMM” – pisze SZ.
Konstrukcja ta była podstawą do zawarcia przez Republikę Federalną umowy z Nigerią w sprawie zwrotu. „I była podstawą do tego, że Niemcy obiecały kilka milionów euro na budowę muzeum. […] Brązy z Beninu zwrócone miały zostać, ale do muzeum według europejskich standardów i pod niemieckim patronatem” – zauważa „Sueddeutsche Zeitung”.
Gazeta podkreśla, że „pytanie o to, kto jest prawnie, historycznie, moralnie uprawnionym odbiorcą dzieł sztuki restytuowanych z Europy, będzie się w przyszłości pojawiać coraz częściej. Czy są to rządy, których państwa jako instytucje sukcesyjne kolonii często mają jeszcze problem z legitymizacją, czy też obecni członkowie poszczególnych narodów i następcy ich dawnych szefów, którym dzieła zostały z reguły zrabowane przez kolonialistów?”.
Mimo powstałych kontrowersji rząd niemiecki nadal uważa zwrot brązów za słuszny. „Zwrot tych brązów do Nigerii nie był obwarowany żadnymi warunkami” – podkreślił rzecznik MSZ Christofer Burger, cytowany przez portal telewizji ARD. Dodał, że to do suwerennego państwa Nigerii należy decyzja, kto zatrzyma dzieła sztuki i jak zostaną one udostępnione obywatelom. „Insynuowanie, że te brązy znikną i nigdy więcej ich nie zobaczymy, tylko dlatego, że Niemcy nie sprawują już nad nimi kontroli, a Nigeria tak, jest sposobem myślenia, który mieliśmy nadzieję zostawić za sobą” – stwierdził rzecznik MSZ.
„Kraje europejskie potrzebowały dziesięcioleci, aby zwrócić pierwsze elementy swoich kolekcji skradzione z Afryki. Teraz czeka je nieunikniony drugi krok: muszą pogodzić się z rezygnacją z kontroli nad dalszym istnieniem tych przedmiotów” – podkreśla SZ. „Czy nam się to podoba, czy boli: to, co Afrykanie zrobią z tymi obiektami, jest ich własną decyzją. One nie należą do nas”.
FAZ napisał w komentarzu: „Tak czy inaczej, idea, że restytucja uleczy wszystkie historyczne rany, poniosła klęskę w obliczu rzeczywistości. […] Jest w tym pewna lekcja dla niemieckiej polityki”.
Fascynująca historia Afryki
.Dziedzictwo Afryki to nie tylko brązy z Beninu. Jak pisał Jan ŚLIWA, dziedzictwo kontynentu jest naprawdę ciekawe. Zaznaczył, że państwa afrykańskie starają się dzisiaj same odtwarzać swoją tradycję i historię, „pisząc ją na nowo bez pośredników”.
„Czarna Afryka, której wnętrze bywało na starych mapach oznaczane „Hic sunt leones” – tu są lwy. Mało o niej wiemy. Jest daleko i przez stulecia była interesująca raczej jako źródło surowców oraz niewolników, a nie jako obszar zasługujący na głębsze studia” – wskazał Jan Śliwa.
„Tam, gdzie dziś leży Nigeria, Ghana, i dalej na zachód, leżały rozwinięte królestwa, jak Benin, Ife czy Aszanti. Między innymi powstały tam piękne rzeźby z brązu i terakoty, dziś będące ozdobą europejskich muzeów. Pod względem artystycznym mogą się równać ze sztuką europejską. Dlatego też, gdy niemiecki badacz Leo Frobenius je odkrył, był przekonany, że to pozostałości Atlantydy, bo nie wierzył, by mogły być dziełem «dzikich»” – pisał Jan Śliwa.
PAP/Berenika Lemańczyk/WszystkocoNajważniejsze