Czy istnieje definicja francuskiego narodu ponad podziałami politycznymi?

Éric Anceau

Éric Anceau jest francuskim historykiem, wykładowcą na Université de Lorraine, autorem książek. W swojej najnowszej książce, “Histoire de la nation française. Du mythe des origines à nos jours”, przedstawia historię narodu francuskiego.

.W wywiadzie dla “Le Figaro”, Éric Anceau analizuje definicję narodu francuskiego na przestrzeni dziejów.

Jak przypomina Éric Anceau, w XIX wieku historycy, zajmujący się historią Francji, podzieleni byli na dwie grupy, odpowiadające podziałowi ówczesnego społeczeństwa na zwolenników tradycji i dziedziców Rewolucji francuskiej. “Kwestia narodu była wówczas instrumentalizowana przez jednych i drugich. Aby to zrozumieć, należy cofnąć się w czasie. Naród, budowany stopniowo przez Kapetyngów w celu wzmocnienia ich władzy, był następnie obiektem powolnego kształtowania i faz krystalizacji, jak wojna stuletnia, wojny religijne, powstanie monarchii absolutnej. Oświecenie zakwestionowało jednak stworzoną w ten sposób symbiozę między królem i narodem, domagając się nadejścia narodu politycznego, a Rewolucja francuska narzuciła suwerenność narodową kosztem suwerenności królewskiej. W XIX wieku wciąż ma miejsce starcie dwóch Francji” – tłumaczy.

Kwestie sporne we francuskiej historii zaczynają się już od początków dziejów francuskiego narodu i od dyskusji nad tym, czy Francuzi wywodzą się od Galów, czy od Franków. “Ten mit o odległych początkach narodu pochodzi ze średniowiecza” – precyzuje Éric Anceau. “Przywoływano już Franków, Galów, a nawet Trojanów, jednak na początku XVIII wieku hrabia de Boulainvilliers stwierdził, że szlachta pochodzi od frankijskich zdobywców, a lud od Galów, aby uzasadnić dominację tych pierwszych i ich roszczenia do bycia związanymi z władzą królewską. Tuż przed rewolucją, Emmanuel-Joseph Sieyès powiedział, że szlachta powinna wrócić do swoich lasów frankońskich, jeśli odmówi wtopienia się w naród, a następnie rewolucjoniści wychwalali Galów” – przypomina. Po porażce Francuzów w wojnie francusko-pruskiej w 1871 r., nastąpił punkt kulminacyjny sporu między lewicowymi zwolennikami teorii o pochodzeniu Francuzów od Galów i prawicowymi zwolennikami idei o pochodzeniu od Franków. “Dla republikanów, opór Wercyngetoryksa przypominał opór Léona Gambetty, a Frankowie, którzy byli Germanami, przywoływali Niemców. W ramach wojny z klerykalizmem, lepiej było wybrać pogańskich Galów niż Franków, nawróconych na chrześcijaństwo po chrzcie Chlodwiga. W XX wieku te różnice się zatarły. Wciąż pamiętając o Frankach, prawica przypomina sobie, że Galowie byli przywoływani przez królów. Dziś, gdy niektórzy na prawicy mają wrażenie, że wszystko się rozpada, przywłaszczają i jednych i drugich!” – stwierdza historyk.

.Jak zauważa, od lat 70. XX wieku sposób nauczania historii Francji był często krytykowany zarówno przez przedstawicieli prawicy, jak i lewicy. “III Republika Francuska, która zakończyła proces nacjonalizacji Francuzów, rozwinęła nauczanie opowieści narodowej, proponowanej jeszcze najmłodszym uczniom do początku lat 70. XX wieku. Idee Maja 1968 zaczynały jednak kształtować myślenie. Kreatywne aktywności zastąpiły tradycyjne nauczanie, zwłaszcza nauczanie historii. (…) Liczni byli wówczas ci, zarówno na lewicy jak i prawicy, którzy potępiali porzucenie chronologii, narodowej opowieści i wielkie postaci. Od tego czasu dokładna analiza programów historii jest długotrwałą tendencją” – stwierdza Éric Anceau.

oprac. Julia Delanne

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 16 lutego 2025