Papież Franciszek opuścił szpital. Co dalej?

Papież Franciszek opuścił szpital; spędził 38 dni w rzymskiej Poliklinice Gemelli, dokąd trafił 14 lutego 2025 roku z powodu obustronnego zapalenia płuc. Choroba spowodowała trudności z oddychaniem i ogólne osłabienie, od początku stan papieża określano też jako poważny (czasem krytyczny) lecz stabilny. Jak wpłynie na pontyfikat Franciszka? Pytania o przyszłość pozostają.
Hospitalizacja papieża
.Ojciec Święty był pod stałą opieką zespołu medycznego, przyjmował leki i zredukował swoje obowiązki, choć nie całkowicie z nich zrezygnował – z łóżka szpitalnego nadal śledził dokumenty i przekazywał błogosławieństwa. Tyle wiemy z oficjalnych źródeł. Miał też dwa momenty, w których jego życie było zagrożone.
W trakcie hospitalizacji w różnorakich mediach, zwłaszcza tych nie mających stałych korespondentów na miejscu, pojawiły się spekulacje o możliwej rezygnacji papieża. Sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej, kardynał Pietro Parolin, zdecydowanie dementował, nazywając te doniesienia bezpodstawnymi i podkreślając, że najważniejsze jest skupienie się na zdrowiu papieża. Z kolei kardynał Víctor Manuel Fernández, prefekt Dykasterii Nauki Wiary, ujawnił, że pewne grupy wewnątrz Kościoła próbowały nawet wywierać presję na Franciszka, by ustąpił z urzędu, ale – jak zaznaczył – taka decyzja musi być podjęta całkowicie swobodnie i w zgodzie z sumieniem. W polskich mediach zaś wielokrotnie dało się usłyszeć czy wyczytać głosy, mówiące o tym należy pożegnać się z pontyfikatem Franciszka.
Franciszek opuścił szpital
.W obliczu choroby papieża jednak nawet jego przeciwnicy wzywali do modlitwy o zdrowie dla niego. W mediach, również tych niechętnych obecnemu pontyfikatowi, pojawiły się apele o duchowe wsparcie. Widać to było zarówno w Sieci jak i w świecie rzeczywistym, gdzie codzienny różaniec na placu św. Piotra gromadził tłumy wiernych; słuchać było także z ambon. To wyjątkowe zjawisko pokazało, że niezależnie od podziałów teologicznych i opinii, posługa piotrowa wciąż pozostaje symbolem jedności Kościoła. Franciszek, jako biskup Rzymu i następca św. Piotra, w tym kryzysowym czasie ponownie objawił się jako punkt odniesienia dla całej wspólnoty wierzących, scalając ją w tych trudnych momentach.
Kiedy wyszedł ze szpitala, udał się papież od razu przez rzymską bazylikę Matki Boskiej Większej, zupełnie jakby wracał z długiej podróży — tak zwykł w końcu robić zawsze, kiedy wracał z pielgrzymek. Jego powrót do Domu św. Marty i ostatnie wznowienie pracy świadczą o determinacji i nowej energii, z jaką wraca do pełnienia swojej misji. Mimo pogarszającego się stanu zdrowia, wieku i coraz częstszych głosów przewidujących koniec jego pontyfikatu, Franciszek pokazuje, że nie zamierza rezygnować. Jego autorytet w Kościele, paradoksalnie, umocnił się po najdłuższej jak dotychczas hospitalizacji. Również dzięki temu, że w chorobie stał się znakiem nadziei, a nie rezygnacji; symbolem jedności i walki, którą sam przeszedł.
Siła przywództwa
.W świecie, gdzie często liczy się siła fizyczna, papież Franciszek przypomina, że prawdziwy autorytet tkwi w duchowej wytrwałości i uniwersalności misji Kościoła a niekoniecznie w tym, czy Ojciec Święty porusza się na wózku, mówi wyraźnie czy nie. I choć pokusić się można o stwierdzenie, że tą najdłuższa dotychczas hospitalizacją rozpoczęliśmy obserwowanie odchodzenia papieża to dziś wraca on do Watykanu silniejszy, niż wcześniej a jego pobyt w szpitalu był dla Kościoła swoistymi rekolekcjami w trakcie których wierni zjednoczyli się wokół papieża, który okazał się nie tylko sympatycznym hierarchą z odległej Ameryki Łacińskiej ale i mającym siłę walczyć liderem.
Michał Kłosowski, Rzym