Kim jest François Bayrou, nowy premier Francji

François Bayrou

Prezydent Macron wyznaczył centrystę Françoisa Bayrou na stanowisko premiera. Tydzień wcześniej, centrowy rząd Michela Barniera upadł po wotum nieufności do którego się dołączyła lewica i prawica. Emmanuel Macron zaapelował o „szeroki łuk republikański”.

François Bayrou stanie na czele nowego rządu

.Głowa państwa nie mogła tym razem sobie pozwolić na zwlekanie. Zaledwie kilka dni po upadku rządu Michela Barniera, który trwał tylko 3 miesiące, Emmanuel Macron zdecydował się powołać centrystę François BAYROU na obecnie bardzo wrażliwe stanowisko premiera. Ogłoszenie to padło dzień po powrocie prezydenta z Polski, gdzie spotkał się z premierem Donaldem Tuskiem i prezydentem Andrzejem Dudą.

François Bayrou rozpoczął swoją karierę na centroprawicy w latach 80-tych, kiedy to w 1986 r. został wybrany na deputowanego Pyrénées-Atlantiques. W latach 1993-1997 był ministrem edukacji narodowej w rządach Édouarda Balladura i Alaina Juppé. Jego kariera nabrała nowego wymiaru wraz z utworzeniem UDF (Union pour la Démocratie Française), której został przewodniczącym w 1998 roku. W 2007 r., po opuszczeniu UDF, założył Mouvement Démocrate (MoDem), pozycjonując się jako centrowa alternatywa.

François Bayrou startował w kilku wyborach prezydenckich, w szczególności w 2002, 2007 i 2012 roku, osiągając swój najlepszy wynik w 2007 roku z prawie 19% głosów. Jego kariera charakteryzowała się ciągłym poszukiwaniem niezależności dla centrum, próbując zdystansować się od tradycyjnych podziałów między lewicą a prawicą. Jednak od 2007 zaczął progresywnie stawiać na lewicę. W 2012 poparł François Hollande w drugiej turze wyborów prezydenckich a w 2017 r. poparł Emmanuela Macrona, co pozwoliło mu zostać ministrem sprawiedliwości, choć wkrótce musiał podać się do dymisji po sprawie sądowej dotyczącej rzekomego fikcyjnego zatrudnienia w MoDem. Pozostał jednak wpływowy, jako przewodniczący MoDem, zagorzały sojusznik prezydenta Macrona jako wysoki komisarz ds. planowania, które to stanowisko zajmuje od 2020 roku.

Nowy premier będzie miał jako zadanie uformowanie nowego gabinetu w nadzwyczajnie krytycznej chwili. Poprzedni nie zdołał uchwalić budżetu na 2025 rok i zmobilizował przeciwko sobie zarówno lewicę (180 posłów „Nowego Frontu Ludowego”, czyli sojusz skrajnej LFI, Partii Socjalistycznej, Zielonych i Komunistów) jak i prawicę (140 posłów Rassemblement National i UDR, partia Erica Ciottiego). Rządząca koalicja centrum i centroprawicy mogła liczyć tylko na 210 deputowanych.

Co dalej z budżetem?

.Ta sytuacja podzielonego Zgromadzenia Narodowego na trzy bloki równej siły i wrogo nastawionych wobec siebie, nie sprzyjała skutecznym pracom budżetowym, co doprowadziło do próby jego przeforsowania przez premiera Barniera i ostrej reakcji opozycji w postaci wotum nieufności.

Przyszły rząd nie będzie prawdopodobnie w stanie zatwierdzić ustawy budżetowej przed końcem roku. W związku z tym, istnieje kilka możliwości, aby Państwo mogło nadal funkcjonować. Pierwsza, to powielenie budżetu z roku 2024, aby mieć czas dopracować nową ustawę. Wadą jest, że budżet ten doprowadził do ponad 6% deficytu. Druga opcja jest stosowanie rozporządzeń rządowych, aby wdrażać po kolei zapisy ustawy finansowej na 2025 rok. To jest opcja tylko teoretyczne, bo nie została jeszcze nigdy użyta.

Ostatnia opcja, najmniej prawdopodobna, jest uruchomienie artykułu 16 konstytucji, czyli przejecie pełnej władzy przez prezydenta, który rządziłby dekretami. Jednak ta możliwość jest zarezerwowana do przypadków „wyjątkowego zagrożenia dla bezpieczeństwa kraju”.

Jaki układ sił w Zgromadzeniu Narodowym?

.Sytuacja polityczna w Izbie Niższej na pewno nie ulegnie zmianie. Kolejne rozwiązanie może mieć miejsce dopiero w czerwcu 2025, czyli przynajmniej rok po poprzednim. Prezydent i nowy premier musza się więc liczyć z podobnym układem co dotychczas, czyli na brak większości któregokolwiek z obecnych bloków.

Skrajna lewica już ogłosiła z uprzedzeniem ze będzie blokowała ile się da prace premiera który nie będzie się wywodził z jej obozu. W związku z tym można oczekiwać kolejne wnioski o wotum nieufności. Ich los będzie uzależniony od postawy centrolewicy, czyli Socjalistów, i prawicy, czyli Rassemblement National Marine le Pen. Ta ostatnia stwierdziła, że „da pracować nowemu premierowi”, ale wice przewodniczący posłów RN, Jean-Philippe Tanguy, dodał że prawica będzie dalej blokować budżet jeżeli ten będzie zawierał dezindeksację emerytur od inflacji.

Wśród umiarkowanej lewicy i części centrum ponownie pojawiają się apele o wyciagnięcie dłoni nawzajem. Socjaliści i Zieloni zdystansowali się od skrajnej Francji Niepokornej Jean-Luca Mélenchona, ryzykując przy tym utratę części wyborców. Zanosi się na umowę o nieagresji między tymi „umiarkowanymi lewicowcami” i macronistami. Lider LFI, z kolei, nieustannie zachęca do dymisji prezydenta Macron. „Nie można wytrzymać w tym układzie jeszcze trzech lat”, powtórzył jeszcze raz w mediach. To jest bardzo mało prawdopodobne, ale tak samo było mało prawdopodobne rozwiązanie Zgromadzenia Narodowego po przegranych wyborach do Parlamentu europejskiego w czerwcu.

.V Republika miała uchronić Francję od takich kryzysów, promując dwupartyjność i bezwzględne większości w parlamencie. Stworzenie szerokiego centrum przez Emmanuela Macrona w 2017 roku rozbiło ten układ i od tej pory kryzys polityczny tylko rósł. Jednocześnie, socjalistyczny charakter francuskiej gospodarki doprowadził, na przestrzeni dziesięcioleci, do głębokiego długu publicznego, za co zapłacił Michel Barnier nie będąc w stanie zaproponować wiarygodnego budżetu. Jedyny minister jego rządu, któremu udało się zaistnieć jest Bruno Retailleau, odpowiedzialny za Sprawy Wewnętrzne. Ostro wypowiedział się kilka razy na temat imigracji i słabości „praworządności”. Nie starczyło to jednak, aby uratować gabinet.

Nathaniel Garstecka

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 13 grudnia 2024
Fot. CHARLES PLATIAU / Reuters / Forum