Debaty wokół wolności słowa zdradzają panikę obozu postępowego, który nie znosi kwestionowania jego monopolu medialnego – Eugénie Bastié

Eugénie Bastié jest francuską eseistką, redaktorką działu opinii w „Le Figaro” i autorką książek, m.in. „La Guerre des idées: Enquête au cœur de l’intelligentsia française”. 

Eugénie Bastié o „postępowej inteligencji”

.W tekście opinii w „Le Figaro”, Eugénie Bastié odpowiada na oskarżenia „postępowej inteligencji”, postrzegającej działania mediów społecznościowych jako atak na wolność słowa. Francuska lewica od kilku dni wzywa do bojkotu X i Facebooka. Elon Musk krytykowany jest za „wyrażanie nieodpowiednich poglądów politycznych” w serwisie X, a Mark Zuckerberg za „zwrot o 180 stopni przeciw ideologii woke i cenzurze”. Media społecznościowe X i Facebook oskarżane są o propagowanie wypowiedzi, wzywających do przemocy i nienawiści, rozprzestrzenianie nieprawdziwych informacji oraz ingerencję na rzecz konkretnego projektu politycznego.

„Dopóki Facebook i Twitter działały na rzecz rozpowszechniania idei inkluzywnych, dopóki rozprzestrzeniały ogień #MeToo czy Black Lives Matter, uważane były za wspaniałe narzędzia demokratyczne. Ale teraz, kiedy wyraża się tam punkty widzenia konserwatywne czy nacjonalistyczne, oto nagle stają się niebezpieczne” – zauważa eseistka.

Jak stwierdza, o ile polaryzacja polityczna przyspieszyła za sprawą mediów społecznościowych, o tyle „cenzura nigdy nie pozwoliła na ograniczenie przemocy”. Jak przypomina, atak na Kapitol w styczniu 2021 r. przez zwolenników Donalda Trumpa miał miejsce w momencie, w którym Twitter był w rękach zwolenników demokratów, którzy blokowali konta alternatywnej prawicy i zwolenników teorii spiskowych. “Kiedy tłumi się wolność słowa, występuje ryzyko przeniesienia katharsis medialnego na ulicę za pomocą bardziej brutalnych środków fizycznych” – ocenia.

Jak zauważa Eugénie Bastié, przy oskarżaniu mediów społecznościowych o rozprzestrzenianie fake newsów, jednocześnie trudno jest wskazać osobę lub instytucję, która mogłaby bezbłędnie określić, co jest prawdą, a co nie. „Zdarza się, że informacje, początkowo uważane za fałszywe, później okazywały się wiarygodne: spadek zdolności poznawczych Joe Bidena, pochodzenie Covid-19 czy fakt, że wśród migrantów są terroryści, to tylko niektóre z przykładów” – zaznacza. “Nie bądźmy relatywistami: fakty istnieją. Jednak to nie do garstki dziennikarzy czy urzędników należy określenie oficjalnej prawdy” – podkreśla.

Media społecznościowe oskarżane są również o ingerencję w politykę, widoczną zwłaszcza w wypowiedziach Elona Muska, który w serwisie X wyraził poparcie dla AfD czy atakował brytyjskiego premiera. „Zauważmy przede wszystkim, że jego wypowiedzi są wyłącznie jego sprawą i każdy inny punkt widzenia może zostać wyrażony na X. Inni magnaci mediów nie przejmują się pluralizmem” – zaznacza Eugénie Bastié. 

.„Te debaty wokół wolności słowa zdradzają panikę obozu postępowego, który nie znosi kwestionowania jego monopolu medialnego” – stwierdza.

oprac. Julia Delanne

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 18 stycznia 2025