Rosja czy Ukraina? Kto więcej dronów produkuje i wypuszcza?

Ile dronów dziennie Rosja wykorzystuje? Na ten moment Rosja dąży do zwiększenia produkcji dronów; obecnie w atakach na Ukrainę może wykorzystywać ok. 500 takich maszyn dziennie – podał 21 czerwca portal RBK-Ukraina z powołaniem na wywiad wojskowy ministerstwa obrony w Kijowie (HUR).
Ile dronów dziennie Rosja wykorzystuje?
.„Obecnie, według informacji ukraińskiego wywiadu, przeciwnik może odpalać do 300 dronów uderzeniowych na dobę, jednak biorąc pod uwagę drony-wabiki, ich maksymalna liczba może sięgać 500” – napisał portal.
HUR przekazał, że w połowie czerwca Rosja dysponowała ponad 6 tys. dronów uderzeniowych typu Gierań (Shahed), Garpija-1, a także ponad 6 tys. dronów-wabików Gerbera. „HUR ocenił, że Rosja może produkować do 170 dronów uderzeniowych i wabików na dobę. Jednak do końca bieżącego roku Moskwa planuje zwiększenie produkcji takich bezzałogowców do 190 dziennie” – poinformował RBK-Ukraina. Portal przypomniał, że w nocy z 8 na 9 czerwca Rosja wysłała na Ukrainę rekordową liczbę 499 dronów, z których 479 zostało unieszkodliwionych przez wojska ukraińskie.
Rosyjski imperializm
.Na temat historii rosyjskiego imperializmu na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze prof. Jacek HOŁÓWKA w tekście „Imperialne marzenia Kremla„. Autor zwraca w nim uwagę, iż Rosja nie jest pierwszym imperium, które nie może pogodzić się ze zmniejszeniem swojego terytorium i wpływów.
„Ukraina należy do Rosji tylko w tym fantastycznym sensie, w jakim do Rosji należą Prusy Wschodnie, czyli obwód kaliningradzki, wszystkie etnicznie polskie tereny objęte zaborem rosyjskim w XIX wieku, a także zagrabione obszary Azji Mniejszej lub Besarabii. W takim metaforycznym sensie do Rosji należą wszystkie ziemie, które kiedykolwiek były częścią imperium rosyjskiego i które stają się jego częścią w wyobraźni najemnych kondotierów. Deklarację noworoczną popiera jedynie prosty i bezwstydny pogląd, że zagrabienie czyjejś ziemi przez Rosjan jest zawsze słuszne, ponieważ Rosja jest mocarstwem i ma nim być zawsze. Tak uważa władca Kremla i to sprawę zamyka. Natomiast ewentualna utrata posiadanych przez Rosję terenów jest zawsze niesprawiedliwa, gdyż powstaje przez dławienie rosyjskiej państwowości. Jest to objaw samowoli ludów drugorzędnych, niemających historii lub pełniących podrzędną rolę w jej przebiegu. Rosja musi zawsze zwyciężać, ponieważ wymaga tego jej odwiecznie praktykowany tryb istnienia. Nigdy nie była republiką, krajem rządzonym przez parlament lub wolę ludu. I to nie ma prawa się zmienić, ponieważ co raz stało się rosyjskie, musi na zawsze pozostać rosyjskie”.
.”Rosja nie jest pierwszym imperium, które głęboko przeżywa ograniczenie swych wpływów i posiadłości. W czasach nowożytnych to doświadczenie spotkało kolejno wszystkich kolonizatorów: Brytyjczyków, Francuzów, Belgów i Holendrów. Wytrącenie ich z roli metropolii kolonialnej raniło ich poczucie dumy, wydawało się bolesne i niesprawiedliwe. Kolonizatorzy zawsze cierpieli, pozostawiając zamorskie terytoria ich mieszkańcom. Uważali, że oddają je w ręce ludzi niepewnych i niedoświadczonych, czyli skazują je na upadek. Żadne wojsko nie lubi wycofywać się z administrowanych terenów. Gdy opuszcza pole swego działania, nagle widzi, jak jest bezużyteczne i zbędne. Widzi, że nie udało mu się zorganizować życia lokalnych społeczności, czyli dominowało jedynie dlatego, że stosowało przemoc bez żadnej racji” – pisze prof. Jacek HOŁÓWKA.
LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-jacek-holowka-imperializm-rosyjski/
PAP/MJ