Coraz więcej głowic jądrowych jest gotowych do użycia

głowica jądrowa

Według stanu na styczeń 2023 roku łączna liczba głowic nuklearnych na świecie wynosiła 12 512, z czego 9576 sztuk było gotowych do użycia, to o 86 więcej niż przed rokiem – wynika z opublikowanego raportu Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI).

Głowica jądrowa gotowa do użycia

.„Tendencja do pozyskiwania większej ilości broni jądrowej w służbie operacyjnej (gotowych do użycia) trwa od kilku lat i wydaje się nasilać w Chinach, Rosji, Indiach, Pakistanie oraz Korei Północnej – podkreśla ekspert SIPRI Hans M Kristensen.

Jak wynika z analizy, w Rosji, choć ogólna liczba głowic jądrowych zmalała w 2023 roku o 88 do 5889 w związku z likwidacją starej broni z czasów zimnej wojny, to liczba nowoczesnej operacyjnej broni nuklearnej wzrosła o 12 i jej liczba wynosi 4489.

W przypadku USA liczba głowic jądrowych gotowych do użytku pozostawała na tym samym poziomie, jak w 2022 roku i wynosiła 3708. Ogólna liczba amerykańskich głowic to 5244. W 2022 roku było ich 5428.

USA i Rosja są w posiadaniu 90 proc. broni jądrowej na świecie. Jak przypomina SIPRI, Rosja zawiesiła swój udział w podpisanym w 2010 roku rosyjsko-amerykańskim układzie Nowy START o redukcji broni jądrowej.

Międzynarodowy Instytut Badań nad Pokojem

.Mający siedzibę w Sztokholmie instytut badawczy najbardziej zaniepokojony jest wysiłkami zbrojeniowymi podejmowanymi przez Chiny. W ciągu roku kraj ten zwiększył swój arsenał broni jądrowej gotowej do użycia z 350 głowic do 410. Jeszcze w 2018 roku Chiny dysponowały 280 głowicami nuklearnymi.

„Obawiamy się, że Chiny mogą poczuć się pewnie w kwestii swoich roszczeń na Morzu Południowochińskim oraz wobec Tajwanu” – uważa Kristensen.

Według szacunków SIPRI Pakistan, Indie oraz Korea Północna zwiększyły swoje arsenały jądrowe o 4-5 głowic, odpowiednio do 170, 164 oraz 30. Natomiast Francja posiadająca 290 głowic, Wielka Brytania, która ma ich 225 oraz Izrael dysponujący 90 głowicami zachowały swoje arsenały na niezmienionym poziomie względem 2022 roku. Odnotowano kontynuowanie przez Francję prac nad atomowym okrętem podwodnym trzeciej generacji, a także spodziewany wzrost zapasów głowic nuklearnych Wielkiej Brytanii w związku z decyzją rządu tego kraju z 2021 roku o zwiększeniu limitu głowic z 225 do 260.

Zagrożenie ze strony Rosji

.Redaktor naczelny „Wszystko Co Najważniejsze” i profesor zwyczajny w Polskiej Akademii Nauk, Michał KLEIBER, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” twierdzi, że: „Z uwagi na słabość rosyjskich wojsk i fakt, że w przypadku użycia przez Rosję strategicznej broni atomowej straciłaby ona z pewnością poparcie wszystkich swych potencjalnych sojuszników, w tym Chin i Indii, jest oczywiste, że każda, nawet tylko konwencjonalna odpowiedź NATO na taki atak doprowadziłaby w krótkim czasie do ostatecznej klęski agresora i zakończenia ukraińskiego dramatu. Żadnych wątpliwości w sprawie obrony państw członkowskich NATO nie pozostawiają niedawne wypowiedzi zarówno dowódców amerykańskich, jak i sekretarza generalnego NATO, Jensa Stoltenberga, którzy podkreślają pełną gotowość do zapobieżenia rozszerzaniu się rosyjskiej agresji. Odstraszające, a w najgorszym przypadku także militarne znaczenie dla bezpieczeństwa Zachodu miałoby zapowiadane poszerzanie programu Nuclear Sharing, tj. koncepcji politycznej Sojuszu Północnoatlantyckiego zakładającej udostępnianie głowic jądrowych państwom zrzeszonym w NATO. Program ten budzi niestety zastrzeżenia dotyczące jego zgodności z zasadami traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej, według którego realizacja współdzielenia broni jądrowej mogłaby mieć miejsce wyłącznie w momencie wybuchu wojny obejmującej państwa członkowskie NATO. Nawet bez uruchomienia tego programu militarna siła Sojuszu wydaje się jednak w pełni wystarczająca, aby zapobiec wszelkim możliwym zagrożeniom”. 

„Nie sposób w tym miejscu nie wspomnieć o dramatycznych, globalnych konsekwencjach ewentualnego użycia przez Rosję głowic nuklearnych. Złamane zostałoby w takim przypadku tabu obowiązujące od 1945 roku, co otworzyłoby drogę do sytuacji określanej przez niektórych ekspertów terminem nuklearna normalizacja, czyli sytuacji, w której wiele krajów, na przykład Korea Północna czy Chiny, mogłoby także uznać się za upoważnione do użycia takiej broni. Inne państwa zaczęłyby zaś szybko starać się o pozyskanie własnego arsenału nuklearnego, by móc się bronić. Świat mógłby zostać wtedy ogarnięty niepokojem czy wręcz paniką, skłaniającą ludzi do przeprowadzania się poza duże miasta, narażone na atak w pierwszej kolejności. Ale właśnie te tak dramatyczne potencjalne konsekwencje powinny nas jednak uspokajać – wbrew często powtarzanej opinii o szaleństwie Putina można powiedzieć, że nawet tak skompromitowany człowiek jak on dochodzi jednak do pewnej granicy, która jest wyznaczana jeśli nie resztkami rozsądku, to po prostu strachem o własne życie” – pisze prof. Michał KLEIBER w tekście „Ostatni argument Rosji„.

PAP/Daniel Zyśk/WszystkocoNajważniejsze/eg

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 12 czerwca 2023
Fot. flickr/Steve Snodgrass