Brytyjska profesor krytykuje cyfrową replikę obozu w Auschwitz

Muzeum w Oświęcimiu zrobiło replikę obozu

Brytyjska profesor skrytykowała pomysł dyrekcji Muzeum w Oświęcimiu na stworzenie cyfrowej repliki całego kompleksu obozowego dla potrzeb filmowców. Jej zdaniem akcja dowodzi, że technologia cyfrowa nie zawsze pozytywnie wpływa na rozpowszechnianie wiedzy o Holokauście. 

Cyfrowa replika Auschwitz – pomysł Muzeum w Oświęcimiu

.O swoim pomyśle na stworzenie cyfrowej repliki obozu koncentracyjnego Muzeum w Oświęcimiu – projekcie „The Picture from Auschwitz” opowiadało w środowisku filmowców podczas tegorocznego Festiwalu Filmowego w Cannes. Odbyła się tam również dyskusja panelowa, w której wzięła udział m.in. Agnieszka Holland.

Według zamysłu dyrekcji Muzeum w Oświęcimiu cyfrowa replika zespołu muzealnego całego kompleksu Auschwitz Birkenau jest wyjściem naprzeciw potrzebom ekip filmowych, które nie muszą dzięki niej fatygować się do Polski, ale sceny z Auschwitz kręcić ze swojej lokalizacji. Na przykład z Hollywood. Dodatkową zaletą rozwiązania miało być również uniknięcie zamykania Muzeum dla zwiedzających w związku ze zdjęciami do kolejnych filmów z Auschwitz w tle.

Ten pomysł jednak nie spodobał się prof. Emily-Rose Baker z wydziału Anglistyki Uniwersytetu w Southhampton, zajmującej się w swoich badaniach pamięcią i reprezentacją Holokaustu, filozofią filmu, filmami grozy, posthumanizmem, ekokrytyką, psychoanalizą oraz Europą Środkowo-Wschodnią.

Jej zdaniem istotą opowiadania o Holokauście wcale nie jest realistyczne odwzorowanie scenerii obozu w filmie, ale umiejętność użycia odpowiednich środków filmowych dla pokazania złożoności tej tragedii.

„Sugestia, że ​​Auschwitz musi zostać zdigitalizowany, aby chronić swoje dziedzictwo, sugeruje, że bogactwo materiałów, które już istnieją na temat obozu – w tym zachowane pozostałości, rzeczy osobiste ofiar i świadectwa ocalałych – nie jest już wystarczającym narzędziem upamiętnienia. Sugeruje to również, problematycznie, że historia Holokaustu musi w jakiś sposób nadążać za kulturą cyfrową, aby pozostać aktualna” – pisze prof. Emily-Rose Baker w swoim tekście dla magazynu The Conversation.

Jej zdaniem całkowicie „autentyczne” przedstawienie dowolnego miejsca lub doświadczenia Holokaustu to coś, do czego interwencje cyfrowe i filmowe mogą jedynie nawiązywać. Powołuje się przy tym na opinię badacza sztuki filmowego Archie Wolfmana, według którego „wybory filmowców dotyczące ruchów kamery, kątów, oświetlenia i montażu mają równie duże znaczenie etyczne, co to, co znajduje się przed kamerą”.

Emily-Rose Baker uważa, że za pomysłem Muzeum w Oświęcimiu stoi w istocie promowanie jednego tylko sposobu obowieści o Holokauście. „Projekt sugeruje, że jedynymi wartościowymi przedstawieniami artystycznymi są te, które preferują realizm, ignorując filmy o Holokauście odbiegające od tej estetyki. Dotyczy to stylizowanych filmów, takich jak Jojo Rabbit (2019), Palacz zwłok (1969) i Daleka podróż (1949), z których ten ostatni został nakręcony w Terezínie w Czechach. Pokazuje to, że filmy wykorzystujące miejsca Holokaustu nie muszą posiadać indeksowego związku z rzeczywistością, aby sensownie reprezentować wydarzenie” – pisze brytyjska badaczka.

„Replika ostatecznie ujawnia napięcie między rosnącym zapotrzebowaniem opinii publicznej na kulturową produkcję Holokaustu a trudnościami w kultywowaniu etycznych reprezentacji tego wydarzenia. Poruszanie się po etycznych wymiarach narracji o Holokauście zawsze stanowiło wyzwanie, ale wyzwanie to staje się jeszcze bardziej złożone dzięki innowacjom cyfrowym, które ewoluują i są trudne do kontrolowania” – przekonuje Emily-Rose Baker.

Muzeum w Oświęcimiu nie odniosło się jeszcze do tej krytyki.

Oprac. AD

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 2 września 2025