Europa wydaje więcej na rosyjską ropę i gaz niż na pomoc dla Ukrainy [The Guardian]

Sankcje rozważane przez Biały Dom miałyby nie obejmować rosyjskiego sektora bankowego; aby skłonić Putina do ustępstw, omawiane są inne opcje – podał „Wall Street Journal”. Eksperci wskazują na możliwą obniżkę cen ropy, konfiskatę 300 mld dol. aktywów rosyjskich za granicą oraz 500-procentowe cła na kraje importujące rosyjską ropę, gaz i uran. Z kolei ekspert Peter Doran powołujący się na „The Guardian” zauważa, że Europa więcej wydaje na ropę i gaz z Rosji niż na pomoc dla Ukrainy.
Europa wydaje więcej na rosyjskie węglowodory niż pomoc Ukrainie – The Guardian
.„W zeszłym roku Europa wydała więcej na rosyjską ropę i gaz niż na pomoc dla Ukrainy — uderzająca ironia” – napisał Peter Doran, ekspert z Foundation for Defense of Democracies, odnosząc się do danych opublikowanych przez brytyjski dziennik Guardian. Według Guardiana, zgodnie z szacunkami Centrum Badań nad Energią i Czystym Powietrzem (Crea) państwa członkowskie UE kupiły w 2024 roku rosyjską ropę i gaz za 21,9 mld euro. Kwota ta jest o jedną szóstą większa od sumy europejskiego wsparcia finansowego dla Ukrainy w 2024 r. (źródło: Kiloński Instytut Gospodarki Światowej).
Donald Trump ma być według „Wall Street Journal” „sfrustrowany ciągłymi atakami Rosji na Ukrainę” i zbyt powolnym tempem rozmów pokojowych i dlatego zastanawia się nad nałożeniem na Rosję nowych sankcji. Amerykanie rozważają według ekspertów skonfiskowanie rosyjskich aktywów zagranicznych oraz współpracę z Europą w celu zablokowania tzw. floty cieni, która nielegalnie transportuje rosyjską ropę i gaz.
Mogą też nałożyć wysokie cła na importerów rosyjskich surowców oraz dążyć do obniżenia cen ropy na tyle, by ograniczyć zyski Kremla z eksportu, uniemożliwiając mu finansowanie wojny. Pomysły te popierają amerykańscy senatorowie, którzy po niedzielnym zmasowanym rosyjskim ataku na Ukrainę, w wyniku którego zginęło co najmniej 12 osób, w tym dzieci, wezwali prezydenta Trumpa do wprowadzenia „paraliżujących” sankcji wobec Rosji.
300 mld. rosyjskich aktywów zagranicznych zostanie skonfiskowane?
.Wśród proponowanych restrykcji, oprócz zwiększenia dostaw broni dla Ukrainy, Republikanie sugerują konfiskatę rosyjskich aktywów zagranicznych o wartości 300 mld dol. Wspólnie z Demokratami (81 senatorów na 100) poparli także ustawę przewidującą 500-procentowe cło na towary importowane z krajów kupujących rosyjską ropę, gaz i uran. Projekt ten cieszy się szerokim poparciem również w Izbie Reprezentantów. Sekretarz stanu USA Marco Rubio zapewnił w ubiegłym tygodniu, że administracja Donalda Trumpa wesprze tę ustawę, jeśli nie dojdzie do postępu w negocjacjach pokojowych. Podkreślił, że Donald Trump do tej pory powstrzymywał się od grożenia sankcjami, aby nie zniechęcić Rosji do dalszych rozmów.
Według wcześniejszych doniesień, m.in. informacji Reutera z początku maja, administracja Donalda Trumpa miała pracować nad kolejnymi sankcjami gospodarczymi, które mają objąć sektor bankowy oraz energetyczny. O możliwych kształtach tych restrykcji eksperci Peter Doran, z waszyngtońskiego Foundation for Defense of Democracies, oraz Glen Howard, prezes think-tanku Saratoga Foundation, mówili już w wywiadach w marcu i kwietniu tego roku. Peter Doran wskazywał wówczas, że potencjalne sankcje mogą objąć m.in. zachodnie instytucje finansowe, które dotąd ułatwiały Rosji handel ropą i gazem, a także chińskie banki zaangażowane w te transakcje.
Już w marcu administracja Donalda Trumpa zadała poważny cios rosyjskiemu sektorowi energetycznemu, pozwalając na wygaśnięcie zwolnienia, które umożliwiało rosyjskim bankom korzystanie z amerykańskich systemów płatności w transakcjach związanych z energią. Zwolnienie to zostało pierwotnie wprowadzone za rządów prezydenta Bidena, aby zapobiec gwałtownym wzrostom cen energii w krajach zależnych od rosyjskich surowców, jednak zostało skrócone i dzięki decyzji administracji Donalda Trumpa wygasło w marcu. Komentatorzy ocenili tę decyzję jako „bolesną dla Rosji”.
Jakie sankcje najmocniej by uderzyły w Rosję?
.Pomimo apeli Kremla, zgłaszanych m.in. podczas rozmów o zawieszeniu broni na Morzu Czarnym, USA nie złagodziły też sankcji na niektóre rosyjskie instytucje finansowe, w tym państwowy bank rolny Rosselkhozbank. Peter Doran w opinii opublikowanej na portalu The Hill, podkreślił konieczność ograniczenia dostaw wysokiej klasy narzędzi, elektroniki i sprzętu wykorzystywanych przez rosyjski przemysł obronny. Wiele z tych produktów trafia do Rosji za pośrednictwem kupców z Europy i Azji, często pochodząc z USA.
Zarówno Peter Doran, jak i Glen Howard, prezes think-tanku Saratoga Foundation, w wywiadach dla PAP wskazywali, że kluczowym sposobem wywarcia presji na Kreml byłoby obniżenie ceny ropy poniżej 45 dol. za baryłkę. Howard zaznaczył, że dotychczasowe sankcje z czasów administracji Bidena były „dziurawe” i pozwalały na utrzymanie cen powyżej 60 dol. – poziomu ustalonego przez kraje G7 i Australię jako pułap dla rosyjskiej ropy. Howard przekonywał, że jeśli cena ropy spadnie drastycznie, Rosja zostanie zmuszona do zakończenia wojny na Ukrainie. Według niego Waszyngton uczynił z Arabii Saudyjskiej kluczowego partnera właśnie z tego powodu.
W połowie maja Donald Trump odwiedził Arabię Saudyjską i – jak zauważył Reuters – oprócz obietnicy wielkich saudyjskich inwestycji w USA i umowy na sprzedaż broni prezydentowi udało się przekonać Saudów do zwiększenia podaży ropy i tym samym obniżenia cen. „Niższe ceny ropy mogą wesprzeć wysiłki Trumpa zmierzające do mediacji w celu zakończenia wojny na Ukrainie. Gwałtownie spadające ceny energii wywierają presję na Rosję, która jest w dużym stopniu uzależniona od dochodów z ropy i gazu” – napisał Reuters.
Decyzja grupy OPEC+ o zwiększeniu produkcji o 411 tys. baryłek dziennie w maju i ponownie w czerwcu przyczyniła się na razie do spadku cen ropy do około 60 dol. za baryłkę na początku maja z 82 dol. za baryłkę na początku roku. Jak przekonywał na łamach The Hill Peter Doran, USA powinny też w sprawie obniżenia opłacalności eksportu rosyjskiej ropy i gazu wywrzeć presję na Europę.
Putin u władzy dzięki KGB od 25 lat
.Putin z pozoru nie ma szczególnych zalet – nie jest ani intelektualistą, ani znakomitym i porywającym tłumy mówcą. Jest dość bezbarwny jako oficer tajnych służb – na usługach zbrodniczego państwa. A jednak jest niezwykle skuteczny – pisze prof. Marek KORNAT, historyk, sowietolog, edytor źródeł, eseista.
Władimir Putin rządzi Rosją już 25 lat. Od ćwierć wieku konsekwentnie i bezwzględnie dąży do celu, jakim jest odbudowa imperium sowieckiego – zarówno jego terytorialnego stanu posiadania, jak i dominacji politycznej w Europie Środkowo-Wschodniej, tak aby na tym obszarze nie działo się nic bez przyzwolenia Rosji. Nie chodzi tu oczywiście o restytucję ustroju komunistycznego, ale o odzyskanie przestrzeni geopolitycznej, na której panował Związek Sowiecki jako supermocarstwo.
.Kluczowym posunięciem ostatniego 25-lecia była w tym kontekście rosyjska agresja na Ukrainę. Odkąd Putin przejął władzę, przygotowywał się do realizacji tego zamierzenia. Czekał na odpowiednią koniunkturę międzynarodową. Dostrzegł ją w 2022 r., gdy zdawało się, że Stany Zjednoczone wyraźnie osłabły. Czynnikiem sprzyjającym jego planom była także polityka Niemiec, które na potęgę sprowadzały z Rosji surowce energetyczne, inwestując tam ogromne sumy i uzależniając się od współpracy z rosyjskim partnerem. Dziś Putin przyznaje, że zdecydował się zaatakować Ukrainę zbyt późno. Jeśli żałuje jakiegokolwiek ze swych posunięć, to wyłącznie tego.
Cały tekst dostępny na łamach „Wszystko co Najważniejsze” [LINK]
PAP/MJ